My pazurki obcinami tak, że mój TŻ bierze kota pod przednie pachy i do zwisu tzw . wysuniętego daleko do przodu przed czzłowieka. Wtedy na wyprostowanych łapkach ja spokojnie jego łapcie wysuwam ( pazury zobaczę i obcinam do tego różowego nie dalej, żeby nie zaciąć - Borys ma jasne więc widzę tkankę w środku.
On nauczony od małego więc tylko zawodzi jak Tantal , ale spokojnie daje.
Yoko ma białe pazury więc poszło łatwo tą samą metodą , starałam się być na luzie i jakoś zaskoczyła od poczatku. Troszkę bardziej się skarży i lekko wierci, ale szału nie ma. Jest lepiej za kaźdym razem.
Mysśę, że warto poćwiczyć wcześniej oddechowo spokój- udziela się kotu.
Nie rozczulać się zbytnio , głęboko oddychać i tylko robić swoje stanowczo acz delikatnie. jękami się nie przejmować, watę do uszu lub korki polecam.
Pazurki delikatnie wyciągasz z opuszek jedną reką a drugą ciach pewnie i w jasnym miejscu,
Po wszystkim przysmak co za nim przepada i moje zapominają w 3 sekundy o sprawie,
Życzę wam tego samego, ale lepiej w dwie osoby, jedna pod pachy kocie i na wyprostowanych rękach do przodu, żeby prawie zero ruchu było. Wiem mutant jest ciężki, ale to działa, ona nie ma zbyt ruchu jak wisi pod pachy. A i ugryźć nie może.
Inaczej się odpychają tylnymi skokami od klatki piersiowej jak są zbyt blisko trzymane. Grunt to niech se dół dynda i majta, ale góra pod pachami łapki unieruchamia przednie.
Skokami i drapią - gdy trzymasz zbyt blisko ciała.
Można też grubaśne ,stare, długie skórzane albo z dermy na łapy rękawice na poczatek włożyć, gdyby drapała tylnymi nogami.
I luz i ignorancja jęków i protestów , a na "po" na ziemię i od razu przysmak pod pysio. Taki żeby za nim szalała...
No

trzymam kciuki.
U mnie ten sposób działa bezbłędnie.
Tylko żeby kota nie zaciąć jak ma ciemne pazury to się bierze taki kąt :

zawsze lepiej mniej niż za dużo, bo się kota zrazi bólem i krwawieniem.
Alyss napisz o której będziecie ciąć - poślę wam - reiki na dobre i łatwe cięcie, może pomoże.