BooKotki. Zrobiło się "monochromatycznie" 1200gr Florka...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sty 05, 2013 20:16 Re: Koci i tymczasowy dom u Boo. Czy to jesień jest? czy zim

Pozwolę sobie, bo się dowiedziałam przypadkiem

Lecznica ALFAWET na Grota Roweckiego się ogłasza:
Zapraszamy wszystkich zainteresowanych na specjalistyczne konsultacje kardiologiczne i okulistyczne, które odbędą się w naszym gabinecie w pierwszy weekend marca.
Konsultacje przeprowadzać będą znani specjaliści :
- kardiolog dr nauk wet. Magdalena Garncarz
- okulista lek. wet. Jacek Garncarz

Serdecznie zapraszamy wszystkich chętnych na zapisy pod nr telefonu 77 4553598
Ilośc miejsc ograniczona.

Jest to świetna możliwość przebadania pupila bez konieczności wyjeżdżania z Opola.

Konsultowane będą wszystkie przypadki kardiologiczne i okulistyczne. Będzie możliwość przeprowadzenia badań na wysokiej jakości sprzęcie, m.im. badania echo serca oraz przepływów naczyniowych.
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25790
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie sty 06, 2013 13:32 Re: Koci i tymczasowy dom u Boo. Czy to jesień jest? czy zim

Dziękuję. Spróbuję umówić jutro Gąbczysława. Może bez dalekich podróży uda się w końcu ustalić czy ma kardiomiopatię czy nie.
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Wto sty 08, 2013 9:58 Re: Koci i tymczasowy dom u Boo. Czy to jesień jest? czy zim

Zapraszam wszystkich do wątku Gosi i Misi, kotek z Prószkowa, które straciły dom i które cudem udało się umieścić w DT:
viewtopic.php?f=1&t=149727
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Wto sty 22, 2013 9:45 Re: Koci i tymczasowy dom u Boo. Czy to jesień jest? czy zim

I kolejna, kocia tragedia. Tym razem w naszym schronie:
viewtopic.php?f=1&t=150137&p=9562653#p9562653
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Wto lut 05, 2013 17:31 Re: Koci i tymczasowy dom u Boo. Czy to jesień jest? czy zim

Zapraszam wszystkich na superaśny bazarek, dochód będzie przeznaczony na moją tymczasową Zołzę, na Gosię i Misię prószkowianki a także na schroniskowce viewtopic.php?f=20&t=150539
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Śro mar 06, 2013 9:42 Re: Koci i tymczasowy dom u Boo. Bydzie wiosna czy nie bydzi

Daaaawno bardzo nas nie było we własnym wąteczku. Wstyd :oops:

To się troszkę przypomnimy, jeśli pozwolicie :mrgreen:

Predator w śniegu

Obrazek

Roderyk to taki troszkę kot-zagadka. Niby w sumie nie można na niego narzekać ale... Nie możemy go odchudzić po tym jak przytył po RC Exigent. Wciąż jest na tyle okrąglutki, że nie ma szans się normalnie umyć :( I niestety średnio raz na tydzień musimy umyć mu okolice siusiaka i dupkę. I uwierzcie, nie jest to ani proste ani bezpieczne :twisted: Mimo wyeliminowania większości węglowodanów i zbóż waga stoi w miejscu. Schudł kilkadziesiąt deko i stanął. Klops. Choć mam wrażenie, że widziałam krąglejsze koty, które potrafiły sięgnąć gdzie trzeba i się umyć. Rude nie potrafi.
Ogólnie Rude nie choruje. Jedyny "problem" to duże śpiochy w oczkach - zbierają mu się naprawdę często i naprawdę duże śpiochy w kącikach oczu a czasami jakby gruba "nitka" ropy ciągnie się po gałce ocznej :roll: Zakraplanie rudemu oczu też do prostych czynności nie należy. Wiem też, że zbliża się już naprawdę deadline na badania. Pierwszy i jedyny raz badałam go w 2010 roku jak z nami zamieszkał. W maju tego roku skończy 8 lat więc kolejny przegląd mu się na pewno należy, zwłaszcza, że kamień na zębach nieco większy się nazbierał. Ale jak pomyślę jak bardzo on jest nieobsługiwalny to już mi się robi słabo :( Roderyk to takie dziwnie upierdliwie stworzenie - potrafi koncertować w nocy, strasznie bije Fuffoka, który niejednokrotnie sam sobie jest winien bo zaczyna a później płacze. Ale generalnie przez Rudego nie przesypiamy normalnie nocy od dawna. Sika namiętnie do brodzika oraz na moje ulubione dywaniki przed-prysznicowe. Bogu dzięki nigdzie więcej a jak przytomnie zabiorę dywanik sprzed prysznica i zawieszę na kabinie to co najwyżej naszczy właśnie do brodzika. Ale przez te 3 lata jak u nas jest baaardzo się zmienił. Teraz Rude kocha ludzia potrafi się na nas kłaść i spać (co przy ponad 7kg wagi przyjemne na dłuższą metę nie jest), przychodzi i ociera się o nas i buca łbem. Bardzo się zmienił, kiedy zabrałam go ze schroniska był kotem autystycznym, tylko dla siebie. Nie dotykaj, nie rusz, nie nic... A teraz kochaj, tul i głaskaj. Wszędzie go pełno. Choć faktycznie bywa kłopotliwym domownikiem.
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Śro mar 06, 2013 9:50 Re: Koci i tymczasowy dom u Boo. Bydzie wiosna czy nie bydzi

Jak już uda się facecika zlapać, to przypilnuj, by rzeczywiście zrobili mu wszystko. Bo na ten przykład nas z Celiną zrobili w bambuko. Wyniki miała w zasadzie dobre, więc po dwóch dnich pani wet zadzwoniła, że proponuje zrobić badania dodatkowe, na tarczycę, no bo kot chudnąć bez powodu nie może...
Miałam ochotę odproponować jej, by w takim razie przyjechała i łapała Celinę sama.

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 06, 2013 9:55 Re: Koci i tymczasowy dom u Boo. Bydzie wiosna czy nie bydzi

Megana pisze:Jak już uda się facecika zlapać, to przypilnuj, by rzeczywiście zrobili mu wszystko. Bo na ten przykład nas z Celiną zrobili w bambuko. Wyniki miała w zasadzie dobre, więc po dwóch dnich pani wet zadzwoniła, że proponuje zrobić badania dodatkowe, na tarczycę, no bo kot chudnąć bez powodu nie może...
Miałam ochotę odproponować jej, by w takim razie przyjechała i łapała Celinę sama.


Oczywiście. Przed wczoraj na pierwszy ogień poszedł nestor rodu, nasz pierwszy kot od którego wszystko się zaczęło - Toffik. To ten dziad szczający co mieszka z moją mamą :evil: Jest przebadany w lewo i prawo, tarczyca, fruktozamina, bio-chemia itp, itd, i krew i mocz. Zostawiłam w lecznicy 360zł :? Rude jest następne w kolejce, po kolejnej wypłacie ;)
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Śro mar 06, 2013 10:13 Re: Koci i tymczasowy dom u Boo. Bydzie wiosna czy nie bydzi

Pati generalnie to co napisałaś o rudym to mnie nie dziwi. Ja już dawno się przekonałam, że rude = inne :twisted: KOleżanka jak miała rudego Ambera to też by potwierdził regułę rudych, tylko, że ten to chodził i gadał, ale gadał tak, że mozna było pojedyńcze słowa zrozumieć
A co do dywanika to ja bym już dawno go wywaliła, ja żadnych takich nigdzie :roll: nie posiadam właśnie po takich ekscesach kociastych, i cieszyła się, że TYLKO do brodzika szczy wtedy :lol:

