Poproszono mnie o pomoc w szukaniu domku dla tej kotki.

Widziałam ją na osiedlu, kiedy zabieraliśmy 2 "biurowe" kociaki. Siostra miała ją nawet na rękach. Musiałyśmy ją niestety puścić, bo nie było jej już gdzie zabrać

Karmicielka mówiła, że kręci się tam już parę dni. Na drugi dzień dostałam telefon z prośbą o pomoc w szukaniu domku dla znalezionej na mieście ( czyli kotka zawędrowała jeszcze dalej ) kici. Dostałam zdjęcia i okazało się, że to ta koteńka. Jest młoda, zadbana i śliczna. Podejrzewam, że ktoś ją wyrzucił, bo jakoś nie widać, żeby była szukana

Jest bardzo podobna do mojej byłej tymczaski Pufki. Już nie chodzi o samo umaszczenie, ale o budowę i kształt pysia.
Wczoraj wypuściłam dopiero koteczkę po sterylce. Posiedziała tyle, bo nie miałam kiedy jej wypuścić, a dodatkowo coś nam nie pasowała. Mało jadła i w ogóle była aż za bardzo spokojna. Wet ją osłuchał i wszystko ok. Nosek też suchy nie był, oczka zdrowe... Kotka tak jakby krztusiła się. Dostała na odrobaczanie Vetminth ( 15zł ), bo może to robale były tego powodem... a w dodatku ten duży brzuch, który nas straszył, że to ciąża..

Szkoda mi było jej wypuszczać, ale innego wyjścia nie było..

Kupiłam też Beniowi Milbemax dla kociąt na robale, bo już najwyższa pora była. Drogie to, jak cholera, bo 17,50zł, ale już musiałam..... Następnym razem wezmę coś tańszego. Na bilet wydałam 2,30zł.
Kotkę przygarnęła karmicielka Pani Ania. Nie mogła już wczoraj na nią patrzeć... Kotka jest tak wycieńczona, że dała się złapać i spokojnie siedziała w kartonie na zapleczu.... Widziałam ją wczoraj z bliska, KOSZMAR

Pisząc, że to same kosteczki, nie przesadzam

Nosek maciupeńki, łapki to same kosteczki, kręgosłup sterczy..Kotka jest strasznie zarobaczona, z pysia okropnie śmierdziało. Oczy zaropiałe, zaczerwienione... Kicia dostała wczoraj zastrzyki i pastę na robale.
Trzymajcie za nią mocno kciuki. Dzisiaj jest mała poprawa. To taki "mój" drugi Glucio

[*] Ale ona musi przeżyć !
