PROSZE O POMOC-ŁEZEK MUSI ZYC

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pon lis 19, 2012 0:42 Re: PROSZE O POMOC-ŁEZEK MUSI ZYC

Marzenia11 pisze:No własnie rzecz w tym ze nie chcę Cię łapac na żadnym błedzie właśnie dlatego ze nie widzę w tym zadnego celu. Natomiast czasami nie chce się pisac długiego wywodu i człowiek najpierw zapyta czy ktoś coś wie a jeśli nie to dopiero potem pisze.
Żeby domestos zadziałał odkażająco przeciw parwowirusowi musi byc jak najmniej rozcieńczony i pozostawiony na powierchni odkażanej minimum 1 godzinę, a optymalnie 4. Nie sądzę abyś tak myla co tydzień podłogi, a ponieważ oprócz dt prowadzisz hotelik dla zwierząt, a parwo przenosi się piorunująco dlatego warto, abyś to wiedziała. I tyle, takie są moje intencje.


Podłogi w domu myję co drugi dzień, czasem nawet codziennie, bo przy tylu kotach często jest bałagan. Raz na tydzień, z reguły w weekend myje je domestosem. Koty są wtedy w klatkach, albo zamknięte u mojego brata w pokoju, gdzie jest dywan - dla uściślenia. Co w tym dziwnego? To wg Ciebie za często czy za rzadko?
Odkurzam tez co drugi dzień i nie widzę w ty nic dziwnego, bo mając tyle futrzaków w domu to dla mnie normalne.
Jestem alergikiem i jestem do tego przyzwyczajona, chociaż i tak uważam, że robię to za rzadko bo widzę kurz na meblach co chwilę.

Zapytałaś - odpowiedziałam - więc po co dalej ciągniesz temat, bo nie rozumiem?

Aha domestos zostaje na podlodze czasem i 3h i więcej bo wychodzę wtedy z domu, z reguły mam pretekst na większe zakupy, (a koty są w osobnym pokoju), bo od razu pieką mnie oczy i łzawią i dusi mnie jego zapach i kaszlę.

Robiłam to nawet nie mając DT i nie było dla mnie w tym nic dziwnego.
Każdy u mnie w domu wie, że w weekend są generalne porządki i robimy we trójkę wszystko, nie tylko podłogi.
Chociaż szczerze mówiąc jak koty zaczną swoje harce po godzine niewiele widać :ryk:

AHA i przynajmniej raz na miesiąc gonię chłopaków i bierzemy szczoty i szorujemy podłogi szczotką na kolanach.
I każdy ma jeden dywan do przeprania.

A na koniec myje wszystkie podłogi płynem o mocno kwiatowym zapachu -bo lubie :P
Piorę też kocyki zwierzaków dość często, żeby zawsze były czyste i wyparzam miseczki w zmywarce.

Jeszcze jakieś pytania?

Sylwia1701

 
Posty: 238
Od: Nie lis 11, 2012 22:12

Post » Pon lis 19, 2012 0:49 Re: PROSZE O POMOC-ŁEZEK MUSI ZYC

Tak z ciekawości - jaki jest sens mycia co tydzień, w normalnych okolicznościach, podłóg w mieszkaniu domestosem? 8O
W takim stężeniu w dodatku że trzeba z mieszkania uciekać?
A koty w tym czasie siedzą w jednym z pokoi na dywanie...

Miałaś w ostatnim miesiącu jakieś koty "hotelowe" w mieszkaniu?
Mam nadzieję że wiesz że conajmmiej pół roku od zakończenia historii obecnej nie powinien żaden taki kot mieć wstępu do Twojego mieszkania?

Blue

 
Posty: 23969
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pon lis 19, 2012 0:49 Re: PROSZE O POMOC-ŁEZEK MUSI ZYC

Sylwia1701 pisze:
Marzenia11 pisze:No własnie rzecz w tym ze nie chcę Cię łapac na żadnym błedzie właśnie dlatego ze nie widzę w tym zadnego celu. Natomiast czasami nie chce się pisac długiego wywodu i człowiek najpierw zapyta czy ktoś coś wie a jeśli nie to dopiero potem pisze.
Żeby domestos zadziałał odkażająco przeciw parwowirusowi musi byc jak najmniej rozcieńczony i pozostawiony na powierchni odkażanej minimum 1 godzinę, a optymalnie 4. Nie sądzę abyś tak myla co tydzień podłogi, a ponieważ oprócz dt prowadzisz hotelik dla zwierząt, a parwo przenosi się piorunująco dlatego warto, abyś to wiedziała. I tyle, takie są moje intencje.


