Wątek cukrzycowy VII

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Czw lis 15, 2012 22:40 Re: Wątek cukrzycowy VII

nicka, to raczej ten pierwszy wet powinien był powtórzyć badanie. :evil:

morela, Twój link nie działa, ale jeśli szukasz karmy dla Ciri (którą przypadkiem może skubnąć Rysiek), to nie ma karmy o mniejszej zawartości węglowodanów niż Power of Nature - 3-8%. http://sklep.modernpet.pl/main/product. ... roduct=538
Obrazek

Małgorzata i Toffee

 
Posty: 525
Od: Śro kwi 25, 2012 21:58

Post » Czw lis 15, 2012 23:31 Re: Wątek cukrzycowy VII

Małgorzata i Toffee pisze:morela, Twój link nie działa, ale jeśli szukasz karmy dla Ciri (którą przypadkiem może skubnąć Rysiek), to nie ma karmy o mniejszej zawartości węglowodanów niż Power of Nature - 3-8%. http://sklep.modernpet.pl/main/product. ... roduct=538
Małgorzato, dziękuję, właśnie o tą karmę się pytałam :) myślę, że wypróbujemy ją w najbliższym czasie. Ryś dziś dostał tylko kropelkę, zobaczymy jaki jutro będzie cukier. Pozdrawiamy wszystkich serdecznie.
Morela i Ryś

morela_i_ryś

 
Posty: 39
Od: Wto lip 20, 2010 14:25

Post » Pt lis 16, 2012 0:14 Re: Wątek cukrzycowy VII

[No i złość,wstyd,rezygnacja...Mam dość. Z pomiarów dzisiaj klapa..Miniek dostał wścieklizny ( w cudzysłowie oczywiście). Nie jestem w stanie z nim już walczyć. Nie mam już dzisiaj cierpliwości.Od trzech dni nie mam pomiaru wiarygodnego. Niby nie wygląda źle,rano bawił się myszką..Ale nie chce jeść nic oprócz surowego mięsa i serka topionego.Przecież to koszmar. Lodówka zapakowana rożnymi karmami właściwymi dla niego-a on nic wykręca tylko mordkę w druga stronę albo odwraca się do mnie tyłem,albo w ogóle chowa gdzieś po kątach. Nie daje sobie zmierzyć cukru, nie jestem w stanie go utrzymać ani po dobroci ani na siłę..Mam dość..klapa.Czytam jak to tutaj kotki ładnie jedzą, a mój odkąd odstawiłam insulinę je coraz mniej.Nie wiem do czego to doprowadzi.Nie mogę go przecież głodzić a na silę tez wpychać do pyska tez nie. Leży sobie teraz i się myje. Drugi kot tez jakiś mrukowaty,jakby go nie było.Tez po zastrzyku niezbyt mu się poprawiło.Dostał antybiotyk długo działajaący i steryd na chore dziąsła.Niby je,ale jest smutny i tylko spi-jakby jej nie było ,a zawsze był jej pełen dom. Nie wiem co mam robić z moim cukrzykiem,dlaczego on nie chce jeść?. Na śniadanie zjadł tylko tabletki, na obiad trochę surowej kurzej piersi i koniec. Czy ja mogę go karmić samym miksem drobiowym? Tylko to je i nic nie chce ruszyć. Do tego nie wiem jaki ma cukier.Idę spać cała w nerwach. Dlaczego on nie chce jeść? jak podawałam insulinę zjadał 400g karmy Animonda Integra Dibetic- a teraz nie chce jej nawet powąchać. Jest mi wstyd.Tyle osób mi radziło jak mam dokonywać pomiaru itd. a ja jestem chyba jakąś kaleką życiową. O ile byłoby wszystko prostsze gdybym miała wiedzę,co eis dzieje z jego cukrem..A tak trwam w niewiedzy...Moje leczenie to kompletna klapa.ani insuliny ani pokarmu- nie wiem do czego to doprowadzi.jedynie w moczu sprawdzam co się dzieje- nic tam na szczęście nie widać niepokojącego.Czasami wątpię już czy te paski do badania moczu są dobre, bo cały czas wskazują,ze jest ok...Pociesza mnie jedynie to, ze kot nie zachowuje się tak jak miał cukier w granicach 400- wtedy było widać ,ze jest chory..Ciągłe leżał na podłodze jakby miał gorączkę, nie mógł sobie znaleźć miejsca i pił tylko i sikał...Teraz tego nie ma...Ale nie je....boje sie ze jak zacznę karmić go mięsem to całe leczenie pójdzie na marne...Co robić...pozwolić mu na dietę jaka sobie funduje czy wymyślać jakies smakołyki,których nie powinien jeść..Co lepsze,co gorsze...nie wiem.
Ostatnio edytowano Wto lis 20, 2012 9:56 przez Iwooona, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Iwooona

