

Faktycznie ciezko nadazyc

Nie pamietam, czy juz pisalam o zmianach organizacyjnych. Fifinka nie jest juz zamykana na noc w WC z jurta i kuweta, bo zrobilo sie zbyt zimno, a tam nie ma kaloryfera. Od mniej wiecej miesiaca dostapila wiec zaszczytu sypiania ze mna wraz z Maya i Puszkiem. Machnelam reka na ryzyko zalania koldry, no trudno, przygotowalam sie na to psychicznie, najwyzej wypiore. na szczescie mam pralke odpowiedniej wielkosci.
Fifinka jest ZA-CHWY-CO-NA

Wrecz promienieje. Co rano mnie udeptuje, mruczy, smyra lapka po twarzy i powiekach, domagajac sie mizianek. Tfu, tfu, tfu, wypadkow na razie nie bylo. Pierwszego dnia byla tak podekscytowana, ze zapewne dlatego nalala na lozko w pokoju szatonow (to nie problem, pod przescieradlem z gumkami jest cerata), ale mnie na razie nie podlewa. Oczywiscie caly czas sie na to nastawiam, bo po co mam sie pozniej wnerwiac. I profilaktycznie ja codziennie odsikuje przed pojsciem spac.
Podjada troszke chrupek seniorow, no ale ma juz 6 i pol roku, to jej nie powinny zaszkodzic, tym bardziej, ze i tak woli swoje.
Nie wiem, swoja droga, co jest z ta atrakcyjnoscia chrupek dla seniorow, bo Sasza tez az sie trzesie, zeby sie do nich dorwac

Jurte Fifinki okupuje przewaznie Puszek, bo w ciagu dnia domaga sie zamykania w pokoju. Czasem towarzyszy mu tez Maya.
Szatony maja prawo do rekreacji, tzn. wieczorkiem otwieram pokoj i pozwalam im spedzic 2-3 godzinki z reszta kotow i ze mna, bo musza byc pod kontrola. Zaczelam w koncu chowac jurty, bo za kazdym razem byla totalna demolka

Ulubiona rozrywka Pimpka jest skakanie na nie z rozmachem z gory i udeptywanie na nalesnik

A gdy nieszczesny delikwent zajmujacy wnetrze wyprysnie jak pasta z nacisnietej tubki, dodatkowe wydzieranie calego wnetrza, tzn. wyscielajacych polarka i poduszki

Na pocieche maja myszornice, uwielbiaja sie nia bawic
