

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Alienor pisze:agula76, ale pani dr H. to w sosnowieckim schronisku pracuje. A Króweczka siedzi w Katowicach. Ale wiadomo - schronisko to zawsze duże skupisko zwierząt - zawsze się coś może przyplątać
.
jo.anna pisze:nie wiem czy pociąg to dobry pomysł dla kota po zabiegu, są prywatni przewoźnicy z Częstochowy do wawy, jutro tam zadzwonię i zapytam czy można z transporterkiem, jedzie dość szybko i warunki dobre o ile ktoś by mi ją do częstochowy dowiózł.
jo.anna pisze:Spoko
Więc tak--jeden kot Lucky został przez nas zaadoptowany jakieś 3 lata temu jako mały kociak uratowany z drogi szybkiego ruchu przez jakieś 2 dziewczyny. One go podleczyły, z tego co wiem zaszczepiły na co trzeba---my go wykastrowaliśmy tylko, ostatnio miał robioną całą morfologię i jest książkowo zdrowy. Drugi kot Kulka był zaadoptowany dzień po Luckim jako 2 letni kocur kastrat alergik. Nie było mnie w domu jak go panna przywiozła, ale nie był zaniedbany, więc myślę sobie, że zajęła się nim odpowiednio. Koty są regularnie odrobaczane. Pies york (mojej mamy) Tobi jest przyjaznym pieskiem do kotów. Generalnie on i Lucky ganiają się po mieszkaniu i uwielbiają się bawić, Kuleczka natomiast to pan na włościach--akceptuje psa, sądzę, że psa widział pierwszy raz w życiu gdyż to typowy domowy kot, który nigdy nie chodził po trawie. Z innym kotem może być trudniej, bo jak jakiś czas temu mieszkała u mnie koleżanka ze swoim kocurem (kastratem) to trochę warczenia i syczenia i prychania było ( ale do łapoczynów nie doszło). Kulka się z nim nie zaprzyjaźnił, ale po jakimś czasie tolerował leżenie na jednym łóżku i jedną miskę i kuwetę. Mieszkam w bloku, mam balkon niezabezpieczony, ale bardzo tego pilnujemy bo Lucky lubi wskakiwać na inne balkony i zwiedzać ( taka jasna cholera z niego). Ogólnie mam wesoło z tym kramem. Później mogę wkleić fotkę przyszłym kompanów krówki
lamiglowka pisze:Coś przysnelam na chorobowym a tu taaakka niespodzianka!
Komu dorzucam się na ten transport?
Też jestem z Warszawy i mam siatkę super, super silną, średnio ładną, igielitową z Obi. Od 7 lat. Trzyma, ani drgnie, a moje są grubsze marmury. Sąsiedzi opowiadają, że nr 1 to czasem zawiśnie na dwóch metrach i wietrzy brzuch!. Mam namiar na tego pana, który mi to wybudował, jakbyco, dam na priva.
Boże jak się cieszę, że kotka jedzie do wsi Warszawa!
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, puszatek i 83 gości