Dwa starsze koty .Zostają na stałe w dt ...

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pon lis 26, 2012 18:56 Re: Dwa starsze koty .Zbieramy na kastracje czarnego..

mapi_ pisze:
Moja wetka zażądała zmiany w programie obsługującym bazę danych pacjentów. Z „właściciel” na „opiekun”


Myślę, że sama zmiana używanych terminów nic nie pomoże. Tym bardziej, że słowo "właściciel" jest, przynajmniej pod względem prawnym, jak najbardziej poprawne. Wszak człowiek może być właścicielem zwierzęcia, a zwierzę własnością człowieka. I wbrew pozorom ma to również sporo zalet.
To, że pojawiają się tacy zwyrodnialcy nie wynika z tego, że używa się takich czy innych pojęć.


Sama semantyka niewiele pomoże - owszem. Ale za nią idzie taki a nie inny stosunek do zwierzęcia - przedmiotowy. A zwierzę nie jest rzeczą. Więc jeśli ludzie powoli będą przechodzić z "właściciel" na "opiekun" nie tylko w papierach, ale i w głowie, to nawet jeśli status się nie zmieni, zmieni się podejście do odpowiedzialności za zwierzę - z "moje, to jak ja tak chcę, to ma zdychać w męczarniach" do "moje, więc nie mogę pozwolić by cierpiało". Bo język wpływa na świadomość a świadomość na język - idzie to w obie strony.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24279
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon lis 26, 2012 19:04 Re: Dwa starsze koty .Zbieramy na kastracje czarnego..

Alienor pisze:
mapi_ pisze:
Moja wetka zażądała zmiany w programie obsługującym bazę danych pacjentów. Z „właściciel” na „opiekun”


Myślę, że sama zmiana używanych terminów nic nie pomoże. Tym bardziej, że słowo "właściciel" jest, przynajmniej pod względem prawnym, jak najbardziej poprawne. Wszak człowiek może być właścicielem zwierzęcia, a zwierzę własnością człowieka. I wbrew pozorom ma to również sporo zalet.
To, że pojawiają się tacy zwyrodnialcy nie wynika z tego, że używa się takich czy innych pojęć.


Sama semantyka niewiele pomoże - owszem. Ale za nią idzie taki a nie inny stosunek do zwierzęcia - przedmiotowy. A zwierzę nie jest rzeczą. Więc jeśli ludzie powoli będą przechodzić z "właściciel" na "opiekun" nie tylko w papierach, ale i w głowie, to nawet jeśli status się nie zmieni, zmieni się podejście do odpowiedzialności za zwierzę - z "moje, to jak ja tak chcę, to ma zdychać w męczarniach" do "moje, więc nie mogę pozwolić by cierpiało". Bo język wpływa na świadomość a świadomość na język - idzie to w obie strony.
O to mi właśnie chodziło
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 26, 2012 19:20 Re: Dwa starsze koty .Zbieramy na kastracje czarnego..

Chce się rozliczyć z pieniążków które zebraliscie :) Więc ten paragon za karme 99zł , dojazd do dt z kotkami 80zł i 50zł zostawiłam dt na piach .jeszcze będe miała paragon za zamówioną karmę to też wstawie .Dziękuje :1luvu:

Obrazek

lidka02

 
Posty: 15926
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Pon lis 26, 2012 20:46 Re: Dwa starsze koty .Zbieramy na kastracje czarnego..

Sama semantyka niewiele pomoże - owszem. Ale za nią idzie taki a nie inny stosunek do zwierzęcia - przedmiotowy. A zwierzę nie jest rzeczą. Więc jeśli ludzie powoli będą przechodzić z "właściciel" na "opiekun" nie tylko w papierach, ale i w głowie, to nawet jeśli status się nie zmieni, zmieni się podejście do odpowiedzialności za zwierzę - z "moje, to jak ja tak chcę, to ma zdychać w męczarniach" do "moje, więc nie mogę pozwolić by cierpiało". Bo język wpływa na świadomość a świadomość na język - idzie to w obie strony.


