sylwia1982 pisze:Sonia93 pisze:Dziś tez mi jest smutno...kiedy wracałam z Urzędu w B-stku na jednej z ulic w śródmieściu z daleka zobaczyłam małego kotka (szylkretkę) biegał od człowieka do człowieka płacząc. Podeszłam zakiciałam podbiegł,ale nie dał sie pogłaskać...pomyslałam pewnie głodny.W pobliskim sklepie kupiłam dwie saszetki whiskasa. Wróciłam do koteczka dałam jeść, wcinał aż uszy sie trzęsly.
I cóż zostawiłam tam malca bo nie mam gdzie go wziąć.Bardzo źle sie z tym czuję, pomyślałam...dlaczego tylko ja go zauważyłam na tak ruchliwe ulicy.Jaka jest u nas straszna bezduszność w głowie nie mieści sie.
Sonia93 udało się w jakiś sposób pomóc szylkretce? czy już więcej jej nie widziałaś?
Sylwia, szylkretka juz bezpieczna jest na bardzo awaryjnym DT.Nie mogłam przestać o niej mysleć.
Muszę ją koniecznie ogłaszać,ale zupełnie nie wiem jak to sie robi.Mam do ogromną prośbę, czy mogłaby mi pomóc...
Czytałam o jakis ogłoszeniach, do których podajesz link,ale jak|?co? i gdzie ?nie mam pojecia.
Błagam o pomoc.