Podłogi w domu myję co drugi dzień, czasem nawet codziennie, bo przy tylu kotach często jest bałagan. Raz na tydzień, z reguły w weekend myje je domestosem. Koty są wtedy w klatkach, albo zamknięte u mojego brata w pokoju, gdzie jest dywan - dla uściślenia. Co w tym dziwnego? To wg Ciebie za często czy za rzadko?
Odkurzam tez co drugi dzień i nie widzę w ty nic dziwnego, bo mając tyle futrzaków w domu to dla mnie normalne.
Jestem alergikiem i jestem do tego przyzwyczajona, chociaż i tak uważam, że robię to za rzadko bo widzę kurz na meblach co chwilę.

Zapytałaś - odpowiedziałam - więc po co dalej ciągniesz temat, bo nie rozumiem?

Aha domestos zostaje na podlodze czasem i 3h i więcej bo wychodzę wtedy z domu, z reguły mam pretekst na większe zakupy, (a koty są w osobnym pokoju), bo od razu pieką mnie oczy i łzawią i dusi mnie jego zapach i kaszlę.

Robiłam to nawet nie mając DT i nie było dla mnie w tym nic dziwnego.
Każdy u mnie w domu wie, że w weekend są generalne porządki i robimy we trójkę wszystko, nie tylko podłogi.
Chociaż szczerze mówiąc jak koty zaczną swoje harce po godzine niewiele widać :ryk:

AHA i przynajmniej raz na miesiąc gonię chłopaków i bierzemy szczoty i szorujemy podłogi szczotką na kolanach.
I każdy ma jeden dywan do przeprania.

Jeszcze jakieś pytania?


nie, żadnych, nie rozumiem niemiłego tonu Twojej wypowiedzi.
Natomiast już wiem żeby się trzymac z daleko od hoteli dla zwierząt, skoro pytania ktore zadaję Ci jako osobie prowadzącej pewną instytucję tak Cię irytują.
Dla mnie na tym się kończy moja obecnośc w tym wątku. Mam nadzieję, zę nie narażasz innych kotów na pp, a Twoje wyjdą z tego świństwa obronną ręką.
Łezku, za Ciebie ogromne :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*),Belcia(*),Krzysiek!(*),Czunia(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35670
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pon lis 19, 2012 0:52 Re: PROSZE O POMOC-ŁEZEK MUSI ZYC

Bez przesady... dziewczyna ma ogromnie dużo stresów ostatnio a Wy wpadacie w ton przesłuchania też bym w końcu użyła niemiłego tonu. Napisała chyba, że jest alergikiem. Moja siostra też tak domestosem myła podłogi. Trochę empatii a nie na tym wątku są same posty sugerujące Sylwii, że jest do d**py i wszystko źle robi. No ale jak komuś "zabranie zabawek i przeniesienie się do innej piaskownicy" pomaga to ok...
Puszek ciuła do swojej skarbonki na nerki https://pomagam.pl/chorenerkipuszka

girlonthebridge

 
Posty: 1528
Od: Sob wrz 22, 2012 1:24
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Pon lis 19, 2012 0:59 Re: PROSZE O POMOC-ŁEZEK MUSI ZYC

Blue pisze:Tak z ciekawości - jaki jest sens mycia co tydzień, w normalnych okolicznościach, podłóg w mieszkaniu domestosem? 8O
W takim stężeniu w dodatku że trzeba z mieszkania uciekać?
A koty w tym czasie siedzą w jednym z pokoi na dywanie...

Miałaś w ostatnim miesiącu jakieś koty "hotelowe" w mieszkaniu?
Mam nadzieję że wiesz że conajmmiej pół roku od zakończenia historii obecnej nie powinien żaden taki kot mieć wstępu do Twojego mieszkania?


