RUDY ,PIĘKNY ,MIZIASTY FIV+ MA CUDOWNY DT SZUKAMY DS !

nie raz myślę że gdybym nie zabrała go z tego kartonu może było by lepiej :oops:

ale jak sobie przypomnę jego radość że człowiek przyszedł ,pogłaskał ,przytulił i tą wielką sączącą się ranę i ten mróz..to może jednak lepiej że jest w ciepełku i zaopiekowany.

oj kochana, jak ty byś mnie nie uprzedziła...ja już z transporterem na męża czekałam, byłam gotowa z bemowa na okęcie po niego jechać, tylko agula mi dała twój telefon i poradziła, żebym zadzwoniła, i wyszło jak wyszło, ale mobilizacja a potem radość, że kocio jest bezpieczny---bezcenne uczucia. Zrobimy wszystko, żeby pulpet znalazł domek :piwa:

jo.anna pisze:oj kochana, jak ty byś mnie nie uprzedziła...ja już z transporterem na męża czekałam, byłam gotowa z bemowa na okęcie po niego jechać, tylko agula mi dała twój telefon i poradziła, żebym zadzwoniła, i wyszło jak wyszło, ale mobilizacja a potem radość, że kocio jest bezpieczny---bezcenne uczucia. Zrobimy wszystko, żeby pulpet znalazł domek

pełna mobilizacja...oby domek sie znalazł... :ok:

Dobrze, że z nim trwacie.
Jeśłi mu ktoś da szansę na DT to można ogłoszeniami bić aż do skutku.
Osoby bardziej doświadczone w tej materii mówią, że na każdego kota czeka własny dom.
Oczywiście łatwiej wyadoptować kota z DT niz z ulicy, po to między innymi służy instytucja DT.
Za Rubensa :ok:

Nie gniewajta się, bo tak sobie go nazwałam i tak zatytułowałąm 2 pakiety ogłoszeń

Rubens vel Rudzik, klękajcie narody, rude jest piękne

Piękne kształty, ruda kita to jest Rubens sybaryta

:oops:

mam jeszcze jedną świetną treść .

>Rudzik jak każde zwierze potrzebuje miłości (FIV to nie wyrok)

Treść
"Kotek już o niczym nie może marzyć, nie pójdzie do swojego domu, nikt go nie przytuli nie pokocha"

Rudzik około 1-2lat i już kiepskie życie, ale taki los mają te niektóre zwierzęta.
Nie ważne że on jeszcze żyje, kocha człowieka bezinteresowną miłością taką jaką potrafi kochać tylko zwierze, to wszystko sie nie liczy.

Znalazł go człowiek dobrej woli, przygarnął i otoczył opieką. Niestety los nie był dla Rudzika łaskawy – Rudzik jest chory na zespół niedoboru immunologicznego . To dla kota takiego jak on, bez stałego domu, wyrok.
Czy taki los można odwrócić?

Dzięki wysiłkom kilku osób, które wiedzą, że kot z taką chorobą otoczony opieką może żyć wiele lat, Rudzik znalazł tymczasową ostoję i weterynaryjną opiekę. Teraz szuka domu stałego, takiego, w którym będzie kochany tak, jak zasługuje na to ufające człowiekowi zwierzę.

Fiv jest kocią chorobą która w żaden sposób nie zagraża życiu i zdrowiu człowieka oraz psa.
Zadbane koty z fiv żyją latami, ciesząc sobą swoich opiekunów.

Wierzymy że mogłoby być dla niego jeszcze szczęśliwe miejsce z pełną miską i ciepłymi kolanami. Mimo choroby,która jest jeszcze w 100% nie potwierdzona Rudzik jest wesoły, ma apetyt i zachowuje się jak zdrowy kot. Kot garnie sie na ręce, mruczy, barankuje
Może ktoś chciałby dać kocurkowi dom na resztę jego życia, żeby znów mógł poczuć co to znaczy kochać i być kochanym.

Rudzik jest kotkiem korzystającym z kuwety, szukamy dla niego domu niewychodzącego najlepiej ,żeby był w nim sam , bez towarzystwa innych kotów( chodzi tylko o jego obniżoną odpornośc)
Jeśli szukasz kociego przyjaciela i chcesz naprawdę pomóc zwierzęciu, prosimy, zadzwoń i dowiedź się o Rudziku więcej. Skrzywdził go już człowiek i los, jest bezbronny, ale człowiek może też dać Mu szansę na dom, miłość, opiekę, życie

Może to właśnie Ty dasz Rudzikowi tą szansę na szczęśliwe życie?

Mnie się imię Rubens bardzo podoba.Lubię dawać kotom dostojne imiona, chociaż i tak je zdrabniam w życiu codziennym, że się tak wyrażę.

dorcia44 pisze:mam jeszcze jedną świetną treść .