Mnie czeka w najbliższym czasie robienie zębów u Miszy i właśnie u Rudiego i już teraz panikuję. Bo zawsze panikuję jak któryś z moich kotów ma mieć narkozę :oops: , a do tego Rudi jest białaczkowcem więc stres większy. No i jest ostatnim z mojej prywatnej czwórki, które od początku przylazły jako rezydenci i tylko Felix (*) był u nas dłużej niż 5 lat ("aż" o 3 dni :( ).
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Śro mar 06, 2013 10:25 Re: Koci i tymczasowy dom u Boo. Bydzie wiosna czy nie bydzi

Roderyk gada baaardzo dużo, zwłaszcza między 1 a 3 w nocy :? Jedyne z "wyraźnych słów" jakie wypowiada to mama :ryk: Tym z resztą mnie kupił i został. Kiedy zapytałam czy jest już gotowy na szukanie nowego domu Roderyk usiadł przede mną, popatrzył mi głęboko w oczy i powiedział właśnie mama :lol:

Po serii szczania na blat kuchenny (wykonanie Fuffek) ja się bardzo cieszę, że tylko brodzik. Dywanik przed prysznicem leży tam tylko celem stąpania nań mokrą stopą i tylko kiedy zapomnę go odwiesić na kabinę zostaje zaszczany. Dywaniki celem dekoracyjnym nie mają w naszym domu szans...
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Śro mar 06, 2013 12:55 Re: Koci i tymczasowy dom u Boo. Bydzie wiosna czy nie bydzi

U nas dywaników też nie ma. Kot Albert nauczył też TŻ, że na podłodze nie zostawia żadnych skarpetek, spodni itp.
Do czegoś jednak te potffory się przydają. :mrgreen:
Obrazek**Obrazek**"Zdobyć przyjaźń kota nie jest rzeczą łatwą. Nie lokuje on swych uczuć nierozważnie: może zostać Waszym przyjacielem, jeśli jesteście tego godni, ale nigdy waszym niewolnikiem."Théophile Gautier

Petka

 
Posty: 14372
Od: Nie cze 22, 2008 23:31
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro mar 06, 2013 13:17 Re: Koci i tymczasowy dom u Boo. Bydzie wiosna czy nie bydzi

Boo pisze:Roderyk gada baaardzo dużo, zwłaszcza między 1 a 3 w nocy :? Jedyne z "wyraźnych słów" jakie wypowiada to mama :ryk: Tym z resztą mnie kupił i został. Kiedy zapytałam czy jest już gotowy na szukanie nowego domu Roderyk usiadł przede mną, popatrzył mi głęboko w oczy i powiedział właśnie mama :lol:


Znaczy się intelygenty do tego jest :mrgreen: Mój w sumie też, jako jedyny rozkminia wszelkie zabawki kocie i potem je rozkłada na części pierwsze. :evil:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Śro mar 06, 2013 13:41 Re: Koci i tymczasowy dom u Boo. Bydzie wiosna czy nie bydzi

Petka pisze:U nas dywaników też nie ma. Kot Albert nauczył też TŻ, że na podłodze nie zostawia żadnych skarpetek, spodni itp.
Do czegoś jednak te potffory się przydają. :mrgreen:


Oczywiste. A już "zużyte" majtki to nawet na moment nie ma mowy!


AgaPap pisze:
Boo pisze:Roderyk gada baaardzo dużo, zwłaszcza między 1 a 3 w nocy :? Jedyne z "wyraźnych słów" jakie wypowiada to mama :ryk: Tym z resztą mnie kupił i został. Kiedy zapytałam czy jest już gotowy na szukanie nowego domu Roderyk usiadł przede mną, popatrzył mi głęboko w oczy i powiedział właśnie mama :lol:


Znaczy się intelygenty do tego jest :mrgreen: Mój w sumie też, jako jedyny rozkminia wszelkie zabawki kocie i potem je rozkłada na części pierwsze. :evil:


