Nie tylko dla VIP-ów, cz. 8...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 02, 2013 23:23 Re: Nie tylko dla VIP-ów, cz. 8...

Ewuś, bardzo dziękuje :1luvu: .
No właśnie tez teraz oglądałam i mam wrażenie, że kotek dość swobodnie może się poruszac po klateczce.

Cioteczki, no to co, ja zmykam spać...jak klatka będzie, to będę łapać do skutku.
Dobrej nocy, moje kochane, i do lepszego jutra :1luvu: .
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Śro sty 02, 2013 23:24 Re: Nie tylko dla VIP-ów, cz. 8...potrzebna klatka dla kotec

EVA2406 pisze:Kasiu, a teraz nie możesz wrócić to tematu szpitala. Jak trzeba i ma Ci to pomóc, to należy to zrobić.


Ewa, nie mogę się położyć, bo: Mama czuje się gorzej i muszę być gotowa w każdej chwili do wyjazdu, praca - bo ja nie mam umowy o pracę - nie pracuję, to nie dostaję pieniędzy (a zasiłek chorobowy to nie wystarcza nawet na czynsz i składki ZUS :cry: ) ... no i koty... Biorę leki (ale poprawy nie ma), 11.01. mam wizytę kontrolną i zobaczymy ...

Małgosia, sorry za zaśmiecanie wątku ...

A co d klatki, to może udałoby się kupić tę co ja mam pożyczoną .. to jest duża, wystawowa klatka (Małgosia widziała), a używana (stan b. dobry), to być może i cena byłaby podobna do tej króliczej ...
Obrazek

katarzyna1207

 
Posty: 5632
Od: Pt lip 03, 2009 21:58
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro sty 02, 2013 23:58 Re: Nie tylko dla VIP-ów, cz. 8...

Kasiu, też myślałam o używanej wystawowej. Trzeba tylko poszukać.

Kasiu, a pytałaś na jak długo ten szpital? Teraz nie trzymają tak jak kiedyś. Może to tylko kilka dni. A pamiętaj, że Twoje zdrowie i sprawność są priorytetem, bo nikomu nie dasz rady pomóc jak będziesz niesprawna, ani Mamie, ani kotom :(
Musisz walczyć o siebie, choćby tylko dla nich :ok: :ok: :ok: :ok:
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 03, 2013 0:00 Re: Nie tylko dla VIP-ów, cz. 8...

"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Czw sty 03, 2013 0:08 Re: Nie tylko dla VIP-ów, cz. 8...

Psie są zupełnie niepotrzebnie takie wysokie. Moim zdaniem dla kotów średnio jest potrzebna taka wysokość.
U nas w schronie w takich klatkach była robiona półka na górze, żeby powiększyć powierzchnię i wykorzystać jakoś tę wysokość. A ta królicza jest naprawdę niezła. I nie tak strasznie ciężka. Kuweta - znaczy dół klatki jest też bardzo wygodny do sprzatania, bo jest dość głęboko.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw sty 03, 2013 0:14 Re: Nie tylko dla VIP-ów, cz. 8...

Mam taka psią Ruby i w środku wstawilam pudło kartonowe, kot moze siedziec w pudle (takze ocieplonym!) lub na nim, wiec ma 2 poziomy i kot się może bardziej ruszac.
Kroliczej tez uzywałam, nie wiem, czy dokładnie takiej, i dla dorosłego kota na dluzej to mi sie wydaje za mala
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Czw sty 03, 2013 0:22 Re: Nie tylko dla VIP-ów, cz. 8...

U mnie najlepiej sprawdziła się jednak ta wystawowa klatka, jak miałam kotkę po operacji otwartego złamania nóżki i trzeba było jej ograniczyć ruchy, to postawiłam tę przegrodę w środku. A jak już mogła się trochę ruszać, to po położeniu przegrody klatka robi się naprawdę b. duża. Jak siedział w niej Okruszek, to wysokość została wykorzystana do powieszenia hamaczka i też było mu super ... Koty przecież uwielbiają różne poziomy ... A w takiej podwójnej wystawówce to mieści się i budka (legowisko), hamak, całkiem spora kuwetka, miski i zabawki... Kot nie czuje się jak w więzieniu ...
Obrazek

katarzyna1207

 
Posty: 5632
Od: Pt lip 03, 2009 21:58
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw sty 03, 2013 0:32 Re: Nie tylko dla VIP-ów, cz. 8...

