
Rzeczywiście dużo łatwiej jest mi pisać, niż mówić

Wczoraj w nocy musiałam się udać do weta ludzkiego, no i jestem sobie w domku z zapaleniem oskrzeli i tchawicy.
Dostałam antybiotyk i tonę innych paskudztw do łykania, więc koty mają w tym towarzystwo

Doktor chciał mi dać zwolnienie na ponad tydzień, ale siem uparłam i siem nie zgodziłam.
Mam dwa dni na dojście do siebie i powrót do pracy (przykre realia, ale mam pracę na pewno tylko do marca, a potem kto to wie, więc na niezarabianie nie mogę sobie pozwolić....)
Dzisiaj byliśmy już z Kołeczkiem u dr.Czubek.
Niestety wczoraj po południu gorączka znowu wróciła, więc dr. dała dzisiaj jakiś długo-działający p/zapalny i gorączkowy, ja mam dalej dawać antybiotyk i czekamy co będzie dalej.
Na chwilę obecną niestety się miotamy próbując małego jakoś wyciągnąć.
Dr. coraz częściej mówi, że to może być uaktywnienie się białaczki

Dla odmiany podwyższoną temperaturę ma dzisiaj i Karolina
