Dzis Tinka zaliczyla mydlo automatyczne i kapiel. U mnie koty nie bez powodu nie laza w okolicach zlewu

Widac mlodzi musza sie nauczyc na wlasnym mokrym futrze, skoro "nie wolno" nie dociera.
A ja dzisiaj wysprzatalam korytarz, zostalo mi tylko jeszcze raz odkurzyc i umyc podloge. Zrobilam tez przemeblowanie, przestawilam drapak na inna sciane, TZ go skrocil, zeby go mozna bylo zamocowac do sufitu, teraz sie lepiej prezentuje. Jutro dokupimy sruby, zeby dokrecic drabinke. Pozbawilam koty mozliwosci wskakiwania na pietro po drapaku

Na balkon wystawilam wiklinowa skrzynie, ktora przykrylam materacykiem do krzesla ogrodowego, ulubione poslanie kotow, gdziekolwiek by nie lezalo. Mysle tez nad kupieniem kolejnej, tym razem krytej, kuwety na balkon. Ale to juz nie w tym roku.