DT u Hani, czyli..-Nasze FelViki+ tak sobie żyjemy...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 18, 2012 21:36 Re: DT u Hani, czyli..- Nasze FelVki -życie codzienne..+Kołe

Spędziliśmy dzisiaj wyjątkowo pracowitą niedzielę.
Rano zawieźliśmy Tarę i Tosię na zabiegi.
Potem kolejne przemeblowanie mieszkania w wyniku którego dotychczasowa część sypialniana za rozsuwanymi drzwiami jest teraz pokojem Jacka i Placka, a my z resztą towarzystwa jesteśmy w części dziennej.
Musieliśmy to zrobić, bo ostatnie dni to ciągłe prowokowanie, warczenie, wycie i w końcu bójki między chłopakami (głównie Plackiem) a Bajką, zaraz nakręcały się i brały się do bicia też inne duże koty, a maluchy obrywały przy okazji jeśli nie zdążyły się na czas schować :|
To kurcze naprawdę dziwna i trudna dla nas sytuacja tym bardziej, że wcześniej było wszystko zupełnie ok, żadnych spięć nie było :!:
Chłopaki mają wersalkę i kocykami i poduszkami, leżaczek na kaloryferze, zabawki, kuwetę i swoje miski, tylko nie mają ludzia :(
Zza drzwi dochodzą raczej smutne dźwięki.
Teraz przynajmniej wszystkie koty się uspokoiły, znowu w domu jest cisza, a Bajka opiekuje się małymi jak wcześniej.
Zniknęła agresja spowodowana pewnie strachem.
Problem tylko w tym, że drzwi rozsuwane są wiekowe (mają tak z 50 lat), ich prowadnice się lekko sypią i każdorazowe otwieranie/zamykanie to po pierwsze walka, żeby drzwi ruszyć i żeby nie wypadły, a po drugie to hurgot na cały dom :mrgreen:

Wieczorem zrobiłam partię nowych ogłoszeń, głównie dla Jacka i Placka, na kilku portalach -muszę im szybko znaleźć dom, bo przez te diabelne drzwi kocury będą w zasadzie cały czas sami. Otwieranie kilka razy dziennie grozi rozsypaniem się starocia, albo wizytą "sympatycznego" sąsiada z dołu i kolejną aferą.
Długo myśleliśmy, ale nie mamy już innego miejsca na odizolowanie ich, a w łazience byłoby jeszcze gorzej, bo tu mają chociaż jakąś powierzchnię i okno jako atrakcję.


Przemeblowanie musiało być zrobione w szybkim tempie, potem tylko ogarnięcie i jechaliśmy po dziewczyny.
Na razie obie wciąż są jeszcze zakręcone, Tara nawet wymiotowała, no i obie próbowały już wskakiwać i wspinać się wzwyż.
Jakoś udało mi się je uspokoić i teraz śpią przytulone do Weny.

W kuchni Takt wciąż ma bardzo kiepskie oczko -co jednego dnia troszkę lepiej, to następnego ciut gorzej :|
Oczywiście krople + antybiotyk non stop.
Tysia lekko pokichuje, ale dzięki lekom nie idzie to dalej.
Karola i Kołeczek b/z.

Jutro znowu poniedziałek............


edit: skleroza nie boli :mrgreen: , zapomniałam podziękować Apsie za ofiarowany nam wczoraj Intensinal dla Bajki -Asiulek wielkie dzięki :1luvu:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 20, 2012 0:14 Re: DT u Hani, czyli..- Nasze FelVki -życie codzienne..+Kołe

Haniu, to tak właśnie jest z przemeblowaniami - wydaje nam się, że nie mamy już jak się logistycznie w domu zorganizować, a potem życie nas zmusza do kolejnej radosnej elastyczności.
Za szybką, dobrą adopcję chłopaków. :ok:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Śro lis 21, 2012 9:16 Re: DT u Hani, czyli..- Nasze FelVki -życie codzienne..+Kołe

Kołeczek znowu gorzej się czuje, więc po tygodniu przerwy od wczoraj znowu łykamy piguły :|
Oczko Takta ciągle nieładne, do tego lekkie pokichiwanie i niestety znacznie gorszy nastrój.
Tysia jeszcze bierze antybiotyk, ale wygląda jakby było już dobrze (choć u Kołka też tak wyglądało).
Karolinka wciąż minimalnie gorzej oddycha, ale poza tym nie jest gorzej niż zwykle.
Podaję im równolegle Beta-glukan i Biogen.
Czekam niecierpliwie na piątkową wizytę u dr.Czubek, zobaczymy...