Oczywiście zgadzam się z tym :) Chociaż oczywiście nie każdy, kto uważa się za "właściciela" swojego zwierzęcia, ma do niego stosunek przedmiotowy. Taka osoba może (i myślę, że często ma) właśnie takie podejście: "moje, więc nie mogę pozwolić by cierpiało".
I w ogóle wydaje mi się, że jednak większość osób, która "ma" jakieś zwierzę, ma właśnie to podejście.
Co prawda wchodząc na miau można odnieść inne wrażenie, ale moim zdaniem wynika to ze specyfiki tego miejsca - "spotyka się" tutaj wiele osób, które poświęcają się ratując zwierzęta. I przebywając tutaj dłużej można odnieść wrażenie, że nasze społeczeństwo składa się w większość z osób, którym los zwierząt jest w najlepszym przypadku obojętny i garstki "sprawiedliwych", która próbuje walczyć z tą masą zła.

mapi_

 
Posty: 826
Od: Wto sie 07, 2012 22:17

Post » Wto lis 27, 2012 11:27 Re: Dwa starsze koty .Zbieramy na kastracje czarnego..

Karolek(ona) pisze:ja otrzymałam 2 wpłaty
meg11 - 15zł
alab108 - 20zł
przelałam to już DT na poczet kastracji + 5tak ode mnie

dopisz na pierwsza stronę te 2 wpłaty + kocurzyca41 - 20zł

a my zbieramy dalej - kto się dorzuci na odjajczanie czarnuszka?
www.pomagam.pl/przeponazosi młoda kotka adoptowana ze schroniska pilnie zbiera na operację przepukliny przeponowej

Karolek(ona)

 
Posty: 22686
Od: Wto lip 05, 2011 19:33

Post » Wto lis 27, 2012 12:23 Re: Dwa starsze koty .Zbieramy na kastracje czarnego..

Pomogę konkretnie po weekendzie, obiecuję, teraz się nie wyrabiam. Przepraszam. Może Marcel nie narozrabia nic przez parę dni? A on to tak w ogóle tego wyposażenia jeszcze używa? Trochę wiekowy już jest... :wink: No i muszę przyznać, że jako mężczyzna, czuję się lekko nieswojo jak tak sobie o tym rozmawiamy :D
Obrazek Obrazek

Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno...
Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!

Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.

Villentretenmerth

 
Posty: 2737
Od: Pon sie 27, 2012 17:47

Post » Wto lis 27, 2012 12:26 Re: Dwa starsze koty .Zbieramy na kastracje czarnego..

Iiiii tam, tu sami swoi :ok:
Obrazek

alab108

 
Posty: 12890
Od: Wto lis 09, 2010 22:35
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Wto lis 27, 2012 12:36 Re: Dwa starsze koty .Zbieramy na kastracje czarnego..

Villentretenmerth pisze:Pomogę konkretnie po weekendzie, obiecuję, teraz się nie wyrabiam. Przepraszam. Może Marcel nie narozrabia nic przez parę dni? A on to tak w ogóle tego wyposażenia jeszcze używa? Trochę wiekowy już jest... :wink: No i muszę przyznać, że jako mężczyzna, czuję się lekko nieswojo jak tak sobie o tym rozmawiamy :D

Pewnie już nie używa :mrgreen: ale ten zapach każdego powali :x :mrgreen:

lidka02

 
Posty: 15926
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Wto lis 27, 2012 12:42 Re: Dwa starsze koty .Zbieramy na kastracje czarnego..

...Iiiii tam, tu sami swoi...

Tjaaa... Sami swoi, sami swoi a jajka poszły w Kosmos... Nie chciałybyście słyszeć co mi Albert powiedział po fakcie...

...ale ten zapach każdego powali...

No co? Ładnie przecież pachnie. Kocurkiem. :wink:
Obrazek Obrazek

Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno...
Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!

Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.

Villentretenmerth

 
Posty: 2737
Od: Pon sie 27, 2012 17:47

Post » Wto lis 27, 2012 12:48 Re: Dwa starsze koty .Zbieramy na kastracje czarnego..

Ja to nawet nie czekałam na zapaszek i ciachałam na ok. 6m
www.pomagam.pl/przeponazosi młoda kotka adoptowana ze schroniska pilnie zbiera na operację przepukliny przeponowej

Karolek(ona)

 
Posty: 22686
Od: Wto lip 05, 2011 19:33

Post » Wto lis 27, 2012 21:12 Re: Dwa starsze koty .Zbieramy na kastracje czarnego..

"Mnie" jajca czekają w następny piątek, Antek jeszcze nic nie zaczął, ale paskuda się z niego robi i dominator. A, że akurat mam praktyki w lecznicy:) Nie ucieknie:)

WeraW

 
Posty: 1192
Od: Pt lut 24, 2012 21:02

Post » Śro lis 28, 2012 18:26 Re: Dwa starsze koty .Zbieramy na kastracje czarnego..

Staruszki pozdrawiają.. :1luvu: zaprosiłam tu dt :1luvu:

lidka02

 
Posty: 15926
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Śro lis 28, 2012 19:30 Re: Dwa starsze koty .Zbieramy na kastracje czarnego..

mapi_ pisze:
Sama semantyka niewiele pomoże - owszem. Ale za nią idzie taki a nie inny stosunek do zwierzęcia - przedmiotowy. A zwierzę nie jest rzeczą. Więc jeśli ludzie powoli będą przechodzić z "właściciel" na "opiekun" nie tylko w papierach, ale i w głowie, to nawet jeśli status się nie zmieni, zmieni się podejście do odpowiedzialności za zwierzę - z "moje, to jak ja tak chcę, to ma zdychać w męczarniach" do "moje, więc nie mogę pozwolić by cierpiało". Bo język wpływa na świadomość a świadomość na język - idzie to w obie strony.


Oczywiście zgadzam się z tym :) Chociaż oczywiście nie każdy, kto uważa się za "właściciela" swojego zwierzęcia, ma do niego stosunek przedmiotowy. Taka osoba może (i myślę, że często ma) właśnie takie podejście: "moje, więc nie mogę pozwolić by cierpiało".
I w ogóle wydaje mi się, że jednak większość osób, która "ma" jakieś zwierzę, ma właśnie to podejście.
Co prawda wchodząc na miau można odnieść inne wrażenie, ale moim zdaniem wynika to ze specyfiki tego miejsca - "spotyka się" tutaj wiele osób, które poświęcają się ratując zwierzęta. I przebywając tutaj dłużej można odnieść wrażenie, że nasze społeczeństwo składa się w większość z osób, którym los zwierząt jest w najlepszym przypadku obojętny i garstki "sprawiedliwych", która próbuje walczyć z tą masą zła.


mapi_, szkoda że Cie nie było w lecznicy jak baba urządzała awanturę, że lekarka przeprowadziła operację ratującą życie na jej kotce, którą przywiózł jej sąsiad. I teraz nie chce jej oddać, twierdząc, że bezpański kot przybłąkał się do niego, więc uratował je i zoperował na własny koszt, więc dał mu dom. Dachówka, żeby nie było. A wiedziała, że kotka musi mieć operację jakieś 3 miesiące wcześniej, ale nic nie zrobiła. I głośno krzyczała o swoich prawach - jej zwierzę, jej decyzja. I że zgłosiła to na policję i żądała, żeby lekarka pojechała z nią na policję teraz-zaraz i złożyła zeznanie i zmusiła sąsiada do wydania kotki. Jak wracała się awanturować po raz kolejny (pewnie jej się argument jakiś przypomniał), usłyszała od mnie, że ma spadać bo tu kupa ludzi, którzy dbają i chcą ratować swoje chore zwierzęta czeka i nie potrzebuje awantur i zamieszania. A jak ma odrobinę honoru to powinna zwrócić sąsiadowi za operację i nie odbierać kotki, bo widać, że ważniejszy makeup i farba do włosów niż życie zależnego od niej stworzenia (pani po 60tce, makijaż do skucia młotem pneumatycznym, włosy po fryzjerze - ufryzowane i ufarbowane). Zamknęła się i wyszła i tego dnia już nie wróciła. Już nie powiedziałam, że jak się ma tak ohydne wnętrze, to się to na twarzy odbije. Bo dla niej kotka była rzeczą, która miała w boleściach zejść na balkonie, ale nikt nie miał prawa jej ruszyć, bo to k..wa jej własność.
Koniec OT :oops:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24279
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro lis 28, 2012 19:51 Re: Dwa starsze koty .Zbieramy na kastracje czarnego..

Alienor - ja nie twierdzę, że nie ma ludzi z takim podejściem, jak opisałaś (niestety są).
Po prostu myślę, że może nie ma ich aż tak dużo, że może tych drugich jest więcej.
(Ja do dzisiaj nie przyznaję się sąsiadom, że od dwóch miesięcy mam kotkę, którą "zgarnąłem" z ogrodu, żeby przypadkiem ktoś nie przypomniał sobie, że ona jest jego. Póki co nikt jej nie szuka, ogłoszeń nie było, więc chyba była niczyja, ale kto to wie...).
Koniec OT :)

mapi_

 
Posty: 826
Od: Wto sie 07, 2012 22:17

Post » Śro lis 28, 2012 20:58 Re: Dwa starsze koty .Zbieramy na kastracje czarnego..

No niezłe babsko...
Obrazek

pchełeczka

 
Posty: 1691
Od: Pt kwi 13, 2012 14:55
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 18 gości