 
Posty: 229
Od: Śro paź 10, 2012 12:24

Post » Pt lis 16, 2012 0:15 Re: Wątek cukrzycowy VII

Iwooona pisze:
Tinka07 pisze:
Iwooona pisze:No i zmierzyłam-zawzięłam się i zmierzyłam.. Tinka wpłynęła na moja ambicję ..I się załamałam. Miniu ma cukier-35. Co to znaczy?Od dwóch tygodni nie dostaje insuliny-jedynie karmę mokrą Animonda Integra Diabetic.Może powinnam dawać mu normalną Animonde? A może ten lek na trzustkę Amylan- powoduje takie wyniki.Kot bawi się -wygląda zdrowo. Co robić? Nakarmić...Karmy mokrej nie chce-dam mu trochę suchych...Zjadł i się myje...Nic niepokojącego w nim nie widzę

Małgorzata i Toffee pisze:Iwoona, ja bym była mocno zaniepokojona, bo według mnie to hipoglikemia. Jednak Twój kot wydaje się normalnie funkcjonować. Mój przy takim cukrze pewnie lałby się przez ręce i miał szklane oczy. Ja nie podaję insuliny jeśli glikemia jest 100 i mniej. Na Twoim miejscu nakarmiłabym kota jakąś normalną karmą wysokiej jakości, a potem się zastanawiała co powoduje takie spadki. Glukometr na pewno działa dobrze? Sprawdź na własnej krwi może.

To jeszcze ja, Tinka, ze swoimi sprostowaniami :D

Małgosiu, Iwoona nie ma powodu, żeby być zaniepokojona, bo jej kot insuliny nie dostaje. Wiele kotów w remisji reaguje na początku dosyć niskimi wynikami. Miałyśmy nawet taki przypadek w V wątku. Ten kot podobnie jak kociak Iwooona był na horrendalnych dawkach Caninsuliny. Jakimś cudem udało się nam w wątku cukrzycowym po natychmiastowym zmniejszeniu dawki doprowadzić do remisji i odstawienia insuliny. Kociak jednak jeszcze przez wiele dni miał wyniki na granicy 35-40 mg/dl. Właśnie znalazłam – to był kot Kikin. Tu się zaczyna ich historia: viewtopic.php?f=36&t=131572&hilit=kikin&start=945 Jeśli masz czas, przeczytaj ją. Na początku pisał wojtekn, mąż Kikin, a potem to już przez cały czas ona sama.

Inna opcja, tłumacząca tak niskie wyniki, to za mała kropla krwi. Niektóre glukometry podają fałszywie niskie wyniki, kiedy nabierzemy za małą kropelkę.

Pozdrawiam serdecznie
Tinka

PS: W związku z tym, że nie zdążyłam przeczytać ostanich dzisiejszych postów i ewentualnych sprostowań postu Małgosi, tekst mój musi pozostać tak, jak napisałam.





