Ehhh, w natłoku obowiązków nie ma czasu myśleć, po prostu trzeba robić to co trzeba i tyle, smutki przeplatają się z radościami - życie, jedne się uratuje, niektórych się nie da. Ale czasem lżej jak się ma komu trochę pożalić.
Wczoraj pracująca sobota, tak, że cotygodniowe generalne sprzątanie przesunęło się na dziś, dopiero co skończyłam, choć wstałam o 8.30.
Pranie - dwie pralki, wymiana narzut, kocy z kanapy, zmiana pościeli z łóżek, odkurzanie, mycie podłóg, mycie kibli, zlewu, pieca, naczyń, blatów kuchennych, kuwet, parapetów wewnętrznych ... i wiadomo takie ogarnianie, porządkowanie... i pół dnia z głowy, a za 2-3 dni nie będzie śladu po tej całej robocie...
Przydałaby się jutro niedziela jakaś dodatkowa

, ale nie ma szans niestety

.
Trzeba promocję jakąś na burasy zrobić, bo mam tego coraz więcej a domków nie widać: Pum, Oskarek, Tigerek, Puszap....trzeb by chłopaków popromowac trochę po necie.
Pum nie ma jeszcze zadnych sensownych zdjęć, postaram się zrobić jak najszybciej.