Tak tak jo.anna, pamiętam

Mam nadzieję, że oboje wyjdziecie z gabinetu z nową perspektywą, i Ty i Kuleczka. Będę trzymać kciuki
A u nas za chwilę akcja. Mimi niedawno przywitała kuriera, jakby wiedziała, że ta wielka paka to właśnie dla niej

- czuja ma. Pomogła mi rozpakować karton i poukładać swoje jedzonko wskazując łapą kolejne pakunki. Cieszy się teraz i spaceruje po domu z oczekującą miną. Niestety, za chwilę idę ponownie pomaltretować griba na Mimozie - kąpielą w nizoralu. Kiedy ostatnio zafundowałam NAM tą przygodę, zamknęłam się z nią w kabinie pewna, że w ten sposób uniknę dodatkowych atrakcji, które zawsze mi fundowała. Mimi kocha wodę, ale tylko wtedy, gdy sama decyduje, kiedy się nią pobawi. No więc ostatnio koczica wpadła na pomysł, żeby uciec z zamkniętej kabiny.. - ironicznie ją pogłaskałam. Tymczasem Mimi cwaniara tak się wybiła, że zawisła na kabinie i nagle patrzę, a ona się już na tych chudych łapach podciąga i zaraz normalnie mi wyskoczy! Ach... czas zakasać rękawy...
