Tysia wygląda coraz ładniej.
Gdy ją przywiozłam ze schroniska, to wyglądała jak "wypłosz": rozdęty, wiszący brzuszek, cienka szyjka jak u oskubanej kury, brzydkie futerko.
Kiedy podejmowałam decyzję o jej adopcji, to przeżywałam rozterki, bo z opisu wynikało, że poza depresją nic specjalnie jej nie dolega, a przecież są koty w większej potrzebie. Jednak zdecydowałam się na Tysię, bo chciałam odpocząć trochę od ciągłych chorób. Ale sam los zadbał o spokój mojego sumienia, bo - jak wiadomo - okazało się, że Tysia ma i guzki i problemy z wątrobą i jeszcze dodatkowo miała zapalenie oskrzeli.
Poza tym Tysia to kot dla prawdziwego konesera

, to znaczy - ma dziewczyna charakter, oj ma
Po pierwsze - Tyśkę można głaskać wyłącznie wtedy, gdy tego zażąda. Jeśli człowiek pcha się do niej z łapami, to od razu zostaje zwyzywany

oraz obwarczany i obsyczany.
Co ciekawe, jeszcze gorsza jest sytuacja, gdy głaskanie Tysi zostanie zakończone przed czasem, to znaczy - zanim się ona tym głaskaniem dostatecznie nasyci. Wtedy jest tak wkurzona, że przez dobre 10 minut nie może się uspokoić
Po drugie - równie silną złością Tysia reaguje na podawanie tabletek. Jednak podczas podawania ogranicza się do warczenia i syczenia, a mści swoją krzywdę dopiero po chwili: na przykład, gdy się koło niej przechodzi, to próbuje przyłożyć rozcapierzoną łapką człowiekowi po nodze, wrzeszcząc przy tym z wściekłości

Generalnie jednak Tysia to bardzo spokojne stworzenie: je, śpi, drzemie. Zastanawia mnie, jak wyglądało dawniej jej kocie życie, bo Tysia boi się innych kotów, boi się drapaczków (starych nie tyka, a nowy, którym Kropcia się upaja - tylko ogląda), boi się myszek pluszowych, boi się piórek na patyku, jedynie odrobinę zainteresowały ją piłeczki z dzwonkiem.
Co wobec tego Tysia lubi
Tysia uwielbia czesanie szczotką oraz jedzenie
Gdy idę dosypywać jedzonka do miseczek, to aż tańczy koło mnie, kołysząc biodrami, jak tahitańska tancerka
Na razie Tysia je ile chce, bo po schronisku ważyła 4,45, brzuszek był rozdęty i wiszący, a jednocześnie wszystkie kręgi jej wystawały, więc musi się odżywić.
Jak będzie potem - zobaczymy.
No a Kropcia, mimo wszystko, jest bardzo zadowolona, że w domu jest bratnia, kocia dusza, choćby nawet trochę zdziwaczała
