
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
AnnAArczyK pisze:Czy próbowałaś kociu podawać tabletki w masełku?
Moje z łakomstwa łykają bez żadnych oporów, robię malutką kuleczkę, w środek wkładam tabletkę i podtykam pod nochale, Kacper łapie całą kuleczkę od razu, Kropka najpierw oblizuje, by po chwili ją zwyczajnie połknąć, Lunka jest trochę mniej ufna, ale kuleczka też smakuje
kasumi pisze:Takie same przysmaki moim koteckom kiedyś kupiłam. Zaaprobowały, a jakże, aż musiałam je zawinąć szczelnie i schować do lodówki bo próbowały szafkę otwierać(te rybki dość, hm, intensywnie pachną)
Lilka Mrau pisze:Ja jestem zakochana na zabój w Maine Coon -ach .....
MonikaMroz pisze:Wpadłam się przywitać
Doczytałam . . .
Ja lubie koty wszystkie ale szczególna sympatią darze zwykłe dachowce. Nigdy nie marzyłam o żadnym rasowym. Dachowce i już
MonikaMroz pisze:Wpadłam się przywitać
Doczytałam . . .
Ja lubie koty wszystkie ale szczególna sympatią darze zwykłe dachowce. Nigdy nie marzyłam o żadnym rasowym. Dachowce i już
solarie pisze:MonikaMroz pisze:Wpadłam się przywitać
Doczytałam . . .
Ja lubie koty wszystkie ale szczególna sympatią darze zwykłe dachowce. Nigdy nie marzyłam o żadnym rasowym. Dachowce i już
Ja też dachowce uwielbiam, Malaga już na pewno zawsze będzie dla mnie najpiękniejszym kotem, bo nie tylko jest śliczny, ale ma też cudny charakter (gdyby tylko nie to gryzienie...), ale jednocześnie sibek to jedno z moich skrytych marzeń, więc jeśli los mi będzie sprzyjał to czemu tego marzenia nie spełnić.
kasumi pisze:u długowłosych mnie przeraża też czesanie futra i długie kłaki wszędziemoje, zwykłe dachówki się kłaczą i trzeba je czesać, a co dopiero takie?
kasumi pisze:Najpiękniejsze koty są zawsze swoje
Annazoo pisze:Ponieważ mam od miesięcy przykrą koegzystencję Leosia z Walusiem, to odradzałabym kota o większych gabarytach, no i zdecydowanie wybierałabym samiczkę...
Moje, mimo że wykastrowane, tłuką się zawzięcie. Coś jednak terytorialnego w samcach pozostaje...
solarie pisze:Annazoo pisze:Ponieważ mam od miesięcy przykrą koegzystencję Leosia z Walusiem, to odradzałabym kota o większych gabarytach, no i zdecydowanie wybierałabym samiczkę...
Moje, mimo że wykastrowane, tłuką się zawzięcie. Coś jednak terytorialnego w samcach pozostaje...
Hmm, tyko że u Pani była troszeczkę inna sytuacja, prawda? Chodzi mi o to, że Waluś już był dorosłym kocurem, kiedy u Pani zamieszkał. Jeśli wezmę kociaka (teraz mam na myśli jakiegokolwiek kota płci męskiej) to chyba nie powinno być między nimi walki o terytorium? Liczę na to, że w razie potrzeby Malaga by go sobie "ustawił".Bo jeśli adoptowałabym dorosłego kocura to rozumiem jakie jest zagrożenie, dlatego tej opcji nie biorę pod uwagę.
Annazoo pisze:Może ktoś ma taką jednopłciową parę i doświadczył czego innego niż ja?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 36 gości