Tymczasy u horacy7. Basia walczy, koty szukają domów.

Tak, Ewuniu ja zadzwoniłam wczoraj do Julii żeby wyjaśnić sprawę.
Nieco jestem zmęczona i zarobiona. Już oczyma duszy zobaczyłam, że mamy jechać 2 razy pod rząd a potem trzeci i aż do Rzeszowa.
Ogarnęło mnie przerażenie i wąż w kieszenie też mnie pogryzł...

Wstępnie umawiamy się na niedzielę.
Ja tylko proszę jakby coś dawajcie mi znać i miejcie cierpliwość w wyjaśnianiu, bo ciężko ogarniam...

Przepraszam, ale nie bardzo jestem zorientowana w tym, który kot i dokąd ma jechać :oops:

Na forum obecny jest krist, jeździ na terenie Podkarpacia.Kota mogę bardzo krótko przetrzymać u siebie, na pewno nie w super komfortowych warunkach ( łazienka, kuchnia, ale małe toto), bo mam FeLV-ka.Jeżeli to pomoże, zapraszam.Mieszkam 70 km od Rzeszowa.

Ewar dzięki za propozycję! :1luvu:

EVA2406 - zgodnie z obietnicą przesyłam dzisiejsze foty Bezika (przepraszam, że tak późno): https://www.dropbox.com/sh/wqidyhok2p1yit4/4Alu7_8PAZ
Dałam mu dziś trochę ryżu z kurczakiem, z ukrytym w środku immunodolem. Cwaniaczek wyżerał kurczaka, ale i kurczak był utaplany w pokruszonej tabletce, więc dawkę przyjął :ok:

W biegu tylko zdjęcia chciałam przesłać, jak będę wiedziała więcej o kocich podróżach, dam znać.

Jeżeli kolega od meksykanki jechałby do Krosna to ma 2 drogi do wyboru - przez Rzeszów (najbardziej prawdopodobna) lub przez Dębicę. Jeżeli z jakiegoś powodu jechałby od strony Tarnowa możemy przechwycić Zulusa i przerzucić dalej. Może w tym czasie Morris go nie zje :wink:

Przepraszam ,że ostatnio mało się udzielałam ale mam gorsze dni i fizycznie i psychicznie.Nie otrzymałam zasiłku rehabilitacyjnego o który składałam a niestety rentę.Jakoś ciężko mi się z tym pogodzić i nie wiem jak się z tego w ogóle utrzymam z synem.Dobra nie smęcę już. :cry:

Bezik ma miejsce tymczasowe może jechać w niedzielę do Warszawy.Co do Zuluska to sens mają jedynie testy na felv i fiv ,test na panleukopenię ma tylko sens u kota z objawami czyli biegunką i jeszcze występuje okienko serologiczne, test może wyjść ujemny a kot jest chory.W przypadku Zulusa to wyrzucenie pieniędzy zresztą on przeżył już tam nie jedną pp i musi mieć odporność inaczej by nie przetrwał.Malwinka -świerzb oraz pchły do niedzieli powinny być nieco wytłuczone to dt powinien sobie poradzić to naprawdę nic trudnego. doleczenie świerzbu.Julia a co otrzymałyście na świerzb orydermyl?

Basieńko Kochana,
przesyłam Ci moc ciepłych myśli i uścisków wprost z serca!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Może wreszcie przyjdzie wynik na papierze i będziemy cisnąć profesora.
Jesteś przedzielna, ale na chwile słaboości trzeba też sobie czasem pozwolić!!!To też czasem troszkę pomaga.

Mam nadzieję, że choć odrobinę ducha doda Ci to, że kolejne biedy ze schroniska zostaną wyratowane, nawet Bezik FIV+!!! To chyba taki prezent od Mikołaja dla Ciebie, bo to wszystko dzięki Tobie!!! Wszyscy tu jesteśmy dzięki Tobie :1luvu:

Zosiu, dziękuję, że robiąc tyle rzeczy, organizując logistykę dla Wyzwoleńców ze schronu pamiętasz jeszcze o iinnych, np. o ogłoszeniach Lalusia. DZiekuję, jak gorąco chyba wiesz :wink:

Basieńko, jutro zmontuję taki malutki bazarek, z poszewkami kocimi, które specjalnie dla Ciebie uszyła moja koleżanka. Chociaż kropelka w morzu potrzeb będzie...

