Szczytno. Pomagamy kotom ze schroniska. Dołącz do nas.

Pomyślałam o tym samym co Ankacom, Julia napisała, że nie ma skąd wziąć piasku bo u nich pada, tej ziemi nie musi być dużo, posypać na wierzch żeby przykryć żwirek, może załapie.

Spróbujcie dołożyć siana czy trocin, przecież w schronisku to to sypano do kuwet,

Jestem, jestem... przepraszam, że tak dziś z doskoku odpisuję :oops:

Bardzo Wam wszystkim za rady dziękuję! Z tą ziemią, to może być dobry pomysł :ok:

To, że się nabrudzi, to najmniejszy problem, i tak leci kotu z tego cewnika, i wszędzie plamy są (no ale przecież go nie zamknę w transporterze).
Słuchajcie, po powrocie do domu, Rudolf zjadł (rzucił się na jedzenie, jakby rok nie jadł, za dużo mu naraz nie dałam, bo po tym jasiu jest), a potem wszedł do kuwety... i wyszedł.
Ale dalej sobie siedziałam z nim, i rozmawiałam przez telefon, a on sam do kuwety poszedł i strzelił qpala :dance:

Pół godziny później wszedł tam znowu, ale już chyba nic nie zrobił. Może przez ten cewnik, wydaje mu się, że cały czas chce mu się siku, tymczasem wszystko i tak przez cewnik wykapuje cały czas.
W każdym razie... trzymajcie kciuki, bo mi to wiarę przywróciło. Ten mocz co mu kapie jest czysty i bez krwi. Myślę, że jutro jednak mu cewnik usuną i będziemy próbować kuwetkować dalej :ok:

Kupiłam relanium, ma dostawać od jutra, ale może też nie będzie potrzebne... zobaczymy.

Małżon go dziś po powrocie wyczochrał całego, aż się kocur cały prężył z zadowolenia i furczał (on nie mruczy, on furczy).
Śmiałam się ukradkiem, bo tak naprawdę, to Małżon kategorycznie zabronił kolejnego kota do domu przyprowadzać, a ponieważ Rudolfa przyniosłam wbrew Jego woli, miał wczoraj focha cały dzień (ale ciiiiiii) :wink:

Po oczyszczeniu uszu też lepiej. Ma jeszcze nadal zatkane, ale już się tak nie drapie w nie. Teraz się myje cały, bo śmierdzi od tego cewnikowania.

Kciuki poproszę :ok:

Kciuki są, a jakże :ok:

za Zuluska także :ok:

Będziemy trzymać

Wiem, że wszyscy zalatani i zapracowani, ale czy są jakieś wiadomości o Maciusiu?
Bardzo chciałabym wiedzieć i myślę , że nie tylko ja, jak się czuje i zachowuje w swoim domku?
meksykanka- napisz nam o nim. Jeśli nie masz teraz czasu na nowy wątek, to chociaż tu.

Oj Ci TZ co się nagadają to ich ,ale serducha najczęściej mają na właściwym miejscu i tego się trzymaj. :wink:

Kacperek [*] 02.12.2016 r.

Iwlajn pisze:Pomyślałam o tym samym co Ankacom, Julia napisała, że nie ma skąd wziąć piasku bo u nich pada, tej ziemi nie musi być dużo, posypać na wierzch żeby przykryć żwirek, może załapie.

Nie ma żadnej piaskownicy w okolicy, ani skrzyni z piaskiem na przystanku autobusowym?

Z ogromną radością informuję, że kurier przywiózł dziś nagrodę w konkursie Ja Pacze Sercem, w którym Jerzykowka zgłosiła zdjęcie Lalusia, a na beneficjenta nagrody wskazała naszego schroniskowego Rudolfa :1luvu:

DZIĘKUJEMY!!!

Rudolf bardzo dziękuje za pasztecik, który zjadł ze smakiem zaraz po powrocie od weta i za witaminki, które wieczorem mu podam dla wzmocnienia. A resztę przekazuje na rzecz swoich schroniskowych przyjaciół, z którymi do niedawna dzielił niedolę :1luvu:

EVA2406 pisze:Nie ma żadnej piaskownicy w okolicy, ani skrzyni z piaskiem na przystanku autobusowym?

Piaskownice mam pod blokiem, tylko piasek cały mokry, bo leje od rana

Jerzykowa i Laluś :1luvu:

Czymam kciuki za Rudolfa i Zulusa i mam nadzieję, że w pomocnej amosferze jakoś nam się chłopaki naprostują...

A zatem Maciuś - został wywołany do tablicy...

