Gdynia/Sobotek [*]

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sty 07, 2013 20:02 Re: ZDARZY SIĘ CUD??? Gdynia/Sobotek na kuracji/szukamy dt/d

No jak to wypuścić? 8O
To już chyba eutanazja byłaby bardziej humanitarna ... :( ... niż takie narażenie na umieranie na raty przy możliwości zarażenia innych kotów. :(

Byłam dzisiaj w lecznicy po zastrzyki dla mojego Tygryska.
Więc i do Sobotka oczywiście zajrzałam. Na doktora zasyczał, do mnie zamiauczał i się ze mną witał. :)
Nie ukrywam, ze to dla mnie miłe i mnie cieszy, a on jest zadowolony, bo do niego jak wchodzę, to z nim pogadam, krzywdy nie robię i upokorzeń nie zadaję.
On już znacznie lepiej wygląda!
Oczka prawie zupełnie ładne, te 10 cm ogonka powoli przestaje być brązowe i staje się normalne buraskowe (no, ze 3-4 cm zostały), skarpetki miejscami przestają być żółte i stają się białe ... no pyszczek jeszcze z żółtawą sierścią zamiast białej, ale też mam wrażenie, że już jaśniejszy. No i wszyscy niechciani lokatorzy wytłuczeni.

Zrobiłam 2 zdjęcia, ale coś mi się w telefonie potentegowało i ściągnąć ich w żaden sposób nie mogę, więc dziś bez obrazków.

Zawiozłam mu trochę jedzonka. Mokre ma posypywane wzmacniaczem smaku, więc tak średnio mu wchodzi, ale zjada.

Teraz wszystko będzie zależało od wyników badań krwi.
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon sty 07, 2013 22:44 Re: ZDARZY SIĘ CUD??? Gdynia/Sobotek na kuracji/szukamy dt/d

Pisałam, że o jego powrocie w miejsce bytowania (z różnych przyczyn, już wcześniej wymienionych przeze mnie i Monikę) nie może być mowy, w kontekście narzekań, żalów i obiekcji jego osiedlowej karmicielki p. Uli, która rozmawiała z mpacz78 ( ze się biedak męczy w klatce itd.)
Obrazek

mgj

 
Posty: 12144
Od: Czw mar 17, 2011 21:06
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto sty 08, 2013 1:08 Re: ZDARZY SIĘ CUD??? Gdynia/Sobotek na kuracji/szukamy dt/d

Ufff ... właśnie jestem po domowej wizycie do Tygryska ... tragedii jeszcze nie ma ... i trochę mi lepiej ...

Ja wiem, że to wypuszczenie to nie Wasz pomysł, doczytałam, ze karmicielki, ale może by jej własnie w ten sposób wytłumaczyć, że to jak zabijanie kota na raty ...
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto sty 08, 2013 12:00 Re: ZDARZY SIĘ CUD??? Gdynia/Sobotek na kuracji/szukamy dt/d

Sympatyków i znajomych Sobotka zapraszam na bazarek.
viewtopic.php?f=20&t=149730

EDIT, sroda, 9.01. Niestety nie udało mi się wczoraj-tak jak planowałam sobie- dojechać w odwiedziny do Sobotka. Wszystko przez ten snieg: za poźno wyjechałam z pracy, za długo jechałam, na dodatek miałam sliskie jak diabli półbuty, które mi przemokły zanim doszłam do auta (rano zimy jeszcze nie było).
dziewczyny, macie jakies swieże wieści od niego?
Obrazek

mgj

 
Posty: 12144
Od: Czw mar 17, 2011 21:06
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro sty 09, 2013 15:04 Re: ZDARZY SIĘ CUD??? Gdynia/Sobotek na kuracji/szukamy dt/d

mgj pisze:dziewczyny, macie jakies swieże wieści od niego?

A juści. :D
Jako że mój koci synuś uważa, że dzień bez weta jest dla mamusi straconym dniem, to byłam w lecznicy, więc u Sobotka również.

Najpierw świeże:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zdjęcia kiepskie, bo telefonem robione (mam cichą nadzieję, że nie za duże). Na przyzwoity aparat nie bardzo mnie aktualnie nie bardzo stać, bo futerko ważniejsze.
To coś, co na pierwszym zdjęciu dynda, to zabaweczka, którą Sobotkowi zaniosłam. Taka niby-skarpeteczka kocimiętką wypełniona. I już wiemy, że Sobotek należy do tej części kotów, na której kocimiętka wrażenia żadnego nie robi (jak na moim Tygrysku). Pan doktor do tej niby-skarpeteczki bandaż przyczepił i do dachu klatki przywiązał. Więc Sobotek ma dyndadełko i może będzie się nim bawił (jak byłam, to zainteresowania raczej nie przejawiał i bardziej chciał się miziać).
Z miziania jest zdjęcie trzecie, Baaaardzo artystyczne, ale chodziło mi o to, żeby pokazać, w jakim stanie są oczka i nosek. poprawa jest ogromna.
A na drugim wcina RC Sensitive. Niestety bez Imunaktiv, bo z Imunactiv mokre nie wchodzi w ogóle. Chyba już przestał być wygłodzony i woli nie jeść mokrego, niż jeść posypany. Niby można byłoby z łyżeczki albo ze strzykawki, ale to dodatkowy niepotrzebny jemu stres i bardziej może zaszkodzić niż w efekcie pomóc, więc weci dzisiaj zadecydowali o odstawieniu.
Badanie krwi będzie robione w piątek.

No. To tyle na dziś. :D
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro sty 09, 2013 17:20 Re: ZDARZY SIĘ CUD??? Gdynia/Sobotek na kuracji/szukamy dt/d

Dzieki za wieści.
Łapinki i mordka widzę, że jeszcze nie całkiem białe, ale wygląda o niebo lepiej.
Może uda mi sie podjechać w piątek.
Tak mi teraz przyszło na myśl. Mam w domu nieużywane przez mojego kota okrągłe legowisko (spała w nim tylko przez pierwsze tygodnie swojego pobytu u nas- teraz preferuje łóżko i biurko). Pokrowiec jest zdejmowany i mozna go prać (jest wyprany aktualnie). Jest sens teraz mu je sprezentować (bo ten kocyk, to widzę, ze ma wiecznie stłamszony)? Czy raczej dodać do wyprawki na nową (oby) droge zycia.? Doradźcie.
Obrazek

mgj

 
Posty: 12144
Od: Czw mar 17, 2011 21:06
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro sty 09, 2013 17:31 Re: ZDARZY SIĘ CUD??? Gdynia/Sobotek na kuracji/szukamy dt/d

Myślę, że na nową drogę - ramach wyprawki. :D

Ja to się nawet któregoś razu przymierzałam, żeby kocyk wyjąć wytrzepać i zaścielić, ale okazało się, że Sobotek to taki trochę śmieciuszek i krótko po "wetowym" uporządkowaniu klatki, sprząta ją po swojemu - m.in. rozsypując żwirek na świeżo skotłowanym przez siebie kocyku. Moja teoria jest taka, że się cały czas w lecznicy czuje niepewnie i woli być otoczony swoim zapachem. Na szczęście w kuwecie się nie układa.

Mocne kciuki musimy w piątek trzymać, żeby mocznik okazał się w normie.
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob sty 12, 2013 7:01 Re: ZDARZY SIĘ CUD??? Gdynia/Sobotek na kuracji/szukamy dt/d