Baśka, właśnie poprawiłam poprzedni post, bo w swoim zakręceniu wysłałam post nie kończąc myśli, ani zdania i wyszło, że słabo jesteś dzielna :oops:

Przepraszam za swoje roztrzepanie :oops:

Dziewczęta (i nie tylko)

Dziś mam same dobre wiadomości

Po pierwsze: zapłaciłam 80zł za wczorajsze testy Malwinki. Pieniądze te, na testy, przelała bardzo miła Pani, która zajmuje się robieniem rękodzieł, które można kupić na facebook'u, a z pieniędzy ze sprzedaży pomaga finansowo różnym potrzebującym zwierzakom. Tutaj link, warto zerknąć: https://www.facebook.com/events/364689560291682/
BARDZO DZIĘKUJEMY! :1luvu:

Po drugie: na Malwinkę nie mogą się już doczekać, czyli... możemy jej już pakować walizki.
Przestrzegłam też Anetę o "klątwie pierwszego tymczasa", którą to sama przeżyłam :mrgreen:

Po trzecie: jeśli Zosia może Zuluska u siebie zaszczepić i przetrzymać przez prawie 2 tyg (do 21 grudnia), to jutro możemy go zabrać na testy, odrobaczenie, odpchlenie i ogólny przegląd. Okazało się, że koleżanka tej Pani, do której Zulusek ma pojechać, jeździ w każdy piątek z Warszawy do Rzeszowa i mogłaby kota wtedy zabrać (dopiero dzisiaj Pani na to wpadła w trakcie rozmowy ze mną, jak kombinowała, jak to zrobić, żeby kot jak najszybciej mógł być już u niej). Tylko Zuluska trzeba by było zaszczepić w poniedziałek (we wtorek będą szczepione koty tej Pani), żeby "kwarantannę" po szczepieniu przeszedł (i Zulusek i tamte futra). Nie chciałabym tu Zosi obciążać ani nic narzucać czy sugerować. Jest to jednak jedyna możliwość w tej chwili, na szybko, a Pani też zależy, żeby mieć Zuluska jak najszybciej u siebie. Naprawdę na niego czeka. Powiedziała też, że jeśli testy wyjdą pozytywne, to mam zadzwonić i wtedy prawdopodobnie Jej koleżanka przyjmie Zuluska, która żyje sama i też bardzo chce mieć kota. Może wizytę p/a trzeba będzie u tej koleżanki na szybko zorganizować, ale Pani zapewnia, że to wielki miłośnik zwierząt jest.

Po czwarte: załatwiłam styropian po lodówkach, pralkach itd. Miły pan ze sklepu ma go do schroniska sam zawieźć (może po tym weekendzie, ewentualnie za tydzień), a potem ze schroniska do mnie zadzwonią, żebym go sobie odebrała. Będziemy mogli porobić jakieś budki albo coś

Albo sama sobie z nich domek zrobię i mnie tam Małżon wyprowadzi, jak zobaczy co też znowu do domu znoszę :mrgreen:

Julia może umówmy się żeby na jednym wątku pisać o kotach ze schroniska, żebyś nie musiała 3 razy kopiować :mrgreen:

Alu, jestem za

Ale dla pewności wolę kopiować, żeby wszyscy byli na bieżąco, a przecież nie wszystkie wątki wszyscy zainteresowani przeglądają.

Kucze, ale się dzieje

Jest jeszcze taka opcja, żeby Zuluska zawieźć na DT do Warszawy. Jedna dziewczyna zgodziła się go przyjąć. Jest wolontariuszką, a w domu ma psa i kota. I powiedziała, że jeśli się zwierzaki dogadają, to Zulka weźmie do mieszkania, a jeśli nie, to przetrzyma go na kwarantannie w piwnicy, tam też jest ciepło.
Co o tym myślicie?
Zosi nie obciążymy kolejnym kotem, my tu nie mamy go gdzie przetrzymać 2 tygodnie, a szkoda, żeby go szansa na życie ominęła

Nowa_Sztno pisze:Alu, jestem za
Ale dla pewności wolę kopiować, żeby wszyscy byli na bieżąco, a przecież nie wszystkie wątki wszyscy zainteresowani przeglądają.

Jeżeli umówimy się, na którym wątku piszemy o kotach ze schronu to będziemy wiedzieć, na który zaglądać. Może ten wątek zostawmy Basi, a piszmy na wątku pomocowym? Kto będzie zainteresowany i będzie chciał pomóc znajdzie :ok:

Wydaje mi się , że trzeba robić wszystko, żeby te koty powyciągać ze schronu ile się da, rozsądnie, ale wykorzystać każdą szansę na ciepło, dotyk ręki i opiekę.

alab108 pisze:Jeżeli umówimy się, na którym wątku piszemy o kotach ze schronu to będziemy wiedzieć, na który zaglądać. Może ten wątek zostawmy Basi, a piszmy na wątku pomocowym? Kto będzie zainteresowany i będzie chciał pomóc znajdzie

Słusznie, powinnyśmy "zwrócić" wątek Basi tymczasom - one też potrzebują akcji poszukiwawczych nowych, dobrych domów :ok:

Zgoda?

W takim razie wszystkich serdecznie zapraszamy na wątek pomocowy-schroniskowy: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=144499

Tymczasy u horacy7. Basia walczy, koty szukają domów.

Kto przegląda forum