Wariatkowo... :( Foster ['] 5-10-2012 foty s. 37

[iwona66]

A co u Ser Nika jak on

[OKI]

SirNick nieustająco wnerwiony
Mogę to info dorzucać do codziennych meldunków, nie ma sprawy
Sfocić go teraz trudniej, bo odkąd dostał budkę, to istnienie SirNicka jest wnioskowane z paru wąsów wystających na zewnątrz, papu przemieszczającego się z michy do kuwety tudzież wściekłego warkotu, jak wchodzę obsłużyć toto
Dostał tez całkiem sporo zabawek, ślady świadczą, że używa, jak nikt nie widzi

[iwona66]

Wchłania i wydala i łapami rusza
Tak proszę o melduneczki co u kotusia

[OKI]

O ruszaniu łapami to nic mi nie wiadomo - może ogonem majta tymi zabawkami. Ciężko stwierdzić, bo drań się maskuje

[alix76]

On je rusza telepatycznie

[OKI]

Wszystko jest możliwe
Ja - jak wyżej - widzę parę wąsów (nie mieszczą się w budce) i słyszę wnerwiony warkot. Resztę mogę tylko wnioskować ze śladów

[OKI]

Miron - ^%#@*^%#&@ - kicha Na dobre
Ja go jednak ukatrupię.
Jeszcze wczoraj gadałam z panią, że potrzebujemy jeszcze z tydzień na doleczenie oczu, zresztą przed Sylwestrem to tak nie bardzo mi pasuje, bo on płochacz. Ale poza tym to na szczęscie nic mu nie dolega ło
U-kat-ru-pię dziada

[piotr568]

Wszystko jest możliwe
Ja - jak wyżej - widzę parę wąsów (nie mieszczą się w budce) i słyszę wnerwiony warkot. Resztę mogę tylko wnioskować ze śladów

Spróbuj pownioskować organoleptycznie Najwyżej się potem wpiszesz na swój nowo założony wątek

[OKI]

Wszystko jest możliwe
Ja - jak wyżej - widzę parę wąsów (nie mieszczą się w budce) i słyszę wnerwiony warkot. Resztę mogę tylko wnioskować ze śladów

Spróbuj pownioskować organoleptycznie Najwyżej się potem wpiszesz na swój nowo założony wątek

Nienienie... już przerobiłam. Dziabnął, ale kompletnie nieszkodliwie - już się zagoiło. Nie ma o czym pisać

[ASK@]

Miron - ^%#@*^%#&@ - kicha Na dobre
Ja go jednak ukatrupię.
Jeszcze wczoraj gadałam z panią, że potrzebujemy jeszcze z tydzień na doleczenie oczu, zresztą przed Sylwestrem to tak nie bardzo mi pasuje, bo on płochacz. Ale poza tym to na szczęscie nic mu nie dolega ło
U-kat-ru-pię dziada

Nie wiem co te koty mają w sobie.Jak tylko słyszą DS to zaraz choroby se wywlekają.Jak moje dziecko na hasło klasówka.

Pogadaj z wetem i DS.Może szansą byłoby doleczenie właśnie u nich. Niech sobie pogadają na linii dom-wet coby strachu i zniechęcenia nie rozwlekać.Czasem pomaga taki wyjazd, bo ilość zwierza u nas nie daje szans na wyleczenie.Jeśli stan jest stabilnie lekki to może to jest wyjście.
Fakt, nie jest wskazane by nowi maltretowali kota.Ale czasem pomaga.
U mnie Tulinek i Wituś tak pojechali.Nic tylko ciągle odwlekany dom był.Koty na swoim szybko doszły do siebie.

[OKI]

Asiu, ja już gadałam z DS - woli, żeby kot poszedł doleczony. Nalegać nie będę, choć doskonale sobie zdaję sprawę, że u mnie to będzie trwało i trwało, a jak już się doleczy, to natychmiast w nowym domu się rozłoży od nowa

[ASK@]

Asiu, ja już gadałam z DS - woli, żeby kot poszedł doleczony. Nalegać nie będę, choć doskonale sobie zdaję sprawę, że u mnie to będzie trwało i trwało, a jak już się doleczy, to natychmiast w nowym domu się rozłoży od nowa

Aaa, to sorki. Moi już doczekać się nie mogli i zaryzykowali.Fakt, ja też.Ale kotom się udało.
P.Darek solennie ich uprzedził,że nawet doleczone u nas u nich mogą się rozłożyć. A uleczone u nich...też mogą się rozłożyć.

Trzymam kciuki za leczenie.

[OKI]

Trzymaj kciuki, żeby go nie rozszarpała do czasu wyleczenia.

[alix76]

No cóż to też jest wyjście

[OKI]

Skuteczne