Niestety - po wczorajszych badaniach nie jest dobrze. Nawet - jest źle, chociaż jeszcze nie tragicznie.
Mocznik mimo płukania się podniósł, kreatynina nieznacznie podniesiona, za to amylaza to koszmar (podniesiona prawie dwukrotnie).
Sobotek w zasadzie nie nadaje się pod narkozę, bo nerki mogą siąść dokumentnie. Czyli nawet rtg nie można zrobić, żeby sprawdzić, co w pysiu i uporządkować. No i trzustka...
Na razie wymyśliliśmy z doktorem usg, tyle że Sobotek przy tego rodzaju badaniu potrzebuje oprócz badającego czterech rąk do trzymania, więc wczoraj było nas za mało. Wstępnie umówiona jestem z lekarzami na niedzielę w czasie otwarcia przychodni, żeby tę trzustkę i nerki obejrzeli (bo ja i tak nic na usg nie widzę nawet mi lekarz moje wnętrze pokazuje, ale na trzymacza się nadam). Najwyżej Sobotek mnie znielubi jak doktora i nie będzie się na mój głos cieszył. Ale sprawdzić muszą, żeby wiedzieć, co dalej.
Kurczę, trochę mi sytuacja Sobotka przypomina wrocławskiego Krówka viewtopic.php?f=1&t=148553 i myślę nad propolisem, skoro Imunactive odstawiony.
Tyle dobrego, że się kupki unormowały. Mój Tygrys podzielił się z Sobotkiem suchym RC Gastro Intenstinal, a jako mokre kupuję i zanoszę mu saszetki RC Digest Sensitive. Kupkom służą, bo już ładne i bezbiegunkowe.
Po obejrzeniu wnętrza doktorzy będą myśleć dalej nad dietą - trzustkowa?/nerkowa?
Siusia, tyle dobrego, że się nie zatyka. Morfologia taka sobie, ale nie najgorsza, wskaźniki wątrobowe ok, a cukier nieznacznie podwyższony (ale to stresowo).
No i co z kastracją? I ta trzustka mnie martwi teraz bardziej niż nerki, bo we krwi nie wyszedł stan zapalny, taki który by na zapalenie trzustki wskazywał. Trochę boję tego, co usg pokaże. Żeby się nie okazało, że tylko jakieś paliatywne leczenie zostało...
Jak na usg żadne paskudztwo nie wyjdzie, to zamówię Sobotkowi pełen profil trzustkowy.

Też miałam nadzieję na lepsze wieści.
Wczoraj wieczorem nie napisałam nic, bo mi smutno było. Dzisiaj się zebrałam do kupy i już tylko się martwię. Jak swoim. :(

Mpacz - z Tobą się weci pewnie jeszcze nie kontaktowali, bo wyniki były dopiero pod wieczór koło 18tej, razem z Tygryska.
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob sty 12, 2013 10:47 Re: ZDARZY SIĘ CUD??? Gdynia/Sobotek na kuracji/szukamy dt/d

No to faktycznie niedobrze ...
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob sty 12, 2013 12:10 Re: ZDARZY SIĘ CUD??? Gdynia/Sobotek na kuracji/szukamy dt/d

To teraz martwimy sie we trzy...
Ale jedno jest pocieszające (przynajmniej dla mnie), ze kocina ma Ciebie, Słupek. Ja tylko mogę wspomóc finansowo (i bazarkowo). W piątek wiecie co się działo na drogach. Nie dałam rady dojechać juz nawet na chwilkę, bo bez zatrzymywania jechałąm z Oliwy do Gdyni, ponad godzinę.
Będe robiła w weekend albo w poniedziałek zamowienie paszowe dla mojej mamy (ale chyba w zoo-dragonie). Napisz mi na pw czy coś potrzeba dla Sobotka, to moge dołączyć do zamówienia.

PO.O Krówku przeczytam w wolnej chwili-teraz nie dam rady-dość długi wątek. Ale stan Sobotka (przynajmniej na początku) jednak chyba lepszy.
Obrazek

mgj

 
Posty: 12144
Od: Czw mar 17, 2011 21:06
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob sty 12, 2013 15:56 Re: ZDARZY SIĘ CUD??? Gdynia/Sobotek na kuracji/szukamy dt/d

mpacz78 pisze:No to faktycznie niedobrze ...



Bardzo mnie zmartwił stan Sobotka,w tej chwili trudno cokolwiek przewidzieć.
Wszystkim tymczsowiczom znalezienia dobrych domków,rezydentom kochających
opiekunów,bezdomniaczkom zawsze pełnych misek i ciepłych budek w Dniu Kota
serdecznie życzę

pdbz

 
Posty: 373
Od: Pt paź 21, 2011 8:45

Post » Sob sty 12, 2013 16:08 Re: ZDARZY SIĘ CUD??? Gdynia/Sobotek na kuracji/szukamy dt/d

Nie martwmy się tym na co wpływu nie mamy. Jest jak jest, ale zrobimy wszystko aby ten kocurek przeżył tyle życia ile w gwiazdach ma zapisane w jak najlepszych warunkach.
Jest nas kilka, razem coś wymyślimy.
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob sty 12, 2013 16:32 Re: ZDARZY SIĘ CUD??? Gdynia/Sobotek na kuracji/szukamy dt/d

