"Syberyjski" atak frontalny - nowe zdjęcia!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie sty 06, 2013 20:12 Re: "Syberyjski" atak frontalny - nowe zdjęcia!

katarzynka87 pisze:Hej, mam pytanie, czy któryś z tych pięknych długowłosych sierściuchów jest jeszcze do adopcji?? Dla jednego mogłabym mieć ds.


a wiecej szczegółów?
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Nie sty 06, 2013 20:56 Re: "Syberyjski" atak frontalny - nowe zdjęcia!

Danusia jest z Opola:

viewtopic.php?f=1&t=148787
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Nie sty 06, 2013 22:13 Re: "Syberyjski" atak frontalny - nowe zdjęcia!

więcej szczegółów? tzn. jakich? Pytam, czy któryś z kotów z tego wątku nie ma jeszcze domu? jeśli tak to który? Małżeństwo z odchowanymi już dziećmi, nie mieszkającymi razem z nimi, chciałoby przygarnąć kota. Od minimum 18 lat z tego co wiem, w ich domu zawsze były koty- dokładnie to mieli rodzinkę 4 kotów przez te lata. Ostatni, najstarszy umarł jakiś czas temu. Później wzięli kotkę- mieszańca norweskiego leśnego i od tego czasu zakochali się w długowłosych ;) No i postanowili, że kotce przydałoby się towarzystwo- jest bardzo otwarta na inne koty, chętnie się bawi, tuli itp. Miała okazję obcować z dwoma różnymi kotami (kotem i kotką dokładnie), dogadywała się bez problemu. Zwrócili się do mnie- która za pośrednictwem tego forum wzięła kilka lat temu jednego swojego sierściucha, a później kolejnego, dlatego pytam Was teraz, czy kotki które prezentujecie tu na zdjęciach znalazły już swoje domy?

katarzynka87

 
Posty: 44
Od: Wto cze 19, 2007 11:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 06, 2013 22:53 Re: "Syberyjski" atak frontalny - nowe zdjęcia!

Nie wiem - które jeszcze szukają - z bardzo prostej przyczyny - dopóki kot do domu nie pojedzie zakładamy, że szuka. Wizyty przedadopcyjne w pełni:-)

Do domu pojechała Ksiusza. Dom najprawdopodobniej ma Asia, Tigra i Daria - potencjalny dom Wasi też czeka na przedadopcyjną .

Śnieżek przebiera łapa w propozycjach.
Natomiast, dopóki kot nie wyjedzie - to każdy kto ma nieco doświadczenia niczego nie przesądza:-)

Ludzie chętni mają zabezpieczone okna/balkon? Bo to podstawowy warunek adopcji. rodzinkę kotów mieli? Hmm znaczy mnożyli czy jak?

Hihihi Kotkins rozmawiał ostanio z panią, ktora napisała "mam doskonały dom dla norwega w Wawie". Dom był idealny, wywalał kota na zewnątrz podczas swojej nieobecności - bo kot to prosze pani niszczy.....Pytanie o szczegóły to chyba standard, prawda?:-).
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Nie sty 06, 2013 23:06 Re: "Syberyjski" atak frontalny - nowe zdjęcia!

Poprosimy zainteresowanych o kontakt na maila; adopcjepuchatych@gmail.com
Samych zainteresowanych.Jesli są "nie netowi" podam swój tel na pw.

Do domu poszły
-Asia
-Ksiusza

Poważne oferty domów mają
- Tigra
- Śnieżek a może Daria(młode damy , corki "domku"-brak zdecydowania)
Mniej poważne mają
- Tomaszek z Wasią ( w dwupaku)

Najmniej oficjalnie ma coś
-Łapka

Tigra, Śnieżek , Daria , Wasia, Tomaszek i Łapka mogą iść zupełnie gdzie indziej rzecz jasna- wizyty PA w toku.

Zalew propzycji typu "czy koty moga być dowiezione do Mińska Mazowieckiego do piątku?"
(które , ile, po co?)
A potem brak kontaktu.

Normalna orka na ugorze.Lubimy to c'nie ,Neigh?

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie sty 06, 2013 23:19 Re: "Syberyjski" atak frontalny - nowe zdjęcia!

O Asia poszła do domku :?: :)
Ja szykuję się po Tigrę zaraz po PA, może już w łikend najbliższy pojedziemy.
No przecież chyba zaliczę weryfikację :mrgreen: (balkon i okna zabezpieczone), jakieś tam pojęcie o kotach mam :) .
Tigra jedzie do Tusi i basta. Mój Ci On, oddać Go jej. :)
Obiecuję regularne foty i relacje na miau :)
12 stycznia 2014 mija rok od kiedy Tigra jest z nami :)

ManfredkotTusi

 
Posty: 913
Od: Czw cze 18, 2009 0:42

Post » Pon sty 07, 2013 10:26 Re: "Syberyjski" atak frontalny - nowe zdjęcia!

