Właściwie to nie wiem, czy zacząć od rzeczy głupich czy gorszych
Zacznę od głupich: Dziś w nocy coś zawisło na łóżku, po chwili zorientowałam się, że to Nowela chciała wskoczyć. Kiedy jej pomogłam to ułożyła się tak, że bałam się ruszyć, żeby sobie nie poszła. Potem przyszły kolejne koty i rozłożyły się we wcześniej zaplanowanych miejscach, w skutek czego chodzę dziś pogięta jak stara baba

.Nowela przespała całą noc ślicznie zwinięta w kłębuszek, z łapką na mordce. Potem chciałam sprawdzić stan konta żeby wpisać czyje wpłaty dotarły i zablokowałam stowarzyszeniowe konto bo zapomniałam hasła(tzn., byłam przekonana, że pamiętam).
Nowela ma problem z tylnymi łapami, wcześniej wydawało mi się, że to z osłabienia. Kiedy idzie to ma je ugięte i co kilka kroków plączą jej się i czasem którąś powłóczy. Nie wysikuje się też do końca, sika tylko trochę i przestaje, i to jest chyba stary problem, ponieważ pęcherz jest bardzo rozciągnięty-mam kolejnego kota do wyciskania. Z kupą też były problemy, ale odkąd jest dobrze nawadniana kroplówkami potrafi załatwić się sama.
Jakkolwiek to zabrzmi, to poza tym Nowela czuje się dobrze.