Kotecki zaliczyly drugą dawke Procoxu, u kocurkow mam tez poprawic Metronidazolem przez 10 dni i potem badamy kupale. Murka nie ma objawow, wiec jej ma wystarczyc Procox. Mam nadzieje, ze w koncu zwalczymy to swinstwo i zaczne oglaszac mlodego rudasa. Juz niezle sie zasiedzial, z duzym super sie dogadują, Murki nie mecza, ona tez sie otrzaskala z ich wszedobylstwem i juz specjalnie nie zwraca na rude uwagi . Ale mimo otwartych drzwi nadal trzyma sie swojego terenu. Tylko na dzien, jak jestem w pracy, zamykam jej drzwi, zeby miala spokoj od rudych. Toleruje towarzystwo, byle jej rude pod lape nie wlazily. Duzo spi, duzo je, przy miskach az staje na dwoch lapkach, podnoszac lepek do miziania. Potem sie miziamy na rączkach. Zdarzylo sie nawet, ze przyszla na noc do pokoju i rano sie zdziwilam widokiem Murki spiącej na fotelu. Ale to chyba ze 2 razy, moze sprobowala i jednak woli u siebie

Z mlodego rudego calkiem sobie nic nie robi. Jak chce sprobowac, co mlode je, to podchodzi do jego miski, a rude sie wycofuje. Ma respekt

Ale potem sprawdza miski Murki, czy nie ma czegos lepszego. Duzy rudy by sie nie wycofal, to odwazny gamoń, tez sprawdza, co Murka zostawila w misce, wylizawszy sosik, i czasem dojada. Duzy jest odwazny, bezstresowy, ale jest spoko - mlody go moze odepchnac od miski i zabrac zabawki czy kabanoska, zanim dostanie swojego. No, fajne koty, az szkoda, ze mlodego przyjdzie oddac, ale bede ostro marudzic, wybierając dom.

Duzego mi szkoda, jemu towarzystwo sluzy i przyjmuje mlode bez chwili namyslu. Mlody tez towarzyski kotek, postaram sie znalezc mu dom z jakims kumplem.