Łapa nie ma domu????? Bo naprawdę pomyślę, że ona na mnie czeka :roll: Ej własnie - kim jest Łapa? To ona czy on...? Bo spotykam się tu z rozbieżnymi wesjami ;)

Powiem Wam, że jak sama rozglądałam się za kotem to odstraszały mnie ogłoszenia z "wizytą przedadopcyjną" - bo jak to, ktoś obcy przyjedzie i będzie mi się po mieszkaniu rozglądał? Jak ja mam komuś takiemu zaufać i do domu go wpuścić? A może rozeznanie zrobi co mam i co można mi ukraść? Ale widzę, że to ograniczone zaufanie musi też działać w drugą stronę bo pełno jest oszołomów, którzy biorą koty pod wpływem impulsu a potem wywalają - "bo kot sobie przecież poradzi"... Nas poprzednia właścicielka naszej Sisi wogóle nie sprawdziła. Nawet adresu od nas nie wymagała, żadnej umowy, nic... Wszystko dogadane "słownie", ja sama jej wcisnęłam do ręki kartkę z namiarami na mnie... Tamta Pani mi zaufała i na szczeście trafiła na konkretną osobę ale co by było gdyby...?
Nasze kocie historie
ObrazekObrazek



Ludzie, którzy nie lubią kotów, widocznie jeszcze nie spotkali tego właściwego.
Deborah A. Edwards

Bedetka

 
Posty: 326
Od: Pt wrz 21, 2012 6:51

Post » Pon sty 07, 2013 11:19 Re: "Syberyjski" atak frontalny - nowe zdjęcia!

Kiedyś pewnien pan chcący ode mnie wziac persa chcial sie na przekazanie pod sklepem umówić, bo on obcej osoby do domu nie wpuści. Na moje pytania dlaczego jego zdaniem mam obcej osobie oddać kota, w którego przez pół roku wkladałam pieniadze, serce i czas......nie umiał odpowiedzieć
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Pon sty 07, 2013 12:50 Re: "Syberyjski" atak frontalny - nowe zdjęcia!

Neigh no przy rasowych kotach albo tych "w typie" to już wogóle jakaś totalna selekcja musi być bo wyobrażam sobie jakie oszołomy mogą się trafić...
Ja Ci powiem, że nie wiem czym bym się odważyła wpuścić kogoś tak do domu. Kiedyś sprzedawałam starą biżuterię. Przyjechała po nią do mnie kobieta osobiście. Jak ją zobaczyłam to od razu skojarzenie - cyganka. Wyglądała jak rasowa Romka. Wpuścić ją wpuściłam ale potem miałam takiego stracha, że ona sobie pooglądała co my w domu mamy i przy pierwszej lepszej okazji nas obrobi ze swoją "rodzinką". Na szczęście nic cennego u nas na wierzchu nie leży, tv wtedy mieliśmy stary, wogóle przed remontem jeszcze było to i mieszkanie odstraszało potencjalnych włamywaczy ;) Co innego jak już się kogoś zna, ktoś kogoś poleca, tak jak tu na forum - ktoś bywa na miau a ma znajomego, którego sprawdził bo wie na co zwracać uwagę. I poleca taki dom bo jest sprawdzony a dom nie czuje się "kontrolowany" bo wizytę odbyła osoba znajoma. Trudny to temat bo i Wy musicie być ostrożne wydając komuś kota a z drugiej strony ludzie którzy są coraz mniej ufni bo tyle się słyszy wokoło o oszustach... "Na kota" to jeszcze chyba nikt nie próbował oszukiwać, "na wnuczka" czy "na pana z gazowni" to słyszałam... Ja myślę, że jak ktoś traktuje posiadanie kota poważnie to i na wizytę PA się zgodzi bez problemu. Chyba do tego trzeba dojrzeć po prostu...
Nasze kocie historie
ObrazekObrazek



Ludzie, którzy nie lubią kotów, widocznie jeszcze nie spotkali tego właściwego.
Deborah A. Edwards

Bedetka

 
Posty: 326
Od: Pt wrz 21, 2012 6:51

Post » Pon sty 07, 2013 13:07 Re: "Syberyjski" atak frontalny - nowe zdjęcia!

Bedetka, a możesz spojrzeć na to z drugiej strony?

Jestem DT, mam koty do adopcji. I co? Przychodzisz do mnie do domu wybrać sobie kota i oglądasz mój dom i ja narażam się na ryzyko, że każdy kto zadzwoni z ogłoszenia "na kota" przyjdzie do mnie i będzie wszystko oglądał?

