Ja życzenia składałam Basi rano, telefonicznie, ale oczywiście i tu przyłączam się wszystkich życzących zdrowia. Basiu

reszta jakoś będzie.
Od wczoraj cały czas szukam domku dla Bezika. Na razie bezskutecznie, ale nie tracę nadziei, że się uda.
Dzisiaj nawet obcych ludzi zaczepiałam w Centrum Onkologii. Jedna pani obiecała mi, że zapyta koleżankę, której kotek, kilka miesięcy temu, odszedł za TM.