[quote="mgj"]Sympatyków i znajomych Sobotka zapraszam na bazarek.
viewtopic.php?f=20&t=149730

Zacytuję siebie
Obrazek

mgj

 
Posty: 12144
Od: Czw mar 17, 2011 21:06
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob sty 12, 2013 17:57 Re: ZDARZY SIĘ CUD??? Gdynia/Sobotek na kuracji/szukamy dt/d

mpacz78 pisze:Nie martwmy się tym na co wpływu nie mamy. Jest jak jest, ale zrobimy wszystko aby ten kocurek przeżył tyle życia ile w gwiazdach ma zapisane w jak najlepszych warunkach.
Jest nas kilka, razem coś wymyślimy.





W pełni wierzę,że przy tak troskliwej opiece warunki będzie miał optymalne,oby mu
gwiazdka świecila jeszcze długo.
Wszystkim tymczsowiczom znalezienia dobrych domków,rezydentom kochających
opiekunów,bezdomniaczkom zawsze pełnych misek i ciepłych budek w Dniu Kota
serdecznie życzę

pdbz

 
Posty: 373
Od: Pt paź 21, 2011 8:45

Post » Nie sty 13, 2013 16:27 Re: ZDARZY SIĘ CUD??? Gdynia/Sobotek na kuracji/szukamy dt/d

Cud... teraz tylko cud...

Musiałam się pozbierać, mimo że z lecznicy ze 3 godziny temu wróciłam.

Jest źle. Przed usg jeszcze miałam nadzieję, a teraz wiem, ze tylko cud.
Jedna nerka praktycznie nie działa. Podczas badania było widać, że jest duuuża, za duża, ale - jak to określają lekarze - zatarta. Nie widać struktury, miedniczki, nic - jedna masa. Druga (prawa) jeszcze jakoś wygląda, ale też już duuuża ... W dolnej części brzuszka coś jest ... jakiś guz. Nie dało się wyodrębnić, czy na pęcherzu czy na jelicie, bo pęcherz był opróżniony - niestety (tzn. w sumie na szczęście) Sobotek nie ma problemów z siusianiem. No i olbrzymia, masakryczna wątroba, która zakryła wszystko w górnej części brzuszka tak, że trzustki i żołądka nie dało się zauważyć. I jeszcze "coś" z prawej strony nadbrzusza, wyczuwalne, jak leżał na pleckach, ale chowające się podczas badania na stojąco.

No fatalnie. Na domiar złego - trochę mu siada apetyt, a i kupka była dzisiaj tylko połowicznie akceptowalna (w połowie biegunkowa). w tym stanie nie ma mowy o jakimkolwiek zabiegu pod narkozą. W sumie to paliatywne.
Pocieszające jest to, że podczas badania (zarówno głowicą usg, jak i palpacyjnego) nie wykazywał oznak bólowych i nie spinał się. Czyli go nie boli to, co się w środku dzieje. Mam nadzieję, że długo jeszcze.

Sobotek był dzisiaj niesamowicie grzeczny. Po badaniu jeszcze z pół godziny z nim siedziałam, trzymając go, głaszcząc, miziając, mówiąc do niego. W czasie badania spokojnie na pleckach leżał. Specjalnie ubrałam takie ciuchy, że jakby mnie skopał i pozaciągał, to by mi szkoda nie było. Mogłam w sumie iść w jakimś stroju wyjściowym, bo tylko odkłaczyć się musiałam. Więc albo już ogólnie osłabiony i obolały albo zdezorientowany tym, że ciocia Hania jest w czasie, jak się doktorzy zajmują, czyli krzywdy nie będą robić. Stawiam na to drugie. Bo nawet zastrzyki zniósł po miziankach spokojnie i z godnością.

Mgj - rób swoje zamówienie, ja z moim mogę kilka dni poczekać, a musimy sprawdzić, co Sobotek będzie jadł, bo RC na wrażliwy układ pokarmowy jakby wchodzić przestało.
Więc od jutro zaczynamy testować różne mokre (będę zanosić pojedynczo), aż do dopasowania, byle jadł. Testowałam to niedawno z Tygryskiem, więc mam wprawę. No i przy suchym Gastro Intestinalu zostaje, bo to zjada.

Jak ja nie lubię przekazywać złych wieści... Ale ktoś musi. :(
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 64 gości