Szczytno. Pomagamy kotom ze schroniska. Dołącz do nas.

Heheh

Wiedzialam, ze padnie to pytanie.
Nie wiem czy bym wziela. To nie jest tylko moja decyzja. Oczywiscie porozmawiam z rodzicami, zapytam. Jezeli sie zgodza i wczesniej nie wyrzuca mnie z domu za te wszystkie zwierzaki (chociaz i w takiej sytuacji Julia zaproponowala pomoc :mrgreen:

) to mysle ze jak najbardziej tak. Ale to jest sprawa ktora mozna sie zajac dopiero za jakis tydzien, dwa. U mnie jest o tyle dobrze, ze mieszkamy w domu jednorodzinnym i procz mieszkania jest kilka innych pomieszczen w ktorych moga byc koty.
Jezeli rodzice sie nie zgodza, to nie bede naciskala. I tak bardzo mi pomagaja. Przy malych kociakach ktorych mialam juz kilkanascie ze schroniska takze pomagali.
Poza tym jezeli Zulus jedzie w sobote/niedziele to ja bym w tym momencie od razu chciala zaczac oglaszac czarna tri - Iskierke. Jezeli bylaby szansa na dom, mozliwe ze to o niej bym rozmawiala z rodzicami.
Poza tym mam jeszcze inny pomysl odnosnie dt dla kotow ze Szczytna, ale to juz inna sprawa. :mrgreen:

Aktualnie jest u mnie Zulus, wczesniej byla Malwinka, jeszcze wczesniej ok. 10-11 malych kociakow, a wiec rodzice nie robili wiekszego problemu z tego. 3majcie kciuki. Moze sie uda.

Aguś... tylko żeby MI później Twoja Mama łba przy tyłku nie urwała... :wink:

Zaznaczę tylko, co ważne, że u Agi to nie ma być DT na szukanie domu, tylko DT na czas przeprowadzenia badań/leczenia, jak już potencjalny dom się znajdzie, czyli tak, jak teraz z Zulusem.
Aguś, ja wiem, że Ty byś i 5 kotów wzięła, ale nie oszukujmy się, Twoi Rodzice są cierpliwi do czasu :wink:

Poza tym, skoro już o bazarkach była mowa, to ja bym tu chciała zaproponować, żeby następnym razem, zakupić też karmę i żwirek dla kotów, które u Agi będą czekały (jak już będą oczywiście). Aga nie pracuje, bo jeszcze się uczy, a finansowe obciążanie Rodziców Agi naszymi kotami, to chyba nadużycie. Ja w każdym razie jakoś źle się z tym czuję... :oops:

Właśnie zadzwoniła Ewelina (od Zulusa), że nie przyjedzie w weekend, bo kolega, z którym miała jechać, miał wypadek w Niemczech i na lawecie auto będzie przewoził do Polski. Jak ściągnie, to i tak nie da rady już tu jechać przed świętami (nawet samochodem Eweliny)...
No nie wiem co teraz...

Julio, my zaraz wybiegamy.
Jedziemy na pogrzeb (jak już pisałam)...
Czy mogłabyś się zapytać czy do Warszawy by jakoś dojechała.
Krucabomb, Wigilia w firmie Renifera była w poniedziałek i ten koleś pojechał we wtorek....
Ech, musimy coś wymyśleć.
W razie czego dawajcie jakieś znaki, może coś wymyślimy :oops:

Dopytam, ale ona teraz na zajęcia pędzi i pewnie nie odbierze tel. Wyślę jej sms'a, to odpisze pewnie w przerwie.

Poważnie się zastanawiam czy brać kolejne koty na dt. Jeżeli wszystko ma być załatwiane tak jak z Zulusem to dziękuję.

Ja rozumiem, ale Aga pomyśl o tym konkretnym kocie i spytaj go czy wolałby czekać na ten domek w schronie zimnym, bez przytulania , czy u Ciebie? Nie złość się :1luvu:

Nowa_Sztno pisze:Aguś... tylko żeby MI później Twoja Mama łba przy tyłku nie urwała...

Zaznaczę tylko, co ważne, że u Agi to nie ma być DT na szukanie domu, tylko DT na czas przeprowadzenia badań/leczenia, jak już potencjalny dom się znajdzie, czyli tak, jak teraz z Zulusem.
Aguś, ja wiem, że Ty byś i 5 kotów wzięła, ale nie oszukujmy się, Twoi Rodzice są cierpliwi do czasu
Poza tym, skoro już o bazarkach była mowa, to ja bym tu chciała zaproponować, żeby następnym razem, zakupić też karmę i żwirek dla kotów, które u Agi będą czekały (jak już będą oczywiście). Aga nie pracuje, bo jeszcze się uczy, a finansowe obciążanie Rodziców Agi naszymi kotami, to chyba nadużycie. Ja w każdym razie jakoś źle się z tym czuję...

