Ech, problem jest ... Najlepiej go nie widzieć, ale jak już się widzi to można stracić radość życia ...
Kotki mają tymczasowe lokum w cieple i czysto. Niestety, nie jest to lokum na długo, raczej na czas powrotu do zdrowia.
Natka miała źle leczone oczy w lecznicy, nie czyszczone, zaropiałe, zakrapiane Dicortineffem "na kupę" czyli bez mycia ... Tylko wolontariusze przemywali oczka ...
Teraz zmieniłam kropelki na Tobrex i od wczoraj oćka są już cudne

Jest zapalenie spojówek, oczywiście, ale już łagodne i oczkom nic nie zagraża.
Poza tym Natka ma bardzo brzydki oddech, ciężko oddycha, co jest wytłumaczalne przy zapaleniu krtani, ale po 9 dniach antybiotykowania powinno być lepiej. Niestety, zimno panujące w lecznicy daje się teraz we znaki
Ciśnie mi się na klawiaturę parę słów, ale przemilczę ... Koty bezdomne traktuje się jak chwast. A pomoc ogranicza do minimum poniżej przyzwoitości
Kinia też - moim zdaniem - nie jest w najlepszej kondycji. Ma świszczący oddech. Wet oznajmił, że jest zdrowa, ale to ja - po 9 latach prowadzenia hodowli - pewnie się nie znam na kociętach, bo widzę inaczej ... W każdym razie obu kociakom podaję linco-spectin i przedłuzyłam kurację. Niestety, mój Doktor mieszka na tyle daleko, że nie może jej jeszcze osłuchać, ale ściągnę go na miejsca, aby osłuchał kocięta.
Lucky jest prawie zdrowy, kicha tylko czasami, ale już widać znaczną poprawę.
Dobre jedzenie, ciepło i leki podawane systematycznie robią swoje - kocięta od soboty znacznie lepiej wyglądają.
Pani, która chciała wziąć Hope jeszcze się nie kontaktowała

Czekam z niepokojem ...