Teraz byli mniej czujni, bo podstępnie lało kropelkowo i parkiet i tak się wybrzuszył

- poprzednio sikało solidnie, ale krótko, za to miauk był głośny. Mam pecha do tego kaloryfera

, pozostałe 5 nie sprawia problemów.
Pal sześć podłogę, nic nie jest wieczne oprócz piór i głupoty

. Aparat też chyba szlag trafił.
W nocy mam czas na rozrywkę, więc szukałam piosenki na bożonarodzeniowy wieczór śpiewający. Okrężną drogą, dzieki Serniczkowi, przypomniałam sobie
The Aristocats i trafiłam na podłożone
I want hippopotamus for Christmas
http://www.youtube.com/watch?v=rVfhiJgS6ncCzy Marie, Berlioz i Toulouse nie przypominają koalicjantów?

Mam już nuty do aranżacji na fortepian i na głos - ćwiczę

, gorzej z tłumaczeniem na polski tekstu. Moje zdolności literackie w skali od 1 do 10 wynoszą zero, a tłumaczenie piosenek,żeby zachować sens i dało sie to zaśpiewać to sztuka.