Jestem tylko skromnym pośrednikiem i co widać i słychać nie wypełniłam jeszcze obietnicy... ale streszczę co wiem i jak potrafię...

- Jak wcześniej wspominałam, Kamila (dzikak) ma stały kontakt z panią karmicielką i jeszcze przed świętami wysłałam jej na maila belejakie zdjęcia zrobione telefonem...zdjęcia ciemne i bardziej księgowe... ale tak,aby na razie choć takie wydrukowała dla pani karmicielki. Umówiłyśmy się też, że jak będę miała jakiekolwiek nowe wiadomości o Maciusiu będę Kamili przekazywać, aby pani karmicielka wiedziała, że jest bezpieczny...

- Przyznam szczerze, że rzeczywiście pani karmicielka utrzymała Maciusia w dobrym zdrowiu, pewnie też chłopak ma zdrowy organizm... bo poza tą infekcją kosmacz wrócił do normy i to jakiej normy... Jako Maciuś pełnojajeczny zaczął roznosić typowy smrodziawczy spray... Nie wiem czy wspomniałam, ale wyniki badań Maciusia są OK. Chłop nie ma problemu z nerkami (o co się bałyśmy, nie ma wirusówek, też był strach :oops:

) No jakby tu powiedzieć, zaistniały wszelkie okoliczności żeby Maćkowego pozbawić rzeczonych imponderabiliów jeszcze przed Wielkanocą. Co się niniejszym stało.
Zdrowotnie ma się chłopak dobrze. Futruje aż miło. Je mokre i suche, nie wybrzydza.
Jak wcześniej wspominałam wcześniej dostał antybiotyk, coś na wzmocnienie. Jest też zaszczepiony.

- Co do stanu oswojenia Maciusia.... Najfajniej byłoby ogłosić, że Maciuś rzucił się nowej opiekunce w ramiona i odtąd już żyli długo i szczęśliwie. Niestety stan oswojenia nie ulega gwałtownym postępom. Cusik rzeczywiście Darii trafił się trudny tymczas...
Można usiąść koło niego w odległości pół metra jak je, ale na próby dotknięciaczy też zbliżenia do niego reaguje syczeniem... Na razie niespecjalnie potrzebuje człowieka. Przebywa w towarzystwie 2 innych dooswojeńców... i kociaste mu wcale nie przeszkadzają... on im też nie robi wbrew... i tak sobie funkcjonuje z nadzieją na poprawę (nadzieja jest w nas)....

- co do pani karmicielki, pewnie nikt teraz nie miał czasu nawet myśleć (tyle się dzieje), tak się zastanawiałam, jak następnym razem przyjedziemy do Szczytna po kolejnych partyzantów (pewnikiem szybko) mogłabym przywieźć dla pani karmicielki jakieś czekoladki, karmę (nie mam pomysłu na to co jeszcze, podobno pani nie chciała pieniędzy :roll:

)...oczywiście muszę się postarać wcześniej odwiedzić Macintosha i zrobić mu lepsze zdjęcia nie strasząc go za bardzo... No nie wiem co myślicie..? Jakieś podziękowania, dyplom ( :roll:

)...
bredzę...

Na razie kończę telegraficzny Macioskrót, pozostając w kontakcie.

dana2509 pisze:Julia się nie chwali, to ja to zrobię.
W porozumieniu z dziewczynami ogłaszamy kolejne koteczki. Dzięki Monika_Krk mamy piękne teksty do ogłoszeń. Dziękujemy!
Oto koteczki:

1.Lusia _____________________________________ 2. Iskierka

Wierszyki Moniki o dziewczynkach:

1. Lusia to jest kotka fajna,
i miziasta i figlarna...
Umie kochać sercem całym
więc jest kotem doskonałym
Oprócz serca , jeszcze kusi
piękne futro - posag Lusi !

2.To Iskierka - jest w kolorach
wprost jak z baśni i we wzorach.
Troszkę dumna, bardzo zgrabna
jest kochana, jest powabna...
Cz ją znacie, czy już wiecie?
Najfajnieszy kot na świecie !

Danusia to jak burza idzie z tymi ogłoszeniami, nie nadążam aktywować ogłoszeń! :wink:

Danusiu, Moniko, bardzo Wam dziękuję!!! :1luvu:

i Agnieszce też, za zdjęcia i krótką charakterystykę kotek do opisów :1luvu:

I o to cho...
Jest szansa, że kociowóz będzie musiał kolejnych partyzantów odbierać :ok:

Szczytno. Pomagamy kotom ze schroniska. Dołącz do nas.

Kto przegląda forum