No i złość,wstyd,rezygnacja...Mam dość. Z pomiarów dzisiaj klapa..Miniek dostał wścieklizny ( w cudzysłowie oczywiście). Nie jestem w stanie z nim już walczyć. Nie mam już dzisiaj cierpliwości.Od trzech dni nie mam pomiaru wiarygodnego. Niby nie wygląda źle,rano bawił się myszką..Ale nie chce jeść nic oprócz surowego mięsa i serka topionego.Przecież to koszmar. Lodówka zapakowana rożnymi karmami właściwymi dla niego-a on nic wykręca tylko mordkę w druga stronę albo odwraca się do mnie tyłem,albo w ogóle chowa gdzieś po kątach. Nie daje sobie zmierzyć cukru, nie jestem w stanie go utrzymać ani po dobroci ani na siłę..Mam dość..klapa.Czytam jak to tutaj kotki ładnie jedzą, a mój odkąd odstawiłam insulinę je coraz mniej.Nie wiem do czego to doprowadzi.Nie mogę go przecież głodzić a na silę tez wpychać do pyska tez nie. Leży sobie teraz i się myje. Drugi kot tez jakiś mrukowaty,jakby go nie było.Tez po zastrzyku niezbyt mu się poprawiło.Dostał antybiotyk długo działajaący i steryd na chore dziąsła.Niby je,ale jest smutny i tylko spi-jakby jej nie było ,a zawsze był jej pełen dom. Nie wiem co mam robić z moim cukrzykiem,dlaczego on nie chce jeść?. Na śniadanie zjadł tylko tabletki, na obiad trochę surowej kurzej piersi i koniec. Czy ja mogę go karmić samym miksem drobiowym? Tylko to je i nic nie chce ruszyć. Do tego nie wiem jaki ma cukier.Idę spać cała w nerwach. Dlaczego on nie chce jeść? jak podawałam insulinę zjadał 400g karmy Animonda Integra Dibetic- a teraz nie chce jej nawet powąchać. Jest mi wstyd.Tyle osób mi radziło jak mam dokonywać pomiaru itd. a ja jestem chyba jakąś kaleką życiową. O ile byłoby wszystko prostsze gdybym miała wiedzę,co eis dzieje z jego cukrem..A tak trwam w niewiedzy...Moje leczenie to kompletna klapa.ani insuliny ani pokarmu- nie wiem do czego to doprowadzi.jedynie w moczu sprawdzam co się dzieje- nic tam na szczęście nie widać niepokojącego.Czasami wątpię już czy te paski do badania moczu są dobre, bo cały czas wskazują,ze jest ok...Pociesza mnie jedynie to, ze kot nie zachowuje się tak jak miał cukier w granicach 400- wtedy było widać ,ze jest chory..Ciągłe leżał na podłodze jakby miał gorączkę, nie mógł sobie znaleźć miejsca i pił tylko i sikał...Teraz tego nie ma...Ale nie je....boje sie ze jak zacznę karmić go mięsem to całe leczenie pójdzie na marne...Co robić...pozwolić mu na dietę jaka sobie funduje czy wymyślać jakies smakołyki,których nie powinien jeść..Co lepsze,co gorsze...nie wiem.

I jeszcze nie umiem wysyłać tu nawet wiadomości normalnie - sierota kompletna
Obrazek

Iwooona

 
Posty: 229
Od: Śro paź 10, 2012 12:24

Post » Pt lis 16, 2012 0:44 Re: Wątek cukrzycowy VII

Iwooona, nie jesteś sierota, tylko kota masz trudnego. Nie myśl, że tu wszystkim wszystko od początku szło jak z płatka. Ja przez pierwsze trzy miesiące miałam tak napięte nerwy, tak byłam sfrustrowana, że trudno było wytrzymać. Do dziewczyn miałam pretensje, że takie mądrale, a mnie nic nie idzie jak trzeba. Może dziś u Ciebie klapa, ale spokojnie spróbuj jutro. I pojutrze. I jeszcze raz. A już na pewno nie powinnaś się niczego wstydzić - przecież robisz co możesz.

Mój Toffee też miał taki czas, że nie chciał jeść. W desperacji próbowałam dawać mu strzykawką do pyszczka taką ciapę dla zabidzonych anorektyków. Jak się udało podać, to za 15 minut puszczał pawia. Nigdy nie zdołałam go nakłonić do jedzenia mokrego, więc jest na suchej karmie, a i tak udało się bardzo ładnie ustabilizować cukrzycę. Z tego, co piszesz wynika, że Twój kot ma się w sumie dobrze. Postaraj się nie panikować. Obserwuj go, zapisuj w dzienniczku co się da. Głowa do góry! :ok:
Obrazek

Małgorzata i Toffee

 
Posty: 525
Od: Śro kwi 25, 2012 21:58

Post » Pt lis 16, 2012 8:26 Re: Wątek cukrzycowy VII

nicka,
nie chcę być niemiła, ale czy czytałaś coś o zespole cushinga?
www.cafeanimal.pl/artykuly/porady/Zespo ... hinga,3289
"Objawy Zespołu Cushinga bywają bardzo różne. Ich nasilenie również nie jest stałe i bezpośrednio zależy od stężenia kortyzolu we krwi. Sztandarowymi symptomami tej choroby są: obwisły, masywny brzuch; chude nogi o słabej muskulaturze; cienka skóra – często z zaskórnikami, siniakami i rozstępami oraz matowe, słabo osadzone włosy. Dodatkowo występują: wzmożone pragnienie i łaknienie; częste oddawanie moczu; ospałość; otyłość; brak rui; zanik jąder; porażenie nerwów twarzowych i zmiany skórne.
Rozpoznanie nadczynności kory nadnerczy wymaga przeprowadzenia szeregu laboratoryjnych badań surowicy krwi oraz moczu. Dodatkowo psom, u których objawy kliniczne oraz wyniki uzyskane z badań laboratoryjnych potwierdziły podejrzenie tego schorzenia, wykonuje się testy endokrynologiczne mające na celu ostatecznie uwierzytelnić diagnozę. Następnie, u czworonogów z potwierdzonym rozpoznaniem, przeprowadza się kolejne testy hormonalne pozwalające na określenie przyczyny choroby (nadczynność przysadkowa/ nadnerczowa/ jatrogenna – z błędu lekarza). Po zakończeniu diagnostyki, wdrażana jest terapia."

Jeśli jest takie podejrzenie, to trzeba zrobić badania, ale porządne, nie u jakiegoś weta. Jeśli wet nie ma oferty Laboklinu to zajrzyj na ich stronę, albo tam zadzwoń i ustal jakie powinni zrobić badania w przypadku Twojej suni. Ja robię swojemu psu poszerzoną morfologię + badania na nerki, wątrobę i trzustkę i to kosztuje ok. 150zł z kurierem, bo próbki muszą szybko dotrzeć (kuriera zamawia mój wet po pobraniu krwi do badań). Z badaniami tarczycy wychodzi ok 180zł.

Na prawdę bardzo przepraszam za to co piszę, ale ogarnij się kobieto!!! Ja wiem, że ciężko jest na wszystko znaleźć czas i przyswoić nagle nowe wiadomości, ale albo leczy się zwierzaka, albo nie. Podstawa, to porządne badania, a potem leczenie. Czytałaś na tym wątku o insulinach i ich działaniu? Przeszłaś na Lente - ale po co? To nie jest dobra insulina i działa tak jak canin. I co to znaczy, że wet do tego przekonuje? Ile psów udało mu się utrzymać przy życiu na tej insulinie i jak długo?
Przepraszam, że piszę tak ostro, ale ręce mi opadły i tyle. Każdy by chciał, żeby jego wet był kompetentny, ale co do cukrzycy, to ze świecą takiego szukać - ja nie znalazłam. Więc jeśli czekasz na cud, że wet Ci sunię wyleczy, to życzę powodzenia.

Jeszcze raz przepraszam, zrozumiem jeśli się pogniewasz, ale to wszystko piszę na prawdę w dobrej wierze. Mnie nie miał kto otrzeźwić i bujałam się z kretyńskim leczeniem przez dobre 4 miesiące, co tylko uszkodziło mojemu psu nerki i tyle.

Pozdrawiam :)

nonsuch

 
Posty: 76
Od: Pt sty 13, 2012 12:17

Post » Pt lis 16, 2012 11:30 Re: Wątek cukrzycowy VII

Iwooona, doskonale Cię rozumiem :). Ryś dziś znowu nie dał się pokłóć, spróbuję jeszcze raz wieczorem. W weekend z kolei nie ma mnie w domu po 12 godzin i już się stresuję co to będzie. Z nerwów nie śpię po nocach. Czasem na mojego Rysia pomaga dawanie smakołyków też w trakcie pomiaru (wiem, że to politycznie niepoprawne :( )- serową roladkę Gimpetu dostaje jak go usadzę, jak chwycę dobrze uszko (baardzo tego nie lubi), jak ukłuję i ostatnią jak pobiorę kropelkę. Rysiek też jest kłopotliwy, wierci się, uszami rusza i trzepie (zdarzyło mi się nie raz, że kropelkę strzepywał zanim ją pobrałam i trzeba było zaczynać od początku), czasem ucieka. Jak widzę, że ma już apetyt na "łapoczyny" to daję spokój żeby go nie zniechęcać. Też teraz jestem kłębkiem nerwów, na męża niestety nie mam co liczyć bo pracuje za granicą. Powtarzam sobie, że muszę dać radę-bo nikt tego za mnie nie zrobi i próbuję. Martwię się co to będzie jak przejdziemy na nową insulinę, tam przecież będę musiała często mierzyć.
Morela i Ryś

morela_i_ryś

 
Posty: 39
Od: Wto lip 20, 2010 14:25

Post » Pt lis 16, 2012 15:19 Re: Wątek cukrzycowy VII

morela_i_ryś pisze:Iwooona, doskonale Cię rozumiem :). Ryś dziś znowu nie dał się pokłóć, spróbuję jeszcze raz wieczorem. W weekend z kolei nie ma mnie w domu po 12 godzin i już się stresuję co to będzie. Z nerwów nie śpię po nocach. Czasem na mojego Rysia pomaga dawanie smakołyków też w trakcie pomiaru (wiem, że to politycznie niepoprawne :( )- serową roladkę Gimpetu dostaje jak go usadzę, jak chwycę dobrze uszko (baardzo tego nie lubi), jak ukłuję i ostatnią jak pobiorę kropelkę. Rysiek też jest kłopotliwy, wierci się, uszami rusza i trzepie (zdarzyło mi się nie raz, że kropelkę strzepywał zanim ją pobrałam i trzeba było zaczynać od początku), czasem ucieka. Jak widzę, że ma już apetyt na "łapoczyny" to daję spokój żeby go nie zniechęcać. Też teraz jestem kłębkiem nerwów, na męża niestety nie mam co liczyć bo pracuje za granicą. Powtarzam sobie, że muszę dać radę-bo nikt tego za mnie nie zrobi i próbuję. Martwię się co to będzie jak przejdziemy na nową insulinę, tam przecież będę musiała często mierzyć.


Siedze w pracy od rana i myślę cały czas o tym moim futrzaku..Chyba pójde kupic pierś kurczaka, bo znowu rano nic nie zjadła a bawił sie myszką. Za to coraz częściej widze go przy misce z wodą...i dreszcze mnie przechodzą. Dziewczyny co robic? Karmic go mięsem czy głodzic sie ma. Nic innego nie chce ruszyc...Jak długo tak mozna? Poczytam sobie historie Małgorzaty i Toffiego. Bo narazie poznalam Moreli... Może wyciagne jakies wnioski. Czy ktos moze mnie nauczyc pisac tu nowrmalne posty- bo jak dotąd tylko przez cytowanie wysyłam swoje informacje.
Obrazek

Iwooona

 
Posty: 229
Od: Śro paź 10, 2012 12:24

Post » Pt lis 16, 2012 15:30 Re: Wątek cukrzycowy VII

morela_i_ryś pisze:Czy ktos moze mnie nauczyc pisac tu nowrmalne posty- bo jak dotąd tylko przez cytowanie wysyłam swoje informacje.
Iwooona- masz wiadomość, pozdrawiam
Morela i Ryś

morela_i_ryś

 
Posty: 39
Od: Wto lip 20, 2010 14:25

Post » Pt lis 16, 2012 15:57 Re: Wątek cukrzycowy VII

nonsuch pisze:nicka,
nie chcę być niemiła, ale czy czytałaś coś o zespole cushinga?
http://www.cafeanimal.pl/artykuly/porad ... hinga,3289
"Objawy Zespołu Cushinga bywają bardzo różne. Ich nasilenie również nie jest stałe i bezpośrednio zależy od stężenia kortyzolu we krwi. Sztandarowymi symptomami tej choroby są: obwisły, masywny brzuch; chude nogi o słabej muskulaturze; cienka skóra – często z zaskórnikami, siniakami i rozstępami oraz matowe, słabo osadzone włosy. Dodatkowo występują: wzmożone pragnienie i łaknienie; częste oddawanie moczu; ospałość; otyłość; brak rui; zanik jąder; porażenie nerwów twarzowych i zmiany skórne.
Rozpoznanie nadczynności kory nadnerczy wymaga przeprowadzenia szeregu laboratoryjnych badań surowicy krwi oraz moczu. Dodatkowo psom, u których objawy kliniczne oraz wyniki uzyskane z badań laboratoryjnych potwierdziły podejrzenie tego schorzenia, wykonuje się testy endokrynologiczne mające na celu ostatecznie uwierzytelnić diagnozę. Następnie, u czworonogów z potwierdzonym rozpