monochromatycznie! założyliśmy nowy wątek

po prostu lepszego roku dla ludzi i kotów!

rety!

wszystkim którzy są, gdzieś dalej lub całkiem blisko życzę tego by ten rok był rokiem lepszym od poprzedniego, byśmy byli silniejsi, lepsi i bardziej kochali no i byli bliżej realizacji swoich marzeń

myśmy się obudzili o rok starsi i stwierdziliśmy, ze wszystko co złe poszło z tamtym rokiem, 2013 zapowiada się bardzo szczęśliwym rokiem, jesteśmy tutaj i będziemy się starać uśmiechać co dzień!

Mamo - świetnie się wczoraj bawiłam z ciocia i wujkiem. Noworoczne buziaki :mrgreen:

Bubulko!

Magijka zdrowia zdrowia i jeszcze raz ....pieniędzy w nowym roku :ok:

Dziękuję! Czuję, że wszystko co dobre własne nadchodzi!

Sylwestra spędziliśmy z Sonią, to koteczka, którą podrzucili do lecznicy wraz z 3 kociąt - Sonia od kilku miesięcy mieszka w sklepie w klatce, co prawda jest to klatka złączona z dwóch ale zawsze klatka. Niestety Sonia nie akceptuje innych czworonożnych, bo nie pozwoliłabym jej wrócić do sklepu - to taka fajna, pozytywna bura postać

Idę jej cykać zdjęcia może cosik wyjdzie fajnego

Magija pisze:Idę jej cykać zdjęcia może cosik wyjdzie fajnego

Zważywszy na czas trwania sesji foto portfolio Soni ma już chyba 15 tomów :lol:

Ja podejrzewam, że 2013 będzie jednym z moich najgorszych... Yenka się z nami powoli żegna....

zaczynamy już poczynić realne kroki w stronę remontu mojego azylu czyli naszego małego pokoiku. Wczoraj odwiedził nas główny wykonawca tego armagedonu. Będziemy zrywać parkiet i kłaść nań kafle - jest szansa, ze uda mi się je dzięki Agnieszce, która załatwiła nam płytki do bunkra kupić po cenie zniżkowej dla pracowników :1luvu:

Najbardziej mnie martwi, że cała ta impreza mnie ominie bo ma się to wszystko zadziać jak ja pójdę do szpitala. Potem musi nastąpić wielkie sprzątanie bo w domu nie może być kurzu (biedny mój Maciej i biedna Mama) i wrócę na gotowe - uwierzcie, że wcale się nie cieszę tylko martwię i szkoda mi przede wszystkim Maćka, ze zostanie z tym wszystkim sam. Do czasu aż pójdę do szpitala musimy tak przeorganizować szafy w domu, żeby zawierały jak najmniej rzeczy, więc dziś idziemy wyprzątać komórkę, by rzeczy z pawlacza przenieść tam a pawlacz zwolnić na nasze rzeczy domowe.
Od wczoraj też intensywnie korzystam z usług dentystycznych zostawiając w gabinecie jakieś straszliwe kwoty. Chemia tam mi osłabiła zębiska, ze prawie wszystkie plomby mam do wymiany. Dziś kolejne 3 zęby czekają na remont. Moja Pani Doktor za to jest bezbolesna

Bycie w domu bardzo mi służy, myśli w ogóle krążą wokół choroby i tylko od czasu do czasu przychodzi impuls, że może się nie udać. Natychmiast go odrzucam. Dużo planuję - mam już zaplanowany gruntowny remont wszystkich pomieszczeń w domu - dokładnie i ze szczegółami, wakacje 2014 a także naszą przyszłą działkę, wierzę, ze to wszystko się stanie.
Z życia zwierzaków ciekawostka - Cyryl wytoczył Gizmowi jakiegoś rodzaju wojenkę, testuje jego wytrzymałość i chyba próbuje pokazywać mu, że jest od niego ważniejszy i się go nie boi. Prowokuje tego biednego psa co chwilę łażąc do niego, miaucząć a kiedy ten w końcu nie wyrabia to Cyryl ucieka i tak wkoło. Syczy a biedny Gizmo wie, ze go nie może capnąć. Cyrk Panie dziejku.

Słonko - zdjęcia Soni nie wyszły ale filmik za to i owszem- Sonia - teraz Myszka na kociarni szuka domu wraz z jej "synami"
przykro mi z powodu Yenny...

Magija pisze:tylko od czasu do czasu przychodzi impuls, że może się nie udać.

A dlaczego miałoby się nie udać- to oczywiste, że się wszystko uda pięknie :ok:

Zupełnie nie rozumiem jak można się nie cieszyć, że ominie Cię remont i sprzątanie... Wiem, wiem- martwisz się o Maćka ale tu trzeba zamiast empatii- egoizmu

Też na "e" ale o ileż milsze

Maciek jest twardzielem- da radę :ok:

Gizmowi podpowiedzcie, że w razie czego można się na Cyrylu położyć :ryk:

Może Maciek zademonstruje jak należy to zrobić

A Ty rób zdjęcia bo ta wizja nadal mnie cieszy.

Madziu bardzo dobrze, że masz plany i marzenia. Pielęgnuj je, wierz w nie, a się wszystkie spełnią.
Bo wszystko jest możliwe. Myśl tworzy rzeczywistość :ok:

A kiedy Ty idziesz konkretnie do tego szpitala?
Pamiętaj, że jak trzeba będzie pomóc w przyspieszeniu jakiejś wizyty czy załatwienia badania - to daj mi znać :ok:

Madzia - dziękuję już i tak bardzo mi pomogłaś z panem doktorem - kiedy idę? Sama nie wiem, jeszcze 3 zęby u dentysty, jeszcze wizyta u kardiologa z echo serca i laryngologa z rtg zatok, jeszcze tomografia komputerowa i dopiero kwalifikacja do przeszczepu, potem czekanie na łóżko

Mnie ciągle zastanawia jak to jest, że do szpitala trzeba się zgłaszać z teczką już wykonanych badań- czy oni tego nie powinni robić na miejscu? W listopadzie usiłowałam się zakwalifikować na zabieg w Lublinie- wcześniej od maja gromadziłam badania. Ponieważ pracuję nie miałam czasu robić tego na NFZ- i tak niemal pół roku mi to zajęło. Od lekarza, do lekarza, od badania, do badania, kasa wypływała z portfela wartkim strumieniem. I i tak mnie nie zakwalifikowali.... To jest jakieś- nomen omen- chore...

A ja dla odmiany spędziłam prawie trzy doby w szpitalu by zrobili mi w sumie cztery prawie podstawowe badania + krew w ciągu 2? 3? godzin. no chore to jest

trochę się nie odzywałam ale to wszystko przez przygotowania do przeszczepu - było sporo bieganiny po lekarzach i tortur na fotelu dentystycznym (wczoraj np pani doktor zafundowała mi porażanie prądem by wykluczyć, że któryś ząb mam jeszcze martwy :roll:

)
w końcu jednak wczoraj złożyłam do kliniki wszystkie potrzebne dokumenty i tym samym zostałam wpisana w kolejkę nas łóżko na oddziale transplantacyjnym
dostałam wykaz co muszę ze sobą zabrać i z gilem do pasa (z powodu masakrycznego przeziebienia) poszłam do domu i oczekuję

monochromatycznie! założyliśmy nowy wątek

Kto przegląda forum