» Wto sty 01, 2013 15:03
Re: Nadbużańskie koty - bar na kółkach - str. 7
To faktycznie trochę syzyfowa praca, ale nie do końca. Na działkach było kilka skupisk, takich małych, po kilka kotów. Zostały one wysterylizowane i ich stan się nie powiększył. To stado z szopki jest liczne, a nie sterylizując ich, to urośnie jak piramida. W tym roku było tam około dwudziestu kociąt, sama widziałam sporo maluchów, ale przez utrudniony do nich dostęp nie było jak się nimi opiekować. Przeżyło kilka. Dlatego wiosną ruszymy z zabiegami. Oczywiście jestem tu optymistką, bo jeszcze nie rozmawiałam z burmistrzem o funduszach na przyszły rok. Ale zakładam, że będą. Ograniczymy powiększanie się stada, może uniemożliwimy, jak uda się zrobić wszystkie koty. Dzięki temu koty będą zdrowsze, nie będą traciły energii na rozmnażanie się. No i nie będzie przenoszenia chorób tym sposobem. Zawsze w stadzie może pojawić się jakiś nowy kot, ale już łatwiej będzie pojedynczą sztukę wychwycić i wysterylizować, niż zrobić całą grupę. Tak więc ewentualny przyrost ilości kotów można przyblokować.
Można trzymać ilość kotów pod kontrolą, ale wymaga to zacięcia i głównie systematyczności.
U mnie do ogłoszeń jest zarówno Klaus jaki i Ciapek. Postaram się dziś założyć wątek małej czarnuli. Cała trójka jest zaprzyjaźniona, więc mogą być adoptowani również w dwupaku, a nawet trójpaku
misia007, ten kocurek jest uroczo srebrno whiskasowy, może na zdjęciach wydaje się bury bo jest w marnym stanie. Sierść jest nastroszona, nierówna, lepiąca. Liczę na to, że szybko wypięknieje, bo dostaje leki, lepszą karmę i odrobaczyłam go.
Sądzę, że szybko Koksik z Emi przejdą do bardziej czynnego kontaktu i fascynacja na odległość przemieni się w chęć wspólnej zabawy.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop