mnie ugryzł Maciuś niedawno, bardzo głeboko kłami - rano
zlekceważyłam i poszłam do pracy
wieczorem 39 stopni gorączki i okłady z szarego mydła (tak mi poradzono)
dotrwałam do rana a w południe na pogotowie bo ręka spuchła
lekarz wydarł się na mnie i nakazał sie udać na oddział dla pokąsanych (

) do szpitala Wolskiego
dostałam zastrzyk p/tężcowy i penicylinę w tabletkach
okłady z rivanolu i po kilku dniach rany sie zagoiły bez problemu na zewnątrz, tylko w środku trochę mnie swędzi
na szczęscie reka lewa to mogłam sie chociaz myc i ubierac bez problemu