Jestem alergikiem i mam uczulenie na wiele rzeczy m.in na kurz.
Nawet, gdy nie umyję rąk po wyjściu z wc dostaję wysypki - o dziwo koty mnie nie uczulają.
Ale od nadmiaru sierści i kurzu kicham więc sprzątam.
A domestosu dodaję trochę, żeby zdezynfekować powierzchnię, bo mam w domu 6 kotów i fretkę,
więc łapki ich wszystkich przenoszą wszystko z kuwet na podłogę.
Po pp wyszorowałam całą podłogę domestosem, aż się dziwię, że się nie odbarwiła...
Nie ma po co uciekać, inni tego nie czują, ja kicham nawet od zbyt mocnych perfum, więc wyczuwam takie rzeczy bardziej.

Koty z reguły siedzą w pokoju i nie zauważyłam, żeby były niezadowolone - 20m do zabawy na 3-4h im wystarcza - ciężko sprzątać kiedy łobuziaki latają mi po mieszkaniu i ciągle broją.

Sylwia1701

 
Posty: 238
Od: Nie lis 11, 2012 22:12

Post » Pon lis 19, 2012 1:01 Re: PROSZE O POMOC-ŁEZEK MUSI ZYC

girlonthebridge pisze:Bez przesady... dziewczyna ma ogromnie dużo stresów ostatnio a Wy wpadacie w ton przesłuchania też bym w końcu użyła niemiłego tonu. Napisała chyba, że jest alergikiem. Moja siostra też tak domestosem myła podłogi. Trochę empatii a nie na tym wątku są same posty sugerujące Sylwii, że jest do d**py i wszystko źle robi. No ale jak komuś "zabranie zabawek i przeniesienie się do innej piaskownicy" pomaga to ok...

Nie. Jeżeli zaczynasz pracę, zakładasz jakąś działalnośc gospodarczą, firmę, tworzysz hotel to się do tego przygotowujesz "przed" a nie zdobywasz podstawowe informacje już w trakcie. I piszę o podstawowych informacjach. Dlaczego zakładając wątek Sylwia nie wspomniała że ma w domu pp? NIe sądzę, ze z powodu chęci ukrycia tej wiedzy ale z powodu braku podstawowej wiedzy o tej chorobie a ściślej: o jej piorunującej zaraźliwości. A to jest dla mnie podstawa bezpieczeństwa oddawania kota do hoteliku, ktory Sylwia prowadzi.
Wiem, zę sama Sylwia napisała, ze uczy się, ze korzystała z info kiepskiego weta - ok, choc z powodów wymienionych przeze mnie wyżej trudno mi to zaakceptowac, ale ok - więc pytam czym odkazała żeby wiedziec czy też w tej kwestii nie potrzebuje jakichs precyzyjnych informacji. I spotykam się z odpowiedzą pełną ironii.
Nie ja zabieram zabawki - to Sylwii nie odpowiada ten sposób zabawy.

I nie przypisuj moim wypowiedziom swoich interpretacji. Zadałam pytanie - gdzie napisałam, zę Sylwia robi wszystko źle?
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*),Belcia(*),Krzysiek!(*),Czunia(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35670
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pon lis 19, 2012 1:04 Re: PROSZE O POMOC-ŁEZEK MUSI ZYC

Marzenia11 pisze:
girlonthebridge pisze:Bez przesady... dziewczyna ma ogromnie dużo stresów ostatnio a Wy wpadacie w ton przesłuchania też bym w końcu użyła niemiłego tonu. Napisała chyba, że jest alergikiem. Moja siostra też tak domestosem myła podłogi. Trochę empatii a nie na tym wątku są same posty sugerujące Sylwii, że jest do d**py i wszystko źle robi. No ale jak komuś "zabranie zabawek i przeniesienie się do innej piaskownicy" pomaga to ok...

Nie. Jeżeli zaczynasz pracę, zakładasz jakąś działalnośc gospodarczą, firmę, tworzysz hotel to się do tego przygotowujesz "przed" a nie zdobywasz podstawowe informacje już w trakcie. I piszę o podstawowych informacjach. Dlaczego zakładając wątek Sylwia nie wspomniała że ma w domu pp? NIe sądzę, ze z powodu chęci ukrycia tej wiedzy ale z powodu braku podstawowej wiedzy o tej chorobie a ściślej: o jej piorunującej zaraźliwości. A to jest dla mnie podstawa bezpieczeństwa oddawania kota do hoteliku, ktory Sylwia prowadzi.
Wiem, zę sama Sylwia napisała, ze uczy się, ze korzystała z info kiepskiego weta - ok, choc z powodów wymienionych przeze mnie wyżej trudno mi to zaakceptowac, ale ok - więc pytam czym odkazała żeby wiedziec czy też w tej kwestii nie potrzebuje jakichs precyzyjnych informacji. I spotykam się z odpowiedzą pełną ironii.
Nie ja zabieram zabawki - to Sylwii nie odpowiada ten sposób zabawy.

