♥ Niezwykle kochani Piotruś i Emilka proszą o głosy♥

O rany to naprawdę poważna sprawa. Taka dobra dusza i co ją spotkało, sprawiedliwości nie ma i nie będzie. Życz jej powrotu do zdrowia. Trzymam kciuki za nią.
Trochę się zmartwiłam, zapalenie otrzewnej to ciężka choroba

Dobrze, że w porę zauważyliście, że coś jest nie tak.

Hurra !!! Mamcia złapana. :1luvu:

No nie mogę, brawo Piano, brawo. Tak sobie myślałam, że jak interesuje się klatką to może będzie spoko, ale nie sądziłam, że tak szybko.
:piwa:

Piano jak byś potrzebowała pomocy, z przeniesieniem mamci do weta na sterylkę, albo z przełożeniem do transportera to daj znać to pomogę. Jak się cieszę. Jak będziesz chciała ją zabrać w klatce do weta to musisz związać wyjścia dodatkowo sznurkiem, bo czasem wejście może się otworzyć, jak będziesz ją niosła. Jesli chcesz ją odrobaczyć przed sterylką to mam nowy fenbenat - proszek, jest w jedzeniu niewyczuwalny, mogę ci dać trochę, bo mam cały woreczek. Mamcia ma taki wielki brzuch i pewnie mnóstwo robali bo z przodu chuda a brzuch ogromniasty. Chyba, że brzuch nie od tego taki wielki. :roll:

Jeszcze raz brawo, teraz będziesz mogła spać spokojnie. :1luvu:

No nie do końca podobno ma 6-miesięczną córkę...
Też mi smutno z powodu choroby 7księżyc.

Wiesz co ja zamierzam wykonać zabieg na Rubinkowie ze względu na szczególną dzikość tego kota, u mojego weta ostatnio
pani została przez kota brutalnie potraktowana. A tam mają doświadczenie. Znasz może kogoś z samochodem kto by się poświęcił i go tam zawiózł?

Czy jest ktoś z Torunia kto ma samochód by mi kota zawiózł na zabieg kastracji ze mną????

Nie wiem jak tym sznurkiem zrobić nie ma go do czego przywiązać ja myślę o taśmie klejącej.

Tez nie mam transportu.

Wiesz co, z tą sześciomiesięczną nie będzie tyle problemu, bo małe to głupie, wejdzie do klatki szybciej niż myślisz. Szkoda, że nie masz teraz tej ostatniej to by się w lecznicy na Rubinkowie od razu dwie ciachnęło. Koniecznie trzeba mamcie odrobaczyć, może zdążyło by się przed sterylką. :roll:

A kiedy zamierzasz jechać do weta, masz już jakiś konkretny termin? Czy chcesz jutro a nie masz transportu.

Jejku

biedna Basia

niedosc ze taka chora i w szpitalu to pomyslala zeby nam dac znac zebysmy się nie martwily

teraz o nia się martwimy!! Usciskaj ja od nas i niech szybko wraca do zdrowia!!!

piano pisze:Nie wiem jak tym sznurkiem zrobić nie ma go do czego przywiązać ja myślę o taśmie klejącej.

Piano jestes wspaniala !! Codziennie kolejny sukces!! Pomysl ze to przedostatni krok do sukcesu ale olbrzymi!! Trzymam kciuki za sterylke! Moze zmoien tytul watku ze TORUN potrzebna pomoc w transporcie kotki do weta

Ja jestem z Torunia. A kiedy chcesz ja zawieść i gdzie? jesteś pewna że Rubinkowo to dobra opcja? Pomimo, że mieszkam na Rubinkowie nie chodze tu do wet.
A może kotkę zamknij z małymi to bedzie cisza.
Transpotrer też mam. taki normalny dla moich kotów. Tylko jedno zamknięcie jest trochę wyrwane i trzeba uważać.

Już kocica zawieziona przez Fundację KOT. Mamusia nawet grzeczna była. To wspaniała, dzielna kocica trzymam za nią kciuki. Z moją babcią mi się kojarzyła dlatego ją nazwałam Anna (na cześć babci). Mam dla niej wielki szacunek tak długo walczyła.

Małe kotki są odrobaczone to dwa chłopaki, dlatego już w klatce większy bałagan i jedzą zauważalnie. Bo tamta czwórka to jak ptaszki malutko. Mają czyste uszka. Jeden oswojony ciągle piszczy drugi bojowo nastawiony syczy, gryzie, drapie. W matkę się wdał?
Kocica była 5 dni przegłodzona. Może to tajemnica sukcesu. Ale i tak ją dziś ludzie przez okno dokarmiali. No i zaczęłam tłumaczyć i pani zrozumiała dlaczego tak trzeba robić.

Dziękuję wszystkim za pomoc.

Jeszcze muszę złapać tą "córkę". Dwóch się na raz nie da złapać bo mam tylko jedną klatkę. A dzikiego kota nie da się przełożyć łatwo do kontenera dlatego ja tego nie robię.
Czuję się trochę jakbym przebiegła maraton.

mala1996: w wakacje jedna dzika kotka została na Rubinkowie wykastrowana i ma się dobrze, żyje do dziś choć dużo przez ulicę biega.

golla: "młoda/młody" to też sprytna bestia, wsadzała łapkę wyciągała przynętę i zamykała klatkę bez wchodzenia do środka.

A co zrobisz z matką zaraz po sterylizacji?

Fundacja ją przetrzyma. Ja się boję że mi ucieknie że znowu coś spapram.

Kotkom ciężko sprawdzić było płeć bo one mają bardzo bujne futerko i nie wiadomo co po tym futerkiem można się nieźle naszukać.

A jakie imiona nadalas chlopaczkom?

oswajaj je i jak beda już miziaki to szukamy im domku/ domkow

Mamcia Anna jest rzeczywiście dzika i lepiej, że dziewczyny z Fundacji ją zabrały do siebie, bo jeszcze gdzieś by zwiała i .... lepiej nie myśleć co by było.
Matko jak super, że ją w końcu złapałaś. To cud. Jeszcze ostatni lub ostatnia - ją to nawet można łapać na wiosnę , bo dość młody kotek jest i .............koniec rodzenia.
Jaka radość. Takie zakończenia lubię. :1luvu:

♥ Niezwykle kochani Piotruś i Emilka proszą o głosy♥

Kto przegląda forum