reklama na miescie to za duzo

marze o czasie kiedy zeby dostac malego kotka beda ustawialy się kolejki bo bedzie ich tak mało (wiem mareznia piekna rzecz)
tak sobie usiadlam dzis zeby ogarnac kto od maja się prze moj dom przewinał - wtedy to za sprawa inusi z Tczewa (genialna nastolatka) w zasadzie w ciagu chwili zdecydowałam się byc Dt dla najpierw 2 maleństw a z tej dwojki wyszło 6 szt
przedstawie Wam moje maluchy w kolejnosci jak przybywały
Kropka
Nina
Antoś
Manius
Tola
Kreseczka
Tola
Iga - o ta diablice miałam tyle telefonów ze byłam gotowa farbowac kociaki na jej podobienstwo - ale jak ładna tak trudny charakter
(no ale nie mozna miec wszytskiego w pakiecie

, ale mieszka blisko mnie i troszke ja jej Duża opanowała)
Kropek (drugi na legowisku)
a obok kumpel Adolfik
Adolfik - on jest cały czas taka moja miłoscią, dwa razy robiłam podchody do jego adopcji bo nie miałam siły go oddać, taki koci Anioł dosłownie
Mania

i
8 z Ustki - jednego rudzielca po drodze zgubilismy u RataMagi



- temu
Bąbelkowi sie nie udało, odszedł [*] - mial wode w płucach, walczylismy ale nie udało się ...
3 maluchow z Ustki po 5 dniach poszła do mojego zaprzyjaźnionego DT (tu w Tczewie - wszytskie maja domki) a u mnie została ta 3:
Wiktorek
Lola
i Tola (kolejna)
Pingwinek
Maja
4 kociaki od piano (niestey nie zdazyłam nadac imion bo wyladowałam w szpitalu, a potem adopcje poszły błyskawicznie

)

no i obecne - to ich watek
Kreseczka
Tofik
Mufinek
Tosia
po drodze były jeszcze 2 malutkie buraski i jeden krowek takie okolo 8-10 dni ale były tak wyziebione i wyglodzone ze im sie przezyc nie udalo - byly ze mna 2 dni ... (tu jeden maluszek tylko - oczka juz otwarte ale otworzyły się podczas obmywania kociat ze smarów i innych chemikaliow
[IMG]http://imageshack.us/a/img339/7784/seat547.jpg[/IMG
i Pan Kocur ktrego ktos wyrzucił i koczował na klatkach schodowych, przychdził jeśc w miejsce gdzie karmię swoje bezdomniaczki, ale one skutecznie go przeganiały - u nas był 3 dni - wielki wychodzacy kocur - piekny - zamieszkał u klientki mojego meza w domu na przedmiesciach Tczewa i wychował sobie piorunem cala rodzinę, mega miziak jak go zlapałam wazył 4,5 kg - obecnie wazy juz 6400 i nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w kwesti wagi - i wale nie jest gruby - po prostu wielki - nie moge znalezc zdjec
zrobiłam bilans ....
30 szt - chyba jestem nieźle stuknieta

za to mam cudownych rezydentów które szybko akceptuja maluchy no i genilanego TZ ktory mnie w tym wszytskim wspiera

chociaz stoi mi za plecami i mowi ze za te koty to by byly takie wakacje ze ho ho
a zaraz zdjecia obecnej 4

ale tak mi sie sentymentalnie zrobilo i zebtalo na wspominki - wybaczcie

Ostatnio edytowano Wto gru 11, 2012 17:41 przez 7ksiezyc, łącznie edytowano 1 raz