W pokoju Torguś mocno kichający, też od dzisiaj na lekach.
Tara i Tosia o zabiegu już chyba zupełnie zapomniały, skaczą, biegają i dokazują jak zawsze.
Tara o dziwo znacznie częściej przychodzi do nas na przytulanki.
Bajka niestety wciąż smutna i taka wystraszona, choć przestała reagować agresją na zaczepki innych kotów (pod tym względem jej stan poprawił sie od czasu oddzielenia Jacka i Placka). Ze względu na stan zapalny dostaje antybiotyk, a po konsultacjach postanowiliśmy znowu, po kilkuletniej przerwie, podawać jej antydepresanty (wtedy dało to bardzo dobre rezultaty).
Zamówiłam też Feliwaya do kontaktu -próbuję pomóc tym naszym futrom z każdej możliwej strony.
Z F. przyjedzie kolejna partia żarełka, bo znika w zastraszającym tempie.

Na ogłoszenia zero odp :|

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 21, 2012 19:54 Re: DT u Hani, czyli..- Nasze FelVki -życie codzienne..+Kołe

Kołeczek prawie 41 stopni, dostał Tolfę i czekam co będzie (rano wymiotował).
Takt chyba trochę bardziej zabawowy, ale oko nadal kiepskie.
Torg dalej kicha i dołączył do niego Syczek...

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 21, 2012 21:15 Re: DT u Hani, czyli..- Nasze FelVki -życie codzienne..+Kołe

O rany ,wszędzie jakieś kichające stwory :(
Haniu mocne kciuczki aby wreszcie się skończyło chorowanie :ok: :ok: :ok: :ok:

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Śro lis 21, 2012 23:08 Re: DT u Hani, czyli..- Nasze FelVki -życie codzienne..+Kołe

Haniu - trzymam za zdrówko futerek i Wasze :1luvu:
Obrazek

MałgosiaZ

 
Posty: 2739
Od: Nie lut 06, 2011 20:40
Lokalizacja: Warszawa-Grochów

Post » Czw lis 22, 2012 9:32 Re: DT u Hani, czyli..- Nasze FelVki -życie codzienne..+Kołe

niedobrze, no.... nie chorować, dzieciaki :ok:
nad ranem usłyszałam, że Czesiek i Wilczka jakoś kichają, czyżby to jakieś powszechne infekcje były :roll:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Czw lis 22, 2012 9:35 Re: DT u Hani, czyli..- Nasze FelVki -życie codzienne..+Kołe

U mnie Żwirek wśród nóg stołu i ludzi goszczących się raczył był zwrócić chrupki.Z odpowiednimi odgłosami jakby w muszli klozetowej był. :mrgreen:

Serdeczności dla Janusza :1luvu:

Kołeczku i reszta futrzastych proszę nie chorować.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56057
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Sob lis 24, 2012 9:15 Re: DT u Hani, czyli..- Nasze FelVki -życie codzienne..+Kołe

Wczorajszy dzień ciekawie się zaczął :mrgreen: i ciekawie zakończył :ok:
Nad ranem obudził mnie wymiotujący Tolek. Oczywiście gorączka, kichanie, apatia i brak apetytu. Dostał kuje i od wczoraj on też jedzie na antybiotyku.
Dzisiaj na szczęście jest już chyba ciutkę lepiej (może to jeszcze działanie Tolfy i Cerenii, ale przynajmniej na razie bez gorączki i wymiotów).
Potem oczywiście wszystkie leki, kropelki, kuwety, straty, taty i praca, a wieczorem byliśmy na umówionej wizycie z felvikami u dr.Czubek.

Siedzieliśmy w gabinecie prawie półtorej godziny (oczywiście kolejka za drzwiami się ustawiła, ale p.dr nic nie przyspieszała), wetka dokładnie obejrzała i osłuchała każde futro i wysłuchała jego historii.
Największy niepokój wzbudził stan ogólny Kołeczka, od razu miał rtg w dwóch pozycjach, ale na szczęście płuca są ok.
Od razu dostał Zylexis (+ drugą dawkę do domu) i Interferon ludzki do podawania w cyklu 7/7 -istnieje szansa, że to wzmocni odporność kota i pozwoli mu dłużej cieszyć się życiem.
Poza tym antybiotyk, kropelki itd, a we wtorek Tż ma pojawić się z Kołkiem na kontroli.

