WRO rudo-biały kocur aklimatyzacja w DS-trzymamy kciuki!

Może on ma jakieś złe wspomnienia odnośnie podniesionej ręki,że jak się go głaszcze,to atakuje...Ja myślę,że jak poczuje się stabilnie i bezpiecznie to minie,ale jak na razie to za dużo zmian,a niewiadomo jakie ma wspomnienia....

To nie jest tak że ktoś stoi nad nim jak kat i go głaszcze. Tylko on potrafi przysiąść przy człowieku (siedzącym na kanapie) ocierać się o rękę i nagle ugryźć, to samo przy głaskaniu delikatnym ruchu.

Żeby nie było, że jestem jakimś potworem i kot nic nie robi tylko chce się wyrwać z moich szponów, kilka zdjęć jak wpadamy w dobry nastrój i udajemy grzecznego kocura:

Obrazek

No, zdjęcia rewelacyjne :1luvu:

Kot jest piękny, naprawdę przedziwna sprawa z tym jego zachowaniem.Pamiętam, że Tacia, która jest u OKI była bardzo niemiła, kiedy do mnie przyjechała.Nie atakowała wprawdzie,kiedy nikt się do niej nie zbliżał, ale wystarczyło, że ktoś usiadł obok niej na kanapie i wtedy atakowała. Koty też obrywały, omijały ją więc z daleka.Trochę to trwało zanim zaufała.Mogłam już ją głaskać i brać na ręce, ale tylko ja.Moją siostrę pogryzła.

Pogrzebałam dziś w pudełkach w pokoju - przypłacając to kilkunastoma atakami na moje ręce (ale na szczęście cwana bestia jestem i założyłam skórzane rękawice) - szukając kocimiętki. SZAŁ! Hans się wyginał, ocierał o dywanik, mruczał i wyginał i tak w kółko. Nawet nie zauważył że wróg numer jeden opuszcza pokoik i zapomniał mnie "ładnie pożegnać".

Mam nadzieje, że to będzie jakiś sposób na przetrwanie jeszcze chwilę. Chociaż wyć mi się chce, bo mam wiele rzeczy w tym pokoju, po które "wpadam jak po ogień" i przez niego po prostu z wielu planów muszę zrezygnować - bo nie chcę być pocięta

Czyli działa na niego coś, co go uspokaja.Spróbować KalmAid, obróżkę z feromonami? To bardzo ładny kot, na pewno miły, tylko jeszcze o tym nie wie.

piękny kocio, jak się domył już

ma jednak takiego "zadziora" w oczach

ja nie mam doświadczenia z takimi kotami....więc niewiele mogę podpowiedzieć

Jest śliczny i jaki już czyściutki,on na pewno się zmieni jak poczuje się kochany i bezpieczny,cudny jest...

Jest podobny do mojego,tylko mój ma na pleckach mniej rudego,a więcej białego...

Powyżej piękna sesja zdjęciowa.
Kot mojej koleżanki wskakuje na kolana, chce głaskania, a kiedy ma dość, gryzie delikatnie w rękę i ucieka. Za pierwszym razem można się przestraszyć, potem już wiadomo.
Mój Pako, chociaż jest już u nas kilka lat, ma takie "odbicia". Przychodzi na kolana po głaski, czasem jak ma dość idzie sobie, a czasem najpierw musi ugryźć, nawet mocno. Czasami leży na moich rękach i mnie liże, a na koniec gryz i ucieczka. Nie wiem o co mu chodzi, zabawa to, czy jakaś zaczepka. Na początku nie pozwalał sobie dotykać brzucha, a obcinanie pazurków odbywało się na raty, bo się szybko denerwował, gryzł i drapał. Teraz jest już dużo lepiej niż na początku kiedy uczył się mi zaufać. Ale też nie wiem co go spotkało w przeszłości i miało wpływ na jego psychikę.
Dodam jeszcze, że na początku przy dokoceniu Pako był krótko po kastracji, moje koty nosiły obróżki feromonowe, było nieraz gorąco i agresywnie z jego strony, ale skończyło się dobrze. Tylko niestety to wymagało czasu, a w przypadku rudzielca czasu brak.

Idąc tym tropem Hans ma dość głaskania, przed głaskaniem...

Dzisiaj jest na mnie wściekły, bo tak bardzo się starał a ja byłam nie wzruszona. W grubych skórzanych rękawicach i bluzie sobie może mnie gryźć do woli - a ja nie piszczę i nie uciekam. Jak się zorientował to mnie osyczał i obrażony poszedł jeść.

Nie wiem, ale tak sobie myślę, że on pewno uważa Ciebie za...kocura :mrgreen:

Do ataku przy głaskaniu można śmiało do listy dopisać atak ręki bez względu co ona robi. Czyli np kot znajduje się przy misce, je sobie zawzięcie, dwa metry dalej moja ręka otwiera szafkę - atak na rękę, trzeba ją zabić, zamordować. Staram się wykonywać proste ruchy, żeby go nie drażnić, ale wystarczy czasem ruch palca i już jest ten błysk w oku.

Ale nie możesz być terroryzowana przez kota. Może spryskanie wodą podczas ataku by pomogło. Trzeba go jakoś nauczyć, że tak nie może robić.

Może. Na razie podczas ataku mówię wyraźnie i głośno "PSIK" i żadnych gestów nie wykonuje. Strasznie wtedy jest urażony i ma widocznego wnerwa ale gryźć przestaje.

mój też reaguje na "psik" i "auuu"

WRO rudo-biały kocur aklimatyzacja w DS-trzymamy kciuki!

Kto przegląda forum