Jeśli ktoś ma Ci oddać kota, to chyba powinien wiedzieć gdzie to jego zadbane, kochane, "zainwestowane" zwierzę trafi. To ten ktoś ryzykuje "stratę".

I nie, nie ma tu znaczenia czy koty są rasowe, w typie rasy czy też są zwykłymi dachowcami.
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Pon sty 07, 2013 13:29 Re: "Syberyjski" atak frontalny - nowe zdjęcia!

Agneska pisze:Bedetka, a możesz spojrzeć na to z drugiej strony?

Jestem DT, mam koty do adopcji. I co? Przychodzisz do mnie do domu wybrać sobie kota i oglądasz mój dom i ja narażam się na ryzyko, że każdy kto zadzwoni z ogłoszenia "na kota" przyjdzie do mnie i będzie wszystko oglądał?

Jeśli ktoś ma Ci oddać kota, to chyba powinien wiedzieć gdzie to jego zadbane, kochane, "zainwestowane" zwierzę trafi. To ten ktoś ryzykuje "stratę".

I nie, nie ma tu znaczenia czy koty są rasowe, w typie rasy czy też są zwykłymi dachowcami.

Amen
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56006
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon sty 07, 2013 13:51 Re: "Syberyjski" atak frontalny - nowe zdjęcia!

Bo adopcja kota to jest/powinien być z obydwu stron akt zaufania i dobrej woli.
Wydający kota przecież musi zaufać obcej osobie, wyrazem tego zaufania jest przekazanie zwierzęcia.
Adoptujący powinien zrewanżować się podobną postawą i udowodnić, że nie ma nic do ukrycia. Zaproszenie na wizytę przed czy poadopcyjną jest wyrazem tej dobrej woli.

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39507
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Pon sty 07, 2013 14:12 Re: "Syberyjski" atak frontalny - nowe zdjęcia!

Neigh pisze:Kiedyś pewnien pan chcący ode mnie wziac persa chcial sie na przekazanie pod sklepem umówić, bo on obcej osoby do domu nie wpuści. Na moje pytania dlaczego jego zdaniem mam obcej osobie oddać kota, w którego przez pół roku wkladałam pieniadze, serce i czas......nie umiał odpowiedzieć


I do 'amen' się dopisuję.

Im więcej adoptujacy wykaże zaangażowania i chęci w udowodnieniu, że to jemu można zaufać, tym większa pewność [wieksza, nie calkowita] że kot dobrze trafi.
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25575
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon sty 07, 2013 14:33 Re: "Syberyjski" atak frontalny - nowe zdjęcia!

Zawsze ludziom tłumaczę,że adopcja to dogadanie się dwóch stron.Wydaję wycyckanego przeze mnie kota i chę wiedzieć gdzie trafi.Nie pozbywam się go. Jeśli spełniamy swoje wymagania na wzajem to zaczynamy rozmawiać. Postawa "przyjadę i zdecyduje się dopiero na adopcję" odstrasza mnie deczko co nie znaczy,że nie rozmawiam dalej.Jeśli są warunki kotu odpowiadające, jeśli jest zgoda na wizytę i dalsze kroki ,możemy się umówić. To,że mam koty nikogo nie upoważnia to przyjeżdżania do mnie o każdej godzinie dnia i nocy.Bo są tacy co dzwonią o 23 a nawet później i już chcą wstąpić po kota.Ostatnio otrzymałam sms-a ,że o którejś tam godzinie na ulicy jakiejś tam mam czekać z kotem i nie spóźnić się bo jest przejazdem. 8O W ogłoszeniu wyraźnie zaznaczyłam,że smsowych rozmów adopcyjnych nie prowadzę tak jak nie odbieram ukrytych telefonów.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56006
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon sty 07, 2013 14:37 Re: "Syberyjski" atak frontalny - nowe zdjęcia!

Macie rację... Podchodziłam do tego bardziej od strony "to nie dom przyjmuje kota tylko człowiek" i że to tego człowieka trzeba przede wszystkim poznać a nie jego mieszkanie. Ale jak piszecie - dobra wola i zaufanie też świadczy o człowieku...

Naszym sybirakom samych ludziów z dobrymi domami życzę, ciągle trzymam kciuki!

A co z bezuchym Pierem? Ma jakies szanse na dom?
Nasze kocie historie
ObrazekObrazek



Ludzie, którzy nie lubią kotów, widocznie jeszcze nie spotkali tego właściwego.
Deborah A. Edwards

Bedetka

 
Posty: 326
Od: Pt wrz 21, 2012 6:51

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 28 gości