a poważnie
wczoraj otrzymałam tel że Państwo, ci po dwóch kilkugodzinnych wizytach całą rodziną, zapowiadający się na świetny dom dla Tosi i Filona rezygnują z ich adopcji bo Duża "ma z tym problem" i "nie będzie w stanie dać im tyle uczucia ile powinna"
strasznie to tajemnicze bo ujawnia drugie, mroczne dno ludzi, o których myślimy ze byliby idealni i wyjątkowo "zasługiwali" na Tosie i Filonka....jak wybierać domki aby nie popełnić błędu..ogólnie dołujące...
Natomiast otrzymałam uroczy mail od kochanej Dużej Melindy i Suzi :
Pani Iwono,
bardzo dawno juz nic nie pisalam o moich dziewczynach. obie maja sie
swietnie, co mam nadzieje widac na zdjeciach. prawda ze sa sliczne te
nasze koty? dla nas najpiekniejsze na swiecie. i oczywiscie
najwspanialsze.obie bardzo towarzyskie choc kazda w troche inny
sposob. sa zwykle tam gdzie my. towarzysza mi od momentu kiedy rano
wstaje ( w nocy zreszta tez). kiedy melisia , ktora jest wiekszym
spiochem, spi jeszcze w poscieli, suzi asystuje mi przy wszystkich
czynnosciach ktore wykonuje w lazience i ma wtedy zawsze duza potrzebe
milosci. melisi natomiast nawiecej milosci "wlacza sie" kiedy ktos z
nas wychodzi z domu. wtedy ona sie tuli, lasi , mruczy, wskakuje na
placy, zupelnie jakby prosila " nie wychodz". na ogol sa zgodne, razem
sie bawia i szaleja ale bywa tez ze sie kloca. maja tez miejsca ktore
uwazaja za swoje i bronia do nich dostepu tej drugiej. dla melisi
takim miejscem jest moje lozko, a dla suzi lozko mojego syna. suzi ma
jeszcze jedno ulubione miejsce do drzemki czyli ....umywalke w
lazience i wcale jej nie przeszkadza ze jest mokra. moglabym tak
dluuugo o nich opowiadac.
martwie sie troche nadchodzacym sylwestrem i wystrzalami bo obie boja
sie tego. co moglabym zrobic, jak je zabezpieczyc przed tym stresem?
pozdrawiam goraco i juz swiatecznie
m. oraz melinda i suziaby móc odpisać na list, oraz również dlatego że wiem, jak wiele bardzo doświadczonych kociar nie radzi sobie z lękiem swoich kotów w Sylwestra, od razu poprosiłam zaprzyjażnioną zoopsycholog Julię o
Zalecenia sylwestroweprzedstawiam je z myślą o moich wspaniałych DS-ach które są na forum

, ale również o innych kociastych zalęknionych w te dni
"W skrocie a propos halasow ogolnie i sylwestrowo-imprezowo (nie da sie pomagac tylko sylwestrowo, nie odczulajac w ogole, na codzien:) )
- najważniejsze żeby NIE wspierac zwierząt w strachu = nie glaskac, nie przemawiać, nie zwracać uwagi, gdy sie boją, okazują nowe miny, kładą uszy po sobie, uciekają;
nie nawiązujemy kontaktu wzrokowego (uznawany często za wsparcie) gdy zwierzę jest spłoszone; udajemy Greka - taką postawą komunikujemy, ze NIC SIE NIE DZIEJE, SKORO JA SIE NIE PRZEJMUJE (upadającym dlugopisem, pokrywką garnka, dżwiękiem odkurzacza, ale tez grzmotem) to TY TEZ NIE MUSISZ!
artykul o psach, ale do strosowania do kotow też: http://zoopsychologwarszawa.blox.pl/201 ... ojnie.html
- równie ważne: udzwiękowić środowisko: włączmy od dzis juz glosniej radio, tv, na cały czas, niech dżwięki zagoszczą na stale w domu;
wówczas inne nie będą aż taką anomalią od ciszy
- dodatkowo możemy maleńkimi kroczkami odczulać dzwięki znalezione na youtube: wybuchy, deszcze, grad, grzmoty, petardy: puszczamy je z komputera lub komórki
cichutko, coraz glosniej na przestzeni dni; nigdy nie nad uchem kota; raczej jako głos w tle, po to, aby właśnie zaczął taki dzwięk wystepowac za wczasu, a nie skumulowany jednego dnia
- środki ziołowe na kilka/nascie dni wcześniej: kalmaid, stresnal, (nowe: mało mam doświadczeń ze skutecznością: kalm vet - pytać weterynarza)
nie na ostatni dzien tylko wczesniej, ale tylko u kotow, które juz objawiały lęki, nie u tych u których dopiero je podejrzewamy! - szkoda kota: lepiej podziałac behawioralnie jak w pkt. wyżej
- feliway do kontaktu nie zawadzi na pewno
- zwiększamy ilość schronów
- pudełek z daszkiem - po butach, drukarkach - bokiem, aby miały daszek;
dostawiamy kuwetę w mniejszcyh pokojach, gdzie koty lubią/wolą sie chowac w trudne dni, tak aby nie smuszać ich do stesu przechodzenia do lazienki/pierwszej kuwety
w czasie, gdy czują sie gorzej; schronu NIE wartościujemy jedzeniem! moze tam stac woda, ale nie miska z żarełkiem; nie chcemy wszak wysyłać sygnału że to miejsce jest najlepsze na świecie, w tym bogate w jedzionko, wiec nie muszę jako kot juz wcale stad wychodzić; jedzenie moze byc bliżej takiej skrytki, ale nie w niej
- gdy kot udaje sie w swoje miejsca odosobnienia nie chodzimy za nim, nie głaszczemy, nie przemawiamy: jesli chce tam iść OK, ale nadal zapraszamy go do zabaw w innych pomieszczeniach, nie w tych, gdzie słychać najbardziej, ale jednak aktywizujemy kota, gdy jeszcze ma czas i ochote sie bawic = zajetość umysłu ruchem, zabawą, polowaniem pozwala nie przejmowac sie tak bardzo hałasami
PRZEDE wszytkim: pamiętajmy, ze zwierzaki uczą sie przez naśladownictwo: musimy być stabilni, dzielni i niezamartwiający sie, aby i taką postawe mogły po nas "papugować" nasze koty. Spokój emanuje na każdego członka rodziny.
PetBonTon
Julia vel Salice "