Cześć wszystkim, dawno nie odwiedzałam forum. Przepraszam za brak aktualnych wieści, ale pochłonęły mnie tematy prywatne.
U Felusi wszystko było w jak najlepszym porządku, dzień za dniem mijał w ustalonym rytmie, bez większych niespodzianek, beztrosko. Najgorszym, co nam się przytrafiało była niekontrolowana qoopa, która się raz na jakiś czas zdarzała, rozcierała po podłodze, wymagała szorowania parkietu i prania kota...
...w nocy z 28 na 29 grudnia Felusia przeszła udar. To był całkowity przypadek, że obudziłam się w środku nocy, zauważyłam, że Felusia była nieswoja, usiadła przechylona na bok, opadła Jej jedna powieka i zawęziła się źrenica. Mętne spojrzenie, krótki oddech, coś na kształt dreszczy. W ciągu pół godziny (przed 3 nad ranem) byłyśmy w całodobowej Klinice, natchmiast dostała leki.
Do rana obserwowałam Ją, nie było poprawy, na szczęście stan się nie pogarszał.
O godzinie 11 przyjęła kolejną dawkę leków. Od tej pory codziennie podajemy tabletki i zastrzyki usprawniające krążenie, regulujące ciśnienie i krzepliwość krwi, dostała też długo działający steryd. Stan jest lepszy, z każdym dniem widać poprawę. Często chodzimy na kontrolę.
Załączam kilka zdjęć, na których widać, że Felusia już interesuje się otoczeniem, obserwuje świat za oknem i robi dobry użytek z naturalnych eko zabawek typu choinka:

Życzę Wam wszystkiego dobrego w Nowym Roku, w który wchodzę z nadzieją, że będzie łaskawszy. Sobie życzę spokoju, Felusi zdrowia.