Milusia wreszcie w swoim domku na Śląsku:)

[lula11]

Alyss, masz wspaniały radosny dom i koty czują się tam szczęśliwe

Życzę Ci zdrowych i spokojnych chwil , ale też dużo radości i miłości w tych świątecznych dniach i nie tylko

Głaski i drapanie brzuszka dla Milusi i chłopaków.

Pozdrawiam

[ankacom]

Jak miło czytać takie przyjemne wiadomości

[MalgWroclaw]

Proszę, udostępniajcie na fb

https://www.facebook.com/home.php#!/pho ... =1&theater

[lula11]

niestety nie mogę otworzyć tego wydarzenia na fb

[MalgWroclaw]

https://www.facebook.com/home.php#!/pho ... =1&theater

[Alyss]

Dzisiaj Milusia chciała zjeść kolegę brata. Zapomniałam ostrzec, że jej raczej się nie dotyka kiedy śpi
Rano stwierdziła, że musi mi zostawić niespodziankę w kuchni, żebym wiedziała, że to jej teren. Złośnica jedna na moich oczach, oblała ścianę do naprawdę imponującej wysokości. Zapachu i zasięgu w znaczeniu terenu to mógłby jej pozazdrościć niejeden kocur. Miała też chyba ochotę na wycieczkę, bo stała pod drzwiami i co chwilę na nie zerkała Wytłumaczyłam jej, że to jeszcze za wcześnie za wypuszczanie i chyba zrozumiała, bo odeszła.

Czy normalne jest, że wysterylizowana kotka ma taki zapaszek moczu? Było to ewidentnie znaczenie, bo miała uniesiony ogon i nim potrząsała.

[MalgWroclaw]

Jedna moja też potrząsa i ma uniesiony. 10 lat po sterylizacji.

[lula11]

nie mam pojęcia pierwszy raz słyszę

[Alyss]

Już wcześniej zdarzyło się, że ściana ucierpiała, ale robiła to w kuwecie, więc myślałam, że jej się trochę nie przy celowało. No nic, zapytam weta, co on na to.

[WeraW]

Myślę, że była na Ciebie zła za coś:) Kocur mojej mamy, mimo, że odjajczony z 8 lat temu, nadal w taki sposób manifestuje swoje niezadowolenie.

[ewar]

Mojej bardzo dorosłej Meli zdarza się takie coś Kojarzę to z jakimś stresem, okazuje swoje niezadowolenie w ten sposób.Wykluczyłabym jednak najpierw problem zdrowotny, przeziębiony pęcherz lub coś takiego.Tak też może być.

[Alyss]

My już po wizycie u weterynarza. Uff... o ile zbadać i zaszczepić się dała. To pobranie krwi okazało się niemożliwe. Trzeba było podać jej środek na uspokojenie. Nawet wtedy miała siłę powarkiwać. Teraz dochodzi do siebie. Odrobaczać mamy sie za dwa tygodnie. Potem powtórka szczepienia i przy okazji testy na fiv i felv, bo dzisiaj niestety nie mieli na stanie.

W kwesti jej znaczenia terenu, które niestety się powtarza na razie mam tylko obserwować. Jak się nie uspokoi, bedziemy szukac przyczyn.

Milusia zabije mnie z pewnością jak tylko dojdzie do siebie, wiec się chciałam pożegnać na wszelki wypadek. Od rana zalazłam jej za skórę, najpierw nie dałam jeść, potem był problem z wejściem do transportera, już samej wizyty nie wspominając.

[nelka83]

Uuuuu, no to już po Tobie, masz u Milusi przechlapane

[Monika_Krk]

Ku pamięci :
http://www.youtube.com/watch?v=imeMFLt_eyk

[Monika_Krk]

sorry Alyss - nie mogłam się powstrzymać .