Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy. Łazienka zajęta

[MaryLux]

[Bazyliszkowa]

Bajko, nam z Franią też dzisiaj obcięła pazurki. Frani i mi.
Pralcia

U nas też było obcinanie pazurków.
Klakier

[mamaGiny]

u nas też -podobno świeta - co mają świeta do pazurków ?
Gina

[MalgWroclaw]

u nas też -podobno świeta - co mają świeta do pazurków ?
Gina

Nie wiemy, ale nam obcięła
Frania i Pralcia

[horacy 7]

My życzymy zdrowych ,spokojnych świąt Narodzenia Jezusa.Świąt wypełnionych miłością i optymizmem ,niosących spokój i odpoczynek.

[MalgWroclaw]

Duża mnie złapała i chciała obciąć pazurki. Nie dałam
Fasolka

[Hannah12]

Cicha noc, święta noc!
Pokój niesie ludziom wszem (...)

Wszystkim naszym Przyjaciołom życzymy w ten Świąteczny czas
dużo radości, spokoju i odpoczynku w gronie najbliższych.
Hannah12 z Hakerem, Pysią i cała rodziną

[Avian]

[Karolek(ona)]

u nas Duża goopia powiesiła na firance jakąś ozdobę, i my ją zerwaliśmy drąc te firankę
Duża najpierw zzieleniała, a potem powiedziała, że czas te starą szmatę na nowszą wymienić i jest okazja
komu jeszcze dać okazję do nowej firanki?
G&T

[MalgWroclaw]

Wstawię sobie obrazek, do którego mi blisko



duża Fasolki

[Karolek(ona)]

Wstawię sobie obrazek, do którego mi blisko



duża Fasolki

o Garfield i Toffik

[zwierzak08]

Kolorowych, szczęśliwych, przepełnionych nadzieją i radością Świąt Bożonarodzeniowych
życzy
Kita z kocio-psio-ludzką rodziną

[jolabuk5]

Fasolko, życzymy dużo zdrowia, braku trosk i samych szczęśliwych dni.
Miauuuuu - i dla wszystkich kotów - pod choinkę - najlepszych domów!!!
Sabcia z Dużą

[Kociara82]

Życzę Ci nadziei,
własnego skrawka nieba,
zadumy nad płomieniem świecy,
filiżanki dobrej, pachnącej kawy,
piękna poezji, muzyki,
pogodnych świąt zimowych,
odpoczynku, zwolnienia oddechu,
nabrania dystansu do tego co wokół,
chwil roziskrzonych kolędą,
śmiechem i wspomnieniami.
Wesołych Świąt!

[MalgWroclaw]

My bardzo wszystkim dziękujemy za życzenia i też życzymy najlepszego czasu.
Duża wróciła z podwórka, na szczęście na śniadanie przyszedł kot, którego wczoraj nie było, a duża tak się martwiła, że już nie można z nią wytrzymać.
Fasolka

Fasol ma rację - przyszedł na szczęście (moje szczęście), zresztą nie od razu i już umierałam z przerażenia na tym moim podwórku. Deszcz pada od wczoraj, nie jest przyjemnie. I - jak co Wigilię lub pierwsze święto - muszę likwidować skutki "dobroczynnej" działalności. Zwykle sprzątam na podwórku głowy i inne resztki karpi, dziś sprzątałam gigantyczną stertę kości, zwaloną na kupę "dla kotów" w takim miejscu, że - nawet gdybym się uparła, że w tym roku nie będę sprzątać - i tak musiałabym to zrobić, bo nie było dostępu do kociego schronienia.
A z miłych wiadomości: spotkałam mojego ulubionego sąsiada, który wychodził dziś później, niż zwykle i zamieniliśmy kilka ciepłych słów. To pan, który szanuje stworzenia.