Wszystkie koty jamnika Melona III- Leoś odkrywa ogona...

MB&Ofelia pisze:Kotkinsie, sorki że zawracam głowę ale ktoś potrzebuje pomocy w sprawie kociaków z pseudo, a ty, ekhem, specjalistka jesteś
viewtopic.php?f=1&t=149095

No pacz pani - a ja się tu zastanawiam, czy można prośbę o know-how dla extremalnych z pseudo prosić, a tu na szczęście ktoś inny się zdecydował

. To w razie czego nie na mnie piękna Fionia zamierzy się łapką, no!

Tak, już tam byłam.
Nazira jest ze mną na pw, organizujemy odsiecz.Nie mam doświadczenia z perskimi kociakami,ale zapytałam znajomą hodowczynię, mam nadzieję,że pomoże.To bardzo fajna osoba, miałam od niej Normana, mojego ruseczka za TM niestety.
No i już zostala zaatakowana ta biedna nazira.Wstyd.Poprostu wstyd.

A wywiadówka będzie, widzicie -to Piękna Fio sprowadziła mnie na złą drogę:)

Muszę pogotować i obrobić stado.
Troszkę potrwa:)))

Jeszcze gotujesz.....? :roll:

Kotkins złożony (dosłownie na pół ...)migreną gigant.
Amelka dostała wielką pileczkę , którą toczy po podłodze ,a w środku jest jakiś pie....rniczony groszek, ktory SZUMI kiedy ta pilka się TOCZY.
Kotkins zejdzie albo wywali Amelię wraz z pileczką i groszkiem przez zamknięte okno.

Myalgan i Ketonal nie pomaga.
Pomaga tylko WYMIOT (po ludzku wymiotowanie) czego opisywać nie będę.

Jesli umrę proszę podzielić między siebie Małża, MK i koty oraz jamnika.Piłeczka z groszkiem w gratisie dla amelkobiorcy.
Się nie bić proszę, zwłaszcza o MK(każdy marzy o małolacie licealiście przecież!)
Małż samobieżny, potrafi nawet wodę na herbatę ugotować oraz pastuje kozaczki na błysk.Polecam.

Mam jedną połowę głowy większą, jestem tego pewna.Nie,nie sprawdzę w lustrez.Wolę TEGO nie oglądać na żywo...

I jeszcze matce Felix uciekł.
Zdaje się do piwnicy.
zaraz tu przyjdzie i będę się musiała tam poczolgać...

HELP!!!

O żesz...

SOLPHADEINE rozpuszczalna :ok:

Przetestowałam wielokrotnie na sobie.

Glowe odciac i wyrzucic (razem z pileczka Amelki). Oj znam ten bol.

Kotkinsie, znam ten ból, bo mnie czasami łapie, ale u mnie zaczyna się od mroczków przed oczami i jak wtedy łyknę (apap, nic innego) to jest ok, co najwyżej lekko poćmi. A moja kuzynka, która ma megamigreny, ratuje sie coca-colą, zwykle trzeciego dnia, jak jest już w stanie zatrzymać cokolwiek w żołądku.
Duuuużo zdrówka życzę

Nie wiedziałam że Myalgan pomaga przy migrenie, lub że nie pomaga. Brałam go swego czasu jak zdiagnozowano u mnie fibrio.

Też nie pomagał. A właściwie po połknięciu 15 pastylek dziennie miałam ulgę.

Jak Kotkinsowa migrena? Lepiej już? Kotki poocierały się o bolącą główkę? Bo to podobno najlepsze lekarstwo :wink:

Kotkins żyw i drapi jak mawiał moj dziadek o swoim kocie.

Ech...same nieszczęscia... Nazirze odszedł jeden z persiaków-kociaków, ta biała dziewczynka (wiecie, bo prawie wszystkie już u niej byłyście),Alienor ma Leosia (!) z Fipem...domniemanym na razie,czekamy na wyniki.

W Kotkinsowie: kupilim auto i sprzedalim auto, wszyscy zdrowi,Amelia zbiła w końcu lampę (walczyła z nią z pół roku), Leoś zgrubnął i prawie się nia daje unieść, jamnik zeżarł jedzenie MK(postawił ciołek jeden na podłodze miseczkę budyniu- nienormalny-u nas? na podłodze??!)Fio zostala miss world...(tzn- chciałaby...

)
I tylko Felix niezmiennie w kanapie... :mrgreen:

Kupuję im drapak.
Prosty bo to persy i mogłby spaść z wielopiętrowego (jak sobie przypomnę te rusałki u Basiag fruwające wokół drapaka...).
I tak Leon go oleje i pójdzie "pracować" na tej prawie nowej kanapie...

Mam wolne i między świętami i po świętach (po Nowym Roku), popiszę a co...

Ofelia pozdrawia Amelię

. Też ma na sumieniu jedną lamp(k)ę, ale to dawne dzieje...
A bielutkiej puchatki żal, bardzo żal. Byłaby taka druga Amelcia. No ale oby drugi kotek miał się dobrze, za co kciuki trzymam :ok:

Dobra, idę rzucać Ofelci myś-myś-myś, bo już mnie molestuje

A moja nie jest podobna do Amki?

Bliźniaczka...!

A wiecie KTO TO???
To Gajka, dawniej Grażyna.
Alab ona wygląda poprostu CUDOWNIE.
Jesteś wielka, poprostu wielka.
Jak się na nią popatrzy to aż się chce żyć....

A w Kotkinsowie...dzieje się!

Właśnie bylam świadkiem następującej sceny: Fio niosła w pysiu kawałek mjensa kurzego w celu konsumpcji w odosobnieniu (Fio jest jednak lwicą, bez dwóch zdań)
Nagle doskoczył do niej ZUOCZYŃCA , wyrwał jej z dzioba większą część i poleciał z nią pod łóżko, by tam dokonać pożarcia w pośpiechu.
Z przykrością przyznaję,że tego haniebnego czynu dokonał NASZ Kasiu S.(!!) synek LEOŚ!!!!
Jest on niestety złodziejem i bandytą (czyli dwa w jednym) z niewinnym wyrazem twarzyszki osiołka.

Nadmienię,że wczoraj ów niecny Leoncjusz przechodził po kanapie obok bogu ducha winnej Fioni , która zresztą spała.
Nadle schylił się, powąchal fionine udko i ni mniej ni wiecej- użarł nieszczęsną kocicę w nie!
Zatopił zęby.
Nagle przebudona Fio miuknęła ,walnęła na odlew uzbrojona łapą w Leoński łeb, (a łeb ma on słuszny , prawie kwadratowy)i zadrapnęła rzeczonego w oklicę ucha i zwiała.
Leon popatrzył za nią filozoficznie (persy bowiem czynią wszystko z dużą dozą filozofii) i ułożył się na cieplutkim miejscu z którego mu właśnie ustąpiono.

Te dwa niegodne czyny utwierdzają mnie w przekonaniu,że zaadoptowała dziecko nie tyle z fundacji ,ile z poprawczaka.
A nie robił ani trochę wrażenia malego mordercy!

Obawiam się,że z Amelią założą jakoąś kocią złodziejsko-zbójecką szajkę (Amce dwa razy nie powtarzać -szajkowanie to jej drugieja!)

Taaa...był w górach Janoski, a w Poznaniu będzie Leosik...

Sprawca jest bardzo szczęśliwy i leży przy mnie mrucząc rozkosznie.
Trzeba będzie uważać na pieścionki, komórki i co tam jeszcze...a zwłaszcza na mjenso!

A jaki mamy śliczny ozorek

Wszystkie koty jamnika Melona III- Leoś odkrywa ogona...

Kto przegląda forum