
wytarcie szmatką z rumiankiem spowoduje że kotek sie myje..
ale w przypadku dzikunka to chyba jedyne wyjście poczekać aż sam się umyje

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
adzi pisze:Aga - akurat kanapowce w tczewie mieszkają![]()
No, ale Ala widzi koty codziennie, nie wiem co z Ulą![]()
Dziewczyny , trzeba spróbować im pomóc...
pieprzowa pisze:W tym domu dzieje się magia... Gdybym nie była świadkiem, nie uwierzyłabym.
Bengalek podszedł do Luny, która spała na krześle. Zaczął do niej skakać i ją trącać. Ona zaś odwracała się do niego zadkiem i próbowała spać dalej. On nie dawał za wygraną. W końcu zeszła do niego i zdzieliła go przez łeb. "Oho" - pomyślałam, ale postanowiłam się nie wtrącać. Niech ustalą hierarchię i smark się nauczy, że nie przeszkadza się damie, gdy śpi. Bengalek po chwilowym osłupieniu nie uciekł, tylko... oddał Lunie. Tym z kolei zaskoczył ją. Pacnęła go jeszcze raz, on ją też, po czym... Zgodnie położyli się obok siebie na dywanie i śpią oparci plecami.
No oczy przecieram i nie dowierzam, czyżby nocne złudzenia albo sny na jawie?
Że on - to rozumiem. Ale Luna?!
pieprzowa pisze:Nie chciałam go jakoś dodatkowo męczyć, i tak biedactwo siedziało za wc i trzymało łepek pod kolankiem (tą rurą na nieczystości). Mam jedno, jak leży opatulony w ręcznik, bo chciałam właścicielowi pokazać, jak właściwie wygląda kot, po którego jutro przyjedzie. Nie mogłam patrzeć na jego przerażenie, więc teraz, żeby było mu spokojnie, ciepło i przytulnie, jest w sypialni. Przydała się woliera, którą zbudowaliśmy z TŻ-tem dla maluchów, jak je socjalizowaliśmy z nami, Luną itd.
Ma tam domek, kuwetę, jedzenie i picie, chociaż myślę, że jest tak przestraszony, że pewnie znowu narobi pod siebie. Niemniej w sypialni ma najwięcej spokoju (cały dzień praktycznie nikt tam nie wchodzi). Tam też jest najcieplej, bo ja muszę mieć tropikalne klimaty w pomieszczeniu, w którym śpię.Chcę, żeby na pewno wysechł przed jutrzejszą podróżą samochodem - przejedzie ok. 20 km.
Dałam mu immunodol, był tak zdziwiony, że połknął. Wypływa mu z oczu ta sama wydzielina tłuszczowa, która wypływała maluchom, więc zakropliłam mu gentamycynę. Ponieważ u weterynarza była tragedia, więc wiem, że z badania póki co nici, a wszystko zapowiada koci katar, muszę się skonsultować jutro z weterynarzem - bo tabletki jeszcze jako tako łyka, więc gdyby weterynarz mu przepisał np. Unidox, byłabym w stanie mu go podawać. Boję się jednak takiego leczenia bez dokładnego badania. Zdecyduje o tym jutro pani doktor, ma więcej doświadczenia ode mnie.
Póki co, obiecana fotka:
Reakcja właściciela na zdjęcie "O jaaaaaaaaaaaaaaa!"
Offtop
A z innych dobrych rzeczy - przyszły wyniki z Warszawy. Mój kochany Jaciek jest zdrowy!!!![]()
Tak wygląda zadowolony z życia Jacior - ponad pół metra męskości
Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 666 gości