Z PAMIĘTNIKA
STAREGO FILOZOFA
Pańcia na początek chciałaby wyjaśnić, że pańcio nie jest rozkochany w podłodze jako takiej i nie kocha także jej namaszczać pastyma, balsamami i tak dalej, pańcio jest fanem podłogi, która nie jest zaszczana, a przez to wypaczona, przeżarta i śmierdząca. A nasz parkiet w tak zwanym salonie coraz szybciej zmierza w kierunku pozostania zaszczanym, przeżartym i wypaczonym klepiskiem. Pańcio z trudem to znosi - nie bez znaczenia jest zapewne fakt, że na parkiet z drewna egzotycznego, co to miało być odporne na psy, koty, dzieci i ich wszelkie wydzieliny, wydał jakieś absurdalne pieniądze i miał nadzieję, że rzeczony parkiet wytrzyma dłużej niż osiem lat; a także fakt, że na zerwanie przeżartego parkietu i położenie nowej podłogi kasy nie ma i na razie nie będzie, bo są potrzeby niewątpliwie pilniejsze.
To tyle o parrrrkiecie, niech mu mocz Fistasza lekkim będzie.
Pańcia wczoraj miała dzień dziecka. Jej ulubione ciasteczko, co tak ładnie skacze na nartach*, wygrało wczoraj wszystko co się dało, a na dodatek pańcio na koniec konkursu, kiedy pańcia jak zwykle zaczęła cholerować na naszą tv, która - bezczelna! - nie pokazuje dekoracji zwycięzców (co z tego, że nie wygrali nasi? Co z tego, ja się pytam? Przepraszam, pańcia się pyta? Jesteśmy w zjednoczonej Europie, czy nie? Nasi wygrywają zawsze i koniec! I my z pańcią życzymy sobie oglądać jak się cieszą i cieszyć się razem z nimi, ot co!) .. no więc, jak zaczęła się złościć, to pańcio nonszalanckim ruchem ujął pilota, zrobił klik, klik, klik i przełączył pańci na austriacką tv sport! I zdumiona, ale uszczęśliwiona pańcia mogła sobie obejrzeć i dekorację i wywiady i fajerwerki i nawet narzeczoną ciasteczka podskakującą wraz z ciasteczkową mamusią. No i wzruszone ciasteczko słuchające hymnu. Ciasteczko przez te siedem lat trochę straciło na chłopięcym wdzięku (dziś skończyło 23 lata!) ale straciło też młodzieńczy trądzik, więc w ogólnym rozrachunku jest na plusie. No i ma już 45 zwycięstw i za chwilę wyrówna rekord Nykanena.
Pańcia lubi, jak ciocie wiedzą, obserwować utalentowane w jakiejś dziedzinie ciasteczka, więc wczorajszy dzień zakończyła w nastroju wybitnie afirmatywnym, a pańciowi zostały darowane ostatnie grzeszki i nieposprzątana kotłownia.
Ale afirmatywny nastrój u pańci skutkuje niechęcią do jakiegokolwiek działania, więc pod pretekstem, że zmęczona po powrocie z pracy i sportowych emocjach, postanowiła nic nie robić, nawet na forum nie pisać. Pańcio fistaszowe kałuże sam sprzątał i wysuwa podejrzenie, że Fistasz po prostu schodzi z góry NIE BUDZĄC SIĘ i dlatego nie dochodzi do okienka, tylko do najbliższego fotela, tam stwierdza, że własnie się wysikał - co jest faktem - i zawraca na górę.
Co oznacza, że pańcia rozpoczyna kolejny cykl nocy pt "wstaję trzy razy, by wysikać psa" Jakby pańcia nie potrafiła spać na raty, to dawno musiałaby się nauczyć...
*Dla cioć nieusportowionych info podstawowe:
http://sport.interia.pl/skoki-narciarsk ... nId,767766