Piękna Słoneczko :) w DS

Na pewno tak jest, ale lepsza piwnica z jedzeniem, niż ulica. Sama świadomość, że kotka ma dkoąd wrócić, już jest dla niej ważna. Z czasem i domek się znajdzie, za czym trzymam kciuki

Dziękujemy za wszystkie kciuki

i podrzucam małą :kotek:

Słoneczko ładnie bawi się myszkami

Zaniosłam jej 3, ale i tak ważniejsze było mizianko

Hopsnę słodzinkę :ok:

Dziś rano Słoneczko dostała szajbuni

ale tylko na poziomie nóg biegając jak szalona z myszkami. Ja chyba stracę niedługo szczękę bo mała biega jak torpeda i wpada mi pod nogi

Słoneczko prosi o domek, choćby tymczasowy.

Fajne, to Słoneczko - szkoda, ze nie ma domu jeszcze.
Za domek :ok:

Mała czuje się już dobrze, wcina za trzech i szaleje

. Dodaję jej do jedzonka beta glukan aby podnieść odporność.
Najgorsze jest to, że za kilka dni będę musiała ją wypuścić, a u nas śniegu napadało i mróz jest

Nienawidzę tego uczucia bezsilności

Nawet w piwnicy nie ma dla niej miejsca? :cry:

Niestety

Nawet na czekanie w piwnicy się nie zgadzają :cry:

"Kot wyleczony musi wrócić na wolność bo nieszczęśliwy siedzi zamknięty w piwnicy i się nudzi." - i co ja mam zrobić? Próbowałam przemówić im do rozsądku, ale się nie da, no po prostu beton

Aż mnie trzepie myśląc, że taka stara baba ze mnie i nic do gadania nie mam :evil:

Czuję się jak ubezwłasnowolniona

Spróbuję jeszcze raz z nimi pogadać.

Przecież domki nie znajdują się tak szybko, to musi potrwać, kotka jest młodziutka, domowa, kochana.Na wolności sobie nie poradzi, zamarznie przecież :cry:

Jest jeden kot w domu, drugi przecież też by się zmieścił na DT tylko.Ciężko mi to zrozumieć, naprawdę.

Wiem, że to ciężko zrozumieć i wcale się nie dziwię. To nie są jakieś moje wymówki. Gdyby mi nie zależało to nawet świat by się nie dowiedział o niej. Gdyby mi nie zależało nie musiałabym się o te wszystkie stworzenia wykłócać. Pewnie, że jeszcze jeden kot by się zmieścił Ewo, Ty to wiesz i ja to wiem. Ale co zrobić z ludźmi z którymi się mieszka? Wziąć kota bez ich wiedzy i później go szukać bo ktoś go wypuścił? Ja naprawdę ich nie rozumiem, nie rozumiem tego rozgraniczania mój, nie mój albo, że pies nie może sobie swobodnie chodzić po mieszkaniu. Przecież pies chodził po mieszkaniu tylko nie wchodził do jednego pomieszczenia :roll:

Fakt, że mieszkanie malutkie, ale oni nie rozumieją, że to tylko chwilowe poświęcenie. Boją się co będzie jeśli przez rok nikt się nie odezwie w sprawie adopcji, (standardowo

) pies przez rok do pokoju nie wejdzie, oni nie chcą kolejnego kota, jeden wystarczy. I jak ja mam do nich przemówić?

A powiedzieć, ze tylko przez zimę? Że jak zrobi się ciepło to wtedy zostanie wypuszczona? Nie trafia do nich, że zamarznie? To tak, jakby ją uśpić, tylko bardziej boli :cry:

Poprzednia kotka przecież znalazła dom, nie została jako rezydentka.Są ogłoszenia, kotce szukasz domu.

Zmień tytuł na bardziej dramatyczny np.półroczna kotka z piwnicy na mróz, czy coś takiego.

ewar pisze:A powiedzieć, ze tylko przez zimę? Że jak zrobi się ciepło to wtedy zostanie wypuszczona? Nie trafia do nich, że zamarznie? To tak, jakby ją uśpić, tylko bardziej boli Poprzednia kotka przecież znalazła dom, nie została jako rezydentka.Są ogłoszenia, kotce szukasz domu.

Spróbuję ich przekonać żeby chociaż na czas zimy została. I tak już kłamię, że jeszcze podaje jej tabletki.Nie trafia, ze zamarznie bo przecież "będzie w garażu siedziała z innymi kotami, a tam jest piecyk (z którego ciepło ucieka w ciągu kilku godzin

), budka i inne koty (dzikuski)". Spróbuję jeszcze raz spokojnie porozmawiać bo kłótniami nic nie wskóram.

Piękna Słoneczko :) w DS

Kto przegląda forum