Dorcia, nie obraź się, ale to taka treść raczej dla kogoś z miau, obiektywnie rzecz biorąc troszkę odstrasza, tak mi się wydaje.Ten kot jest przepiękny, megamiziasty i to jest jego największym atutem.O chorobie, a właściwie o wirusie wspomniałabym, ale wyjaśniała to raczej w rozmowie telefonicznej.

pewnie że ładnie ,ja niestety z imion kaplica totalna :oops:

koleżanka zabrała kota z pod kościoła ,biedak od roku latał na wszystkie msze wymodlić sobie dom,no i wymodlił u niej.
Jako że już jednego ma z pod kościoła o imieniu Kościelny :mrgreen:

drugiemu dała na imię Nieszporek ..Nieszpór ...a mi wpadło inne Paciorek i to jest jedno z niewielu imion trafionych. :lol:

ewar, wczoraj był dom ..bo piękny i zdrowy ,zmył się bo nie było wzmianki o chorobie ,tłumaczyłam delikatnie na czym to polega ,ale nic to nie dało . :cry:

Ależ należy o tym napisać, ale nie podkreślać tego.Przeciętny człowiek w ogóle nie ma pojęcia o wirusówkach.Np.przeczyta białaczka i nie zwraca więcej uwagi.FeLV to co innego.Inaczej naprawdę sprawa wygląda, kiedy spokojnie się komuś wytłumaczy.Zgłosi się pięć domków, cztery odejdą, ale niechby został jeden, ten, który coś zrozumie.O to chodzi.

ewar pisze:
dorcia44 pisze:mam jeszcze jedną świetną treść .

Dorcia, nie obraź się, ale to taka treść raczej dla kogoś z miau, obiektywnie rzecz biorąc troszkę odstrasza, tak mi się wydaje.Ten kot jest przepiękny, megamiziasty i to jest jego największym atutem.O chorobie, a właściwie o wirusie wspomniałabym, ale wyjaśniała to raczej w rozmowie telefonicznej.

Napiszę tak

jako osoba udzielająca sie kiedyś w stowarzyszeniu
Jeden kot był ogłaszany 4miesiące (w treści była "ukryta" choroba nic o niej nie wspomniano) po tym jak dziewczyny ze Stowarzyszenia opisały chorobę kota w którymś ogł automatycznie wszystko sie zmieniło. Były tel i maile z zapytaniem o dalsze leczenie i życie kota, jak to wygląda z dietą jak z wizytami u weta. A teraz kot szczęśliwy w domu. A było kilka sensownych domów.
Innym razem kobieta przyjechała po kota, ale jak się dowiedziała że ma grzyba to ładnie powiedziała że ona sie jeszcze zastanowi, i nic z tego nie wyszło. Ja ogłosiłam Issy jako kotkę z grzybicą. Dom nie wystraszył się grzyba mimo że mają w domu norweskiego kota. Kotka szczęśliwa w domu.

Niestety nie raz czytałam właśnie że ludzie z litości dzwonili i chcieli adoptować zwierzaka, potem się wycofywali.

Wszystko zależy od tego kto czyta ogłoszenie.

ja wczoraj spokojnie tłumaczyłam ,oczywiście usłyszałam że nie było wzmianki ,a już by sobie pani sprawdziła i zamieszania może by nie było ..
sama nie wiem.

To może tak krakowskim targiem -napisać, że kot ma obniżoną odporność i już.Choroba chorobie nie równa.Ludzie mniej się boją nerek i cukrzycy niż białaczki, nie wiedzieć czemu.

dorcia44 pisze:ja wczoraj spokojnie tłumaczyłam ,oczywiście usłyszałam że nie było wzmianki ,a już by sobie pani sprawdziła i zamieszania może by nie było ..
sama nie wiem.

Ale kolejna może się już nie przestraszyć.Dorcia, ludzie się zakochują w obrazkach, potem dopiero czytają.Przydałoby się więcej zdjęć, bo kot jest przecudny.

**Adopcje: 12 >>**

ogłąszałam koty z FiV.Nie pisałam o tym,ze kot jest chory tylko ,że musi byc bezwaględnie jedynakiem. Ludzie boja sie takiego napisu od razu z ludzkim HIV kojarząc. Podczas rozmów dopiero było tłumaczone co i jak.Na spokojnie ,bez strachu i stresu.Mniej straszne sie to wydaje.
Mozna puścić dwa poakiety ogłoszeń.Z adnotacją gdzie zachwala sie kota jako doskonałego towarzysza do drugiego fivka.Ludzie maja takie koty.
I bez.

poszedl spory pakiet ogloszen bez wzmianki, teraz pojdzie pakiet spory ze wzmianka ....kazda droga wykorzystana...z drugiej strony jak ktos zadzwoni wiedzac ze to fiv, to juz wieksza szansa na swiadomy domek

RUDY ,PIĘKNY ,MIZIASTY FIV+ MA CUDOWNY DT SZUKAMY DS !

Kto przegląda forum