I nie przypisuj moim wypowiedziom swoich interpretacji. Zadałam pytanie - gdzie napisałam, zę Sylwia robi wszystko źle?



akurat z tym, że Sylwia robi źle nie było wycieczką personalną, tylko od kilku stron pojawiają się wpisy demotywujące. Ok Sylwia popełniła błąd (to nie ulega wątpliwości) nie tylko brakiem wiedzy ale też zaufaniem złym osobom. Jednak tylko ten, kto nic nie robi błędów nie popełnia. Wiem, że ten błąd może kosztować kota życie ale teraz powinna być uwaga skupiona na kota i jego leczenie i oczywiście dawanie Sylwii wskazówek na przyszłość ale bez takiego moralizatorskiego tonu.
Puszek ciuła do swojej skarbonki na nerki https://pomagam.pl/chorenerkipuszka

girlonthebridge

 
Posty: 1528
Od: Sob wrz 22, 2012 1:24
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Pon lis 19, 2012 1:07 Re: PROSZE O POMOC-ŁEZEK MUSI ZYC

Sylwia1701 pisze:A domestosu dodaję trochę, żeby zdezynfekować powierzchnię, bo mam w domu 6 kotów i fretkę,
więc łapki ich wszystkich przenoszą wszystko z kuwet na podłogę.
Po pp wyszorowałam całą podłogę domestosem, aż się dziwię, że się nie odbarwiła...


No to piszesz sprzecznie bądź nieprecyzyjnie bądź mi na "odwal się ode mnie" - żeby pozbyc sie parwowirusa, ktory wywołuje pp musisz uzyc jak najmniej rozcieńczonego domestosu i trzymac go na odkazanej powierzchni minimum godzinę.
Jeżeli uzyłaś tyle ile do standardowego sprzątania to nie odkaziłaś mieszkania po pp i dlatego wirusy ciągle u Ciebie szaleją.
Podobnie powinnaś odkazic buty i inne rzeczy ktorych nadal używasz zamiast wyrzucic (wiadomo ze się nie da wszystkiego wyrzucic). Wszystkie kocie rzeczy natomiast powinny byc wyrzucone a ścislej nawet: wyrzucone tak, aby podworkowe koty nie miały do tego dostępu (i nie zaraziły się pp).
Niezależnie - nie da się całego mieszkania, każdego kąta, zakamrka na półce odkazic domestosem więc tak naprawdę najlepsze są naświetlania pomieszczeń lampą.
Tyle.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*),Belcia(*),Krzysiek!(*),Czunia(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35670
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pon lis 19, 2012 1:14 Re: PROSZE O POMOC-ŁEZEK MUSI ZYC

Byłam teraz w weekend na super seminarium dotyczącym zaburzeń behawioralnych u kotow. Padło tam wiele fajnych informacji, kilka mnie zaskoczyło jak np. taka, ze u kotow nie ma hierarchii opartej na dominacji - a przecież o tym sie mówi zawsze i wszędzie , zwłaszcza gdy się oddaje kota do adopcji do domu gdzie jest kot: ze muszą się dogadac, ustalic hierarchię itp. To stwierdzenie że nie ma u kotow hierarchii, poparte przekonującymi argumentami wywołało spore poruszenie i ludziom, od lat zajmującym się pomaganiem kotom , trudno było przyjąc tę informację.Jeszcze dzisiaj się upewniali czy to na pewno prawda.
Trudno jest usłyszec, przeczytac coś co pokazuje że robię błąd, nie wiem, mylę się , nie mam racji. Ale tylko takie przyjmowanie informacji powoduje rozwój i polepszenie swopich działań na rzecz dobra kotow.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*),Belcia(*),Krzysiek!(*),Czunia(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35670
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pon lis 19, 2012 1:15 Re: PROSZE O POMOC-ŁEZEK MUSI ZYC

Marzenia11 pisze:nie, żadnych, nie rozumiem niemiłego tonu Twojej wypowiedzi.
Natomiast już wiem żeby się trzymac z daleko od hoteli dla zwierząt, skoro pytania ktore zadaję Ci jako osobie prowadzącej pewną instytucję tak Cię irytują.
Dla mnie na tym się kończy moja obecnośc w tym wątku. Mam nadzieję, zę nie narażasz innych kotów na pp, a Twoje wyjdą z tego świństwa obronną ręką.
Łezku, za Ciebie ogromne :ok: :ok: :ok:


A ja nie rozumiem przesłuchiwania.
Próbujesz mnie kontrolować na każdym kroku, krytykujesz, oceniasz, nawet do wetki przyjechałaś sprawdzić wszystko, czy oby nie oszukuję - tak to odbieram. Zaczynam rozumieć dlaczego - mimo wielu osób tutaj, którym baaaardzo dziękuję, bo naprawdę chcą pomóc - ludzie szukający pomocy dla zwierzaka tu nie zaglądają. Bo znajdą się i takie osoby co zawsze znajdą jakieś "ale" choćby ktoś był krystaliczny.

Nie, nie przyjmuję teraz żadnych zwierzaków, a wszystkie które u mnie były zawsze wracają i ich właściciele polecają mnie znajomym, więc nie mam sobie nic do zarzucenia. Próbuję pomagać jak mogę, szukam domów psom, kotom i jak się da to innym zwierzakom. Ale przy ciągłej krytyce czasem mam dość, kiedy słucham kogoś takiego.

Rozumiem napisać:
"Sylwia pamiętaj, że musisz wiedzieć o tym i o tym prowadząc DT", ale nie "Natomiast już wiem żeby się trzymac z daleko od hoteli dla zwierząt, skoro pytania ktore zadaję Ci jako osobie prowadzącej pewną instytucję tak Cię irytują".

Jeśli ktoś chce zostawić u mnie zwierzaka może przyjechać, zobaczyć, gdzie i jak wszystko wygląda, dostać referencje od innych właścicieli, podpisujemy umowę, jeśli ktoś chce - nic nie robię w ciemno i nie mam nic do ukrycia.

Ale zwrócenie się o pomoc po to, żeby zostać zlinczowanym odbiera chęć do wchodzenia na to forum.
Porozmawiać owszem można, chętnie przyjmuję wszystkie rady, ale nie oceniam ludzi nie znając ich - po prostu.

Sylwia1701

 
Posty: 238
Od: Nie lis 11, 2012 22:12

Post » Pon lis 19, 2012 1:16 Re: PROSZE O POMOC-ŁEZEK MUSI ZYC

Marzenia11 pisze:
Sylwia1701 pisze:A domestosu dodaję trochę, żeby zdezynfekować powierzchnię, bo mam w domu 6 kotów i fretkę, - to robię normalnie
więc łapki ich wszystkich przenoszą wszystko z kuwet na podłogę.
Po pp wyszorowałam całą podłogę domestosem, aż się dziwię, że się nie odbarwiła...


No to piszesz sprzecznie bądź nieprecyzyjnie bądź mi na "odwal się ode mnie" - żeby pozbyc sie parwowirusa, ktory wywołuje pp musisz uzyc jak najmniej rozcieńczonego domestosu i trzymac go na odkazanej powierzchni minimum godzinę.
Jeżeli uzyłaś tyle ile do standardowego sprzątania to nie odkaziłaś mieszkania po pp i dlatego wirusy ciągle u Ciebie szaleją.
Podobnie powinnaś odkazic buty i inne rzeczy ktorych nadal używasz zamiast wyrzucic (wiadomo ze się nie da wszystkiego wyrzucic). Wszystkie kocie rzeczy natomiast powinny byc wyrzucone a ścislej nawet: wyrzucone tak, aby podworkowe koty nie miały do tego dostępu (i nie zaraziły się pp).
Niezależnie - nie da się całego mieszkania, każdego kąta, zakamrka na półce odkazic domestosem więc tak naprawdę najlepsze są naświetlania pomieszczeń lampą.
Tyle.


Czytaj dokładnie.

