Avian pisze:Miło Cię widzieć z ferajną

Wszystkiego dobrego!
Dziękuję
A oto przykład, jak kociarz jest w stanie doprowadzić siebie niemal do histerii

.
Jakoś tak z dwa tygodnie temu zobaczyłam w brodziku trochę żółtawego, podbarwionego lekko brązowo płynu. W miejscu, gdzie lubi czasem (ostatnio dużo rzadziej) siusiać Szarotka. Konkluzja - to na pewno jej siuśki podbarwione krwią, brązowawą, bo już nie całkiem świeżą

. Czyli - coś się dzieje. Trzeba obserwować. Trzeba myśleć o wecie. tym objawów choroby brak. Mija kolejny tydzień. W tym samym miejscu znowu podejrzany płyn. Po bliższym zbadaniu okazuje się taki gęstawy, znaczy się - ze śluzem

. Histeria rośnie. Trzeba do weta! Badania! Łapać siuśki! Kota wygląda na zdrowego, ale co z tego, skoro... . Mija godzina, dwie, i nagle - zerkam wyżej i... już wiem!!! To żadne siuśki i żaden śluz, to nie wytarłam butelki z płynem do kąpieli, taki brunatnawym w kolorze i coś tam z niego skapnęło. Gęstawe, jasne

. Ufff