Drugi w kolejności Takt jako kot białaczkowy nie wzbudził zaniepokojenia swoim stanem.
Po dokładnym zbadaniu chorego oka dr. stwierdziła, że jest to zapalenie rogówki (ale nie ma wrzodu), więc zmieniła kropelki, dodała nawilżanie oka i też we wtorek na kontrolę razem z Kołkiem.

Karolina i Tysia zostały ocenione jako dziewczyny białaczkowe w bardzo dobrym stanie ogólnym, a głównym zaleceniem jest dużo miłości, zapewnienie spokoju, brak stresów, dobre karmienie i takie tam, a leki tylko doraźnie w razie potrzeby.
Tysi od dzisiaj nie podaję już antybiotyku, a u Karoli powolutku spróbujemy odstawiać jej prochy (jeśli się nie uda, to będą musiały oczywiście zostać).

Podsumowując tylko Kołeczek jako kot białaczkowy dostał leczenie w tym kierunku, a reszta na razie go nie wymaga.
Idąc na wizytę byliśmy zdecydowani dostosować się do zaleceń dr.Czubek, która min felvikami zajmuje się nie od dzisiaj, a konkretna rozmowa potwierdziła w zasadzie opinie, z którymi spotkaliśmy się wcześniej.
Jeśli nic się nie wydarzy, to chłopaki będą na kontroli we wtorek, a z dziewczynami mamy pojawić się za pół roku (choć nie wierzę, żeby w międzyczasie nie pojawiły się jakieś choróbska, z którymi trzeba będzie jechać wcześniej).
Wizyta nie była tania, ale i tak jestem przekonana, że dr. potraktowała nas baaardzo ulgowo :oops:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lis 24, 2012 10:47 Re: DT u Hani, czyli..- Nasze FelVki -życie codzienne..+Kołe

Haniu, usciski dla Was i mizianki dla kotow. :)
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Sob lis 24, 2012 12:18 Re: DT u Hani, czyli..- Nasze FelVki -życie codzienne..+Kołe

To was kolejka przeklęła :mrgreen:
P.Ania jak bada to bada i tłum za drzwiami nie jest jej straszny.
Oby zdróweczko dopisało :ok:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56057
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Sob lis 24, 2012 20:54 Re: DT u Hani, czyli..- Nasze FelVki -życie codzienne..+Kołe

Hania66 pisze:Siedzieliśmy w gabinecie prawie półtorej godziny (oczywiście kolejka za drzwiami się ustawiła, ale p.dr nic nie przyspieszała),

Znam to, parę razy siedziałam w tamtej poczekalni i klęłam :twisted: / :evil:
A teraz się zastanawiam, czy się znów nie zapisać...:(


z dziewczynami mamy pojawić się za pół roku (choć nie wierzę, żeby w międzyczasie nie pojawiły się jakieś choróbska, z którymi trzeba będzie jechać wcześniej).

A żebyś się myliła! :ok:

Apsa

 
Posty: 1030
Od: Wto mar 11, 2008 12:20
Lokalizacja: W-wa

Post » Nie lis 25, 2012 6:33 Re: DT u Hani, czyli..- Nasze FelVki -życie codzienne..+Kołe

Jak nocka minęła?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56057
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Nie lis 25, 2012 10:53 Re: DT u Hani, czyli..- Nasze FelVki -życie codzienne..+Kołe

ASK@ pisze:Jak nocka minęła?



Dziękować, dziękować - spokojnie :P
Kołeczkowi chyba pomalutku poprawia się humorek i chłopczyk z posłanka pod sofą przeniósł się na poduchy na parapecie, stąd ma widok na ulicę poniżej. Wciąż strasznie zakatarzony, ale apetyt wraca :ok:
Reszta azylantów wścieka się i roznosi kuchnię, choć Karolinka wydaje mi się dla odmiany trochę spokojniejsza niż ostatnio -muszę ją poobserwować. Oczko Takta wciąż nieładne.

W pokoju futrzyska szaleją, szaleją i śmieją się, śmieją... z moich prób uporządkowania pokociego haosu :mrgreen:
Bajcosia na prochach wyciszona i spokojna, nawet zaczepki Pośka nie robią na niej specjalnego wrażenia. Dzisiaj spróbujemy wypuścić bandę RR, czyli czarnych i zobaczymy co się zadzieje.
Dzięki F. w kontakcie wszystkie kociszcza są mega-miziaste i nawet Tara i Torguś sami przychodzą na kolanka i proszą o pieszczotki :1luvu:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 25, 2012 10:58 Re: DT u Hani, czyli..- Nasze FelVki -życie codzienne..+Kołe

Też wychodzicie na prostą. Tak trzymać :ok: :ok: :ok:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 128 gości