Godzina ok. 19:00
Wczoraj.
Bez internetu - awaria.
...puk, puk...
Pan Projektant. Oldskulowy mocno. Wystylizowany na lata '70 w ortalionową kurtkę i pasowną do niej czapeczkę...
-Dobry wieczór, bardzo przepraszam, bo późno, ale tę suszarkę to już trzeba wyłączyć spod napięcia, ponieważ przeszła pomyślnie próby i jutro powinna pojechać na budowę...
-Tak w zasadzie to ja już od 16:00 nie pracuję... Nie ma mnie tu...
-O! Jaki ładny burasek! (Albert w tle zaprezentował uwodzicielskie ziewnięcie i dystyngowane strzepnięcie ogonem) Przepiękny!
No to ja już wiem, że dla tego Pana zrobię wszystko.
-Oczywiście, nie ma problemu, choćby w nocy - zrobię.
-Jeszcze i ja tu jestem...
Odiś, po pierwsze to skończ co zacząłeś. Po drugie, zasyp to ładnie. Po trzecie otrzep łapy. Po czwarte wyjdź z kuwety. Nie zawieramy tam znajomości.
-Oooo! Drugi kot! Jaki piękny duży kot! To co? Z tą suszarką? Zalatwione?
-Oczywiście, tak. Kot załatwił.

--------------------------------------------------------------------------------------
I wiecie co? Pomyślałem sobie, że może moglibyśmy się jakoś z daleka rozpoznawać? Jakieś znaczki do wpięcia w klapę np.? Projekt mogę zrobić, nie tylko ja mogę - możemy wszyscy coś zaproponować... Ewentualny dochód ze sprzedaży dalibyśmy oczywiście na kociaste...
Ja chętnie chodziłbym z kocim znaczkiem. I cieszyłbym się ze spotkania kogoś z takim samym.
Co myślicie?