Zgadzam się całkowicie z tym o czym piszesz i możemy to naprawić bo właśnie skończył się drugi bazarek i trochę kasy mam :ok:

To jest jakieś niepoważne. Kto tak załatwia sprawy? Kot siedzi u mnie drugi tydzień i nie wiem kiedy w ogóle pojedzie. Nie oddam go do schroniska, ale nie może on u mnie tyle czasu być. Gdyby ta Pani od razu powiedziała, że taka jest sytuacja to kota byśmy zabrały kilka dni temu.
Zulus musi dostawać krople, a więc nie ma możliwości aby trafił znów do schroniska. Poza tym jestem pewna , że jak tam trafi to od razu zachoruje. Jest to totalnie bez sensu...

alab108 pisze:
Nowa_Sztno pisze:Aguś... tylko żeby MI później Twoja Mama łba przy tyłku nie urwała...

Zaznaczę tylko, co ważne, że u Agi to nie ma być DT na szukanie domu, tylko DT na czas przeprowadzenia badań/leczenia, jak już potencjalny dom się znajdzie, czyli tak, jak teraz z Zulusem.
Aguś, ja wiem, że Ty byś i 5 kotów wzięła, ale nie oszukujmy się, Twoi Rodzice są cierpliwi do czasu
Poza tym, skoro już o bazarkach była mowa, to ja bym tu chciała zaproponować, żeby następnym razem, zakupić też karmę i żwirek dla kotów, które u Agi będą czekały (jak już będą oczywiście). Aga nie pracuje, bo jeszcze się uczy, a finansowe obciążanie Rodziców Agi naszymi kotami, to chyba nadużycie. Ja w każdym razie jakoś źle się z tym czuję...

Zgadzam się całkowicie z tym o czym piszesz i możemy to naprawić bo właśnie skończył się drugi bazarek i trochę kasy mam

W takim razie proponuję, jeśli nikt nie będzie miał nic przeciwko, żeby trochę pieniędzy przekazać Agnieszce (może być na moje konto, bo Aga swojego nie ma).

Robimy wszystko, żeby jednak w weekend Zulu pojechał do domu, ale na razie nic nie wiadomo, bo to nagła zmiana planów - jeszcze wczoraj wieczorem rozmawiałam z Zulusową Pańcią, dzwoniła, żeby powiedzieć, że będą jechać w nocy albo w piątek albo w sobotę. Zapytałam dziś (po wpisie Meksykanki), czy w takim razie nie może chociaż do Warszawy przyjechać po Zulka, chociażby pociągiem, bo samochodem to muszą jechać dwie osoby (Zulek musi jechać w szelkach, w transporterze robi sobie krzywdę), żeby jedna osoba Zulka trzymała. Odpisała: "ja cały czas myślę i kombinuję". Nie sądzę, żeby się Ewelina rozmyśliła, Ją raczej też zaskoczyła ta dzisiejsza wiadomość.

Proszę o propozycje :ok:

Aguś??? Jesteś w stanie jakieś "rozliczenie" tu przedstawić? :wink:

Wczoraj porobiłam trochę ogłoszeń Rudolfowi i Malwince.
Przed chwilą zadzwoniła Aneta (DT Malwinki), że właśnie miała tel. w sprawie adopcji i jutro ma przyjść pani na "zapoznanie". Jak wszystko pójdzie ok, to od razu Malwi zabierze do domu, a Aneta zrobi jej wizytę już po fakcie.
Za Malwi :ok:

Nie chcę żadnych pieniędzy. Julia napisz do mnie na face. Jest taki mini problem... Nic poważnego oczywiście. Z Zuluskiem wszystko ok.

Aguś, te pieniądze to nie dla CIEBIE tylko dla ZULKA :wink:

Ja sobie nie wyobrażam, żebyś Ty, jako osoba ucząca się, przeznaczała swoje pieniądze urodzinowe na opiekę nad kotem.
Jeśli nie podasz tu kwoty, to same policzymy ile mniej więcej do tej pory na Zulka poszło:
- jest u Ciebie 2 tygodnie, na pierwsze dni żwirek Ci dałam, ale potem pewnie dokupiłaś
- jedyne co je, to saszetki whiskas z łososiem (1,78szt) (wiem, bo dawałam dla niego kuraka z ryżem i inne puszki i nie chciał ich tknąć)
- krople do oczu też dałam, więc nie trzeba było recepty wykupować
to sobie zaraz to wszystko przemnożymy i już, nie było chyba tego aż tak dużo :ryk:

Dzwoniła Ewelina i powiedziała, że nie ma z kim przyjechać w weekend do Wwy. I że najpóźniej, jeśli nic się nie uda wcześniej, Zulka może zabrać z Warszawy Jej koleżanka, która jeździ do Rzeszowa z Warszawy busem (a często podróżuje ze swoim psem tym busem, więc kierowca jest przyzwyczajony do zwierząt na pokładzie) 1 lub 2 stycznia.
Tylko jak do tego czasu Zulka "zagospodarować"... Agnieszkę jeszcze na domiar złego rozłożyła grypa (o czym tajemniczo wspomniała post wyżej, a dopisała szczegółowo na pw).

Niby się ten świat nie skończył, ale kurde wszystko się wali od rana :evil:

Szczytno. Pomagamy kotom ze schroniska. Dołącz do nas.

Kto przegląda forum