Sylwia1701

 
Posty: 238
Od: Nie lis 11, 2012 22:12

Post » Pon lis 19, 2012 1:18 Re: PROSZE O POMOC-ŁEZEK MUSI ZYC

Marzenia zgadzam się, należy informować inne osoby ale w sytuacji mocno stresowej (choroba kota) nie trzeba laski wdeptywać w parkiet a takie podkreślanie na każdym kroku co zrobiła źle jest na bank dołujące i mało motywujące do dalszego działania. Gdyby już było po wszystkim to owszem zasada "braku głaskania po główce na forum" by się sprawdziła ale w takich sytuacjach mocno stresowych jest naprawdę ciężko czytać post po poście punktujące rzeczy, które zrobiłam źle. Nic personalnego. Po prostu mam zbytnio rozbudowaną empatię.
Puszek ciuła do swojej skarbonki na nerki https://pomagam.pl/chorenerkipuszka

girlonthebridge

 
Posty: 1528
Od: Sob wrz 22, 2012 1:24
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Pon lis 19, 2012 1:20 Re: PROSZE O POMOC-ŁEZEK MUSI ZYC

Sylwia1701 pisze:.
Próbujesz mnie kontrolować na każdym kroku, krytykujesz, oceniasz, nawet do wetki przyjechałaś sprawdzić wszystko, czy oby nie oszukuję - tak to odbieram.

8O 8O 8O 8O 8O 8O
do dzisiaj żałuję że byłam wtedy u wetki i zyje w stresie że przywlokłam swoim kotom pp.
Gdybyś napisała, że masz pp w życiu bym nie przyszła. Przyszłam bo byłam proszona o pomoc Tobie, bo poruszył mnie Łezek, bo jestem głupia i nie pomyslałam wcześniej, ze idąc do wetki w sprawie zupełnie mi obecgo kota mogę narazic swoje koty. Teraz mam dwa tygodnie z głowy, bo ja mam akurat swiadomośc czym jest pp.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*),Belcia(*),Krzysiek!(*),Czunia(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35670
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pon lis 19, 2012 1:20 Re: PROSZE O POMOC-ŁEZEK MUSI ZYC

girlonthebridge pisze:akurat z tym, że Sylwia robi źle nie było wycieczką personalną, tylko od kilku stron pojawiają się wpisy demotywujące. Ok Sylwia popełniła błąd (to nie ulega wątpliwości) nie tylko brakiem wiedzy ale też zaufaniem złym osobom. Jednak tylko ten, kto nic nie robi błędów nie popełnia. Wiem, że ten błąd może kosztować kota życie ale teraz powinna być uwaga skupiona na kota i jego leczenie i oczywiście dawanie Sylwii wskazówek na przyszłość ale bez takiego moralizatorskiego tonu.


Dzięki.
Nie zaprzeczyłam, ani razu, że popełniłam błąd, ale każdy je popełnia.
Rad chętnie posłucham i wezmę sobie do serca naprawdę, ale nagonki na siebie mam trochę dość.

Sylwia1701

 
Posty: 238
Od: Nie lis 11, 2012 22:12

Post » Pon lis 19, 2012 1:24 Re: PROSZE O POMOC-ŁEZEK MUSI ZYC

Marzenia11 pisze:
Sylwia1701 pisze:.
Próbujesz mnie kontrolować na każdym kroku, krytykujesz, oceniasz, nawet do wetki przyjechałaś sprawdzić wszystko, czy oby nie oszukuję - tak to odbieram.

8O 8O 8O 8O 8O 8O
do dzisiaj żałuję że byłam wtedy u wetki i zyje w stresie że przywlokłam swoim kotom pp.
Gdybyś napisała, że masz pp w życiu bym nie przyszła. Przyszłam bo byłam proszona o pomoc Tobie, bo poruszył mnie Łezek, bo jestem głupia i nie pomyslałam wcześniej, ze idąc do wetki w sprawie zupełnie mi obecgo kota mogę narazic swoje koty. Teraz mam dwa tygodnie z głowy, bo ja mam akurat swiadomośc czym jest pp.


Gdybyś się odezwała - uprzedziłabym Cię o tym, wetka wiedziała.
A na forum wszystko działo się zbyt szybko, nie miałam w planach żadnych zbiórek pieniędzy itp.
Pytałam o radę po prostu.

Sami zgłosiliście chęć pomocy i za to dziękuję.
Ale Blue mogła zadzwonić, pogadać, a tak u wetki było za dużo osób i było za duże zamieszanie, przez co sama Pani doktor potem mi jeszcze tłumaczyła rzeczy o których zapomniała przez telefon, bo nie spodziewała się tylu "gości".

Sylwia1701

 
Posty: 238
Od: Nie lis 11, 2012 22:12

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 50 gości