Królicza jest dobra tylko ta na 120cm. Już nawet ta na 100 jest niefajna. Zbyt mało miejsca do chodzenia. Taka może być dla kociaków, bo można dać mniejszą kuwetkę.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw sty 03, 2013 8:24 Re: Nie tylko dla VIP-ów, cz. 8...

Pytałam wcześniej, czy w związku z obawami o których pisała taizu nie powinno się pomagać bezdomnym kotom w związku z możliwością zarażenia się jakąś chorobą. Jak rozpoznać na drugi dzień, że kot złapał świerzbowca? Ja umiem rozpoznać go tylko wtedy gdy jest czarna wydzielina z ucha. Jak rozpoznać tę zarazę wcześniej? Jestem tym żywo zainteresowana, bo gdy oglądam uszy moich młodych kotów niczego tam nie widzę, a wiem że Ogrynia musi mieć świerzbowca, bo widziałam ten "koks" na posłaniu gdy tylko została przyniesiona do domu. Co dziwne, u Ogryni od dawna żadnej wydzieliny nie widzę, nie widzę też aby sobie drapała uszy, ale wiem też że świerzbowiec sam nie mógł zniknąć, bo o zaaplikowaniu jej jakiegoś leku nie było i nie ma mowy.
U młodych też niczego nie widzę, im wylewałam na kark Stronghold, nie wiem czy mam powtórzyć czy nie. I jak często. Skoro kot taizu zaraził się od kota w klatce, to moje pewnie też wszystkie go mają, tylko że ja nie wiem jak tę zarazę rozpoznać :(
No i też mnie interesuje ten FELV. Słyszałam, że to dotyczy tylko kotów młodych, więc może tylko młodych nie należy wprowadzać między inne koty?
Czy za każdym razem trzeba zmierzyć się z ryzykiem zarażenia domowników? Wybaczcie, ale chciałabym to zgłębić skoro mam teraz pod opieką koty a wiedzę taką jak widać.....
Trochę też mi namieszali w głowie weterynarze, bo jeden mi mówił, że koty muszą mieć bezpośredni kontakt między sobą, żeby sie świerzbem zarazić, inny z kolei gdy byłam kupować Stronghold powiedział mi tylko "ale sobie pani narobiła" gdy dowiedział się, że przyniosłam do domu kota ze świerzbowcem.
Proszę, oświećcie mnie trochę.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw sty 03, 2013 11:04 Re: Nie tylko dla VIP-ów, cz. 8...

Iwonami pisze:Trochę też mi namieszali w głowie weterynarze, bo jeden mi mówił, że koty muszą mieć bezpośredni kontakt między sobą, żeby sie świerzbem zarazić, inny z kolei gdy byłam kupować Stronghold powiedział mi tylko "ale sobie pani narobiła" gdy dowiedział się, że przyniosłam do domu kota ze świerzbowcem.
Proszę, oświećcie mnie trochę.


To chyba trochę jak loteria z tym świerzbowcem i innymi choróbskami ... :( Jak miałam jeszcze tylko cztery koty, wszystkie siedziały razem, razem jadły, spały, bawiły się ... Zuzia ("pierworodna") wyciągnięta od ludzi, którzy kupili ją od pseuducha w wieku 5-6 tygodni :!: miała świerzbowca, co okazało się dopiero po kilku miesiącach (wet oglądał małą kilka razy i nic nie widział :cry:), a moja wiedza o kotach była wtedy prawie zerowa ... Nie zaraziła żadnego z pozostałych ..., mimo że siała tym świerzbem przez kilka miesięcy ...
Miałam też koszmarny "najazd" grzybicy, stado zostało szczepione oprócz dwóch, bo się nie nadawały ... i nie zaraziły się (mimo, że były słabe ...) ... I ja też się nie zaraziłam, pomimo, że bez rękawiczek smarowałam i psikałam całe towarzystwo ...
Obrazek

katarzyna1207

 
Posty: 5632
Od: Pt lip 03, 2009 21:58
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw sty 03, 2013 11:34 Re: Nie tylko dla VIP-ów, cz. 8...

Zamknięty kot może przekazać świerzbowca dalej kiedy wydrapie wydzielinę z ucha i ona poleci poza klatkę gdzie następny kot będzie mógł go przejąć. Inaczej się chyba nie da.

Dziś słyszałam, o etykiecie kichania i że naturalnym rezerwuarem wirusów są skupiska dzieci, kt óre nie myją rąk i prychają naokoło.
I to ma moim zdaniem sens.
ALe uniknąć się tego nie da.
Nie dajmy się zwariować.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw sty 03, 2013 16:26 Re: Nie tylko dla VIP-ów, cz. 8...

Kasia, jakbyś musiała, to przecie ja się zajme Twoimi kotyma, wiesz....
Co prawda z Pokerkiem średnio mi idzie, i to nawet nie dlatego, że się mnie boi...tylko to jest tak: w pierwszy dzień jest okej, znajduję i łapię go bez problemu, ładnie jemy, w miare nie plujemy :mrgreen: . Na drugi dzień Ziabuś już jest podejrzliwy w stosunku do mojej osoby, ale jeszcze daję radę. Na trzeci dzień lokalizuję Ziabusia, ale już nie tak łatwo daje się złapać. A dalej to juz znalezienie Ziabusia, złapanie go i nakarmienie zajmuje mi zegarową godzinę :ryk: . W razie czego to chyba musiałabyś go usadzic w jednym z pokoi.
Parynio tylko raz mi nawiał, jak zobaczył, że szykuje mięsko...ale Parynio nawiał dwa metry na korytarz :mrgreen: :mrgreen: .

Co do klatki, to możemy nawet kupic na połowę, będzie na spółę i tyle.
Pewnie nie raz sie przyda :? .

Co do tego wszystkiego, o czym pisała Iwonka, to mnie sie widzi, że jeden kot załapie od razu, a drugi wcale i już. Kreska odpukac zdrowa, a Grosio odszedł :cry: . Plamisiowa odpornośc jest zerowa, ale to Antolek załapał pp...sama już nie wiem, od czego to zależy. Ale nieodrobaczonego i nie odpchlonego kota między rezydenturę nie wpuszczę napewno.
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Czw sty 03, 2013 16:52 Re: Nie tylko dla VIP-ów, cz. 8...

Dobra, jade dalej....
Dziś uzbrojona w transporter i kilka saszetek pojechałam koty szukać.
Latałam dookoła rynku jak głupia i jeszcze duuuużo dalej, i nic.
Jak się zaczęło robić szaro, to wróciłam.
Mam nadzieję, że po prostu schowała się gdzieś przed deszczem, bo pogoda bardzo barowa.
Jutro znowu jadę, i tak będe jeździć do skutku.
Transporter zostawię u pana z zoologicznego, zostawię mu tez saszetki i mój numer telefonu, poproszę, żeby ją złapał, jak zobaczy i zadzwonił.
Też mi się na rozsądek zebrało, cholera jasna, no!
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Czw sty 03, 2013 17:09 Re: Nie tylko dla VIP-ów, cz. 8...

vip pisze: A dalej to juz znalezienie Ziabusia, złapanie go i nakarmienie zajmuje mi zegarową godzinę :ryk: . W razie czego to chyba musiałabyś go usadzic w jednym z pokoi.
Parynio tylko raz mi nawiał, jak zobaczył, że szykuje mięsko...ale Parynio nawiał dwa metry na korytarz :mrgreen: :mrgreen: .


No Ty sobie nie myśl, że do mnie to oni ze śpiewem na ustach pędzą na karmienie ... :evil: Nieraz ryłam paszczą w podłogę z kawałkiem futra z ogona w garści (Parys) albo czołgałam się w różnych zakamarkach z "bożym słowem" na pysku próbując znaleźć Ziabusia i nakarmić przed wyjazdem do pracy ...
Obrazek

katarzyna1207

 
Posty: 5632
Od: Pt lip 03, 2009 21:58
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw sty 03, 2013 17:09 Re: Nie tylko dla VIP-ów, cz. 8...

vip pisze:Też mi się na rozsądek zebrało, cholera jasna, no!

tak siedzę i podczytuje i tylko jedno mi przychodzi do glowy: ŁOLABOGA.......

a tak w ogóle mnie by się tez taka klatka przydała ;)
w sumie to najbardziej mi się podoba ta niby-psia c któraś z was na zooplusie pokazywała... w sam raz dla moich chlopaków :)
Obrazek Obrazek

johaśka

 
Posty: 5001
Od: Nie mar 14, 2010 22:25
Lokalizacja: czestochowa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 473 gości