Jest najmądrzejszym z naszych kotów. Ewidentnie myśli i w głowie rozwiązuje problemy. Jako jedyny potrafi otwierać szafę dużą. I nie uczył się metodą prób i błędów tylko popatrzył na Fuffa jak nieudolnie próbuje ją otworzyć, pochodził wzdłuż szafy kilka razy tak i z powrotem, posiedział przed nią bacznie obserwując i nagle wstał podszedł do zewnętrznych dni i je po prostu odsunął. Działo się to na naszych oczach, ciężko było w to uwierzyć, nawet widząc osobiście cały ten proces.
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Śro mar 06, 2013 21:06 Re: Koci i tymczasowy dom u Boo. Bydzie wiosna czy nie bydzi

Masze rude też potrafi drzwi bez problemu otwierać. Jeszcze w Świdnicy wszelkie drzwi jakie były otwierane to własnie przez niego :evil: A mielismy takie suwane, przez środek na pół na wysokość przecinane. Rude podchdziło jak tylko były jakieś zamknięte (czytaj gównie od łazienki jak ktoś w niej siedział, najczęściej gość jakiś :evil: ) walił łapką w środek i one składając się kawałek do środka pozwalały na odsunięcie już od futryny, bo zamek odskakiwał :? I nauczył tego Felixa (*), jednego dnia patrzymy a oni obaj siedzą przed zamkniętymi drzwiamy łazienki i Rudi pokazuje Felciowi jak łapką otworzyć drzwi :roll: Potem to już obaj wchodzili kiedy chcieli do łazienki :twisted: .
Najciekawiej było jak ktoś u nas gościł i nieopatrznie prysznic brał, za chwilę było słychać tylko wrzask "zamknijcie mi drzwi od łazienki" :ryk:
W szafach to ciągle się drzwi "same" nam otwierają 8O
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Sob mar 09, 2013 14:11 Re: Koci i tymczasowy dom u Boo. Bydzie wiosna czy nie bydzi

Wtręt OT :mrgreen:

Ostatnio odkrywam polskie produkty. Nie polsko podrasowane zachodnie marki ale takie nasze, nasze polskie. Wszystko zaczęło się od otworzenia oczu na testy na zwierzętach. Tu oczy otworzył mi FB. Wiedziałam o tym procederze, nawet cieszyłam się jak udało mi się kupić coś z króliczkiem ale nie zastanawiałam się nad tym głębiej. Zdjęcia i teksty na FB postawiły mnie na baczność. Od około roku bardzo uważnie patrzę na to, co kupuję. Przez ten czas udało mi się wymienić wszystkie kosmetyki i chemię na produkty firm ekologicznych, w żaden sposób nie zaangażowanych w testy na zwierzętach.
Do tej pory zawsze sprowadzałam sobie proszki i płyny do prania i płyny do płukania z Niemiec. Wiadomo, że polski Ariel to chała w porównaniu do niemieckiego itp itd. I przyznam, że właśnie środki do prania wydawały się sprawą nie do przeskoczenia jeśli chodzi o wymianę na dobre ale nietestowane na zwierzętach. W praktyce poszło mi bardzo szybko. I uważam, że nawet oryginalne, niemieckie produkty są gorsze od naszych, rodzimych. Lenor nie umywa się ani zapachem ani działaniem do Białego Jelenia. A Ariele czy Persile ni jak się mają do płynów i proszków naszego Clovina, zwłaszcza tych, z serii Clever.

Powiem Wam, że mocno myślę o założeniu wątku na KŁ nie tyle z listą firm, które nie testują bo takich list jest sporo ale z konkretnymi, sprawdzonymi i godnymi polecenia produktami. Tylko jak zwykle się boję, że coś zacznę a później polegnę z braku czasu i sił :?

Lada dzień wchodzi nowe prawo UE o zakazie testowania. Niestety myślę, że wielu procederów nie zmieni, zawsze się znajdzie luka, furtka, nora... Wolę używać produktów tych firm, które mimo wolnej reki do tej pory też tego nie robiły. Zwłaszcza, że to nasze, polskie firmy :D
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Gosiagosia, MB&Ofelia i 140 gości