Witam,
oto kilka zdjęć naszej budki:

Skrzynia na kwiaty, którą wybrała kotka, dla siebie i kociąt

Tu widać kotkę i kocięta na wstępnie ocieplonej skrzyni

Takie były początki, skrzynia ocieplona styropianem o szer. 13 cm /boki, spód i góra/

Legowisko z futrzaka na siedzenia samochodowe

Zaraz pierwszej nocy, w jeszcze nie wykończonej budce. Było im ciepło, ale ciasno

Tu kocięta, przesiadują w środku całymi dniami

Kotka i jej dwoje dzieci

Widok na ocieploną budkę, jeszcze bez sufitu

Widok wewnętrznej ścianki działowej

Wyścielenie wnętrza, najpierw kocem polarowym, futrzakiem i pociętym grubym polarem

Otwór wejściowy od strony legowiska

Kocięta wtulone w polar

Zakończony etap ocieplania, widoczny sufit. Kotka sprawdza jakość wykonanej pracy

Budka uszczelniona pianką montażową, owinięta została grubą folią. Brzegi dokładnie sklejone, w taki sposób, że zakładki są zawsze obrócone do dołu. Dlatego, nie ma prawa zaciekać

Kotka w cieplejsze dni dużo czasu spędza, siedząc na wierzchu

Kotki wychodzą z budki

Na koniec, budka osłonięta jeszcze workami, w których są liście

Kotka na straży kociąt

I jeszcze raz portret kotków. Chyba jest im ciepło
W ten weekend zostało nam dorobić zasłonki w otworze wejściowym, od środka i na zewnątrz. A także zabezpieczenie samego wejścia ścianką styropianową. Osłona od deszczu i śniegu. Cała budka stoi pod dachem, na tarasie. Ale może zacinać z boku.
To by było na razie wszystko na temat budki.
Nadal pozostaje problem z karmieniem. Jeszcze, dopóki nie spadną duże śniegi, dojedziemy tam co drugi tydzień, na zmianę z sąsiadami. Ale jak zasypie dojazd, to dojeżdżanie stanie się niemożliwe.
Domek jest w lesie, ok. 1 km od wsi, za Różanem, ok. 110 km od Warszawy.
Co robić???????????
Może znajdzie się ktoś z tamtego terenu, kto mógłby dokarmiać koty w okresie największych śniegów. Pieniądze na karmę zapewnię.