» Pon gru 24, 2012 6:52
Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 10.
My bardzo wszystkim dziękujemy za życzenia i też życzymy najlepszego czasu.
Duża wróciła z podwórka, na szczęście na śniadanie przyszedł kot, którego wczoraj nie było, a duża tak się martwiła, że już nie można z nią wytrzymać.
Fasolka
Fasol ma rację - przyszedł na szczęście (moje szczęście), zresztą nie od razu i już umierałam z przerażenia na tym moim podwórku. Deszcz pada od wczoraj, nie jest przyjemnie. I - jak co Wigilię lub pierwsze święto - muszę likwidować skutki "dobroczynnej" działalności. Zwykle sprzątam na podwórku głowy i inne resztki karpi, dziś sprzątałam gigantyczną stertę kości, zwaloną na kupę "dla kotów" w takim miejscu, że - nawet gdybym się uparła, że w tym roku nie będę sprzątać - i tak musiałabym to zrobić, bo nie było dostępu do kociego schronienia.
A z miłych wiadomości: spotkałam mojego ulubionego sąsiada, który wychodził dziś później, niż zwykle i zamieniliśmy kilka ciepłych słów. To pan, który szanuje stworzenia.