Masz rację - jestem pronaturalna, bo mnie też leczyli klasycznymi lekami i ciągle były problemy, a po przejściu na zioła, pełne zboża i sporo ryb itp. nie wiem, co to choroba (mogą być wszyscy wokół zagrypienia, a ja max. 2 dni lekkiego kataru).
Wiem, że w stanach nagłych i ciężkich nowoczesne leki są konieczne (dlatego dostaje unidox czy hapato force; choć wspomaganie nowoczesnych leków medycyną naturalną jest polecane przez wielu lekarzy), ale do leczenia chorób przewlekłych to się to średnio nadaje, a medycyna naturalna daje w takich chorobach często lepsze efekty i co ważne - długotrwałe, a nie nawracające zaraz po odstawieniu leków. Co do konsultacji z wetami - niezbyt w ich interesie jest leczenie kotów ziółkami (tak jak nie jest to w interesie lekarzy dla ludzi - dlaczego, to może sobie każdy sam odpowiedzieć), więc mam w tym zakresie bardzo ograniczone zaufanie do ich opinii - szczególnie, że wiem jak mnie leczyli i jak przy tym dostawały w kość nerki oraz wątroba, a jak sama zaczęłam się leczyć i zdrowie mam takie, że lekarzy nie muszę oglądać (jak już potrzebuję jakiś świstek, to zawsze wszelkie wyniki badań mam książkowe). Tylko takie leczenie naturalne wymaga dużo wysiłku - trzeba dużo czytać, analizować i brać pod uwagę wiele czynników... ale chyba jednak warto.
Ziółka (napar) podawałam tylko te, które są w dobrych karmach dodawane, ale wolę, żeby mała to jadła w swoich chrupkach, bo wtedy dawka jest lepiej dobrana (inne są w acana wild, a inne w dwóch rodzajach orijena - dlatego jej wolę mieszać te chrupki, bo wtedy organizm ma większą szansę na to, że będzie sobie mógł pobrać z pokarmu to, czego akurat potrzebuje; jakie zioła są konkretnie, to jest w ulotkach). Zresztą u ludzi też tak jest, że jedzenie a odżywanie to dwie zupełnie różne rzeczy: można jeść dużo, a mieć awitaminozę czy anemię albo jeść mało wartościowego jedzenia i dostarczać wszystko, czego organizm potrzebuje. Poza tym np. taki
mniszek lekarski ma w swoich korzeniach
interferon, a ziółko rodzime i raczej sporo zwierzaków przy nim buszuje - stąd moje zainteresowanie karmą, gdzie jest dodawany.
O kocim pazurze (vilcacora) słyszałam nieraz -
tutaj można go u nas kupić. Kiedyś słyszałam o tym odnośnie leczenia ludzi; co do kotów, to nie wiem - można by po sieci poszukać (kiedyś nawet trafiłam na artykuł o wspomaganiu ziołami kotów FeLV+ - to, że medycyna klasyczna sobie z czymś nie radzi nie znaczy, że jest nieuleczalne).
...