
Od kilku dni jadla i pila coraz mniej, ostatnia dobe praktycznie wcale... Wymiotowala rowniez.
Badania krwi wczoraj okazaly sie tragiczne - podejrzenie bialaczki, do tego mocznica, niewydolnosc nie tylko nerek ale i watroby.
Lekarz radzil uspic, w kotce nie bylo juz zycia.
Przy okazji zajrzalam jej do pysia - zeby w stanie fatalnym, paradontoza. Kotka od dawna musiala chorowac. Po zabiegu organizm sie poddal...
Valdek robi sobie wyrzuty. Uwazam, ze niepotrzebnie.
Kota prawdopodobnie nie przezylaby porodu. Umieralaby w mekach rodzac pod smietnikiem. Odeszla uwazam godnie.
Szkoda, naprawde szkoda, ale nie moza z tego powodu czuc sie winnym.
[*] zegnaj Alberto, do zobaczenia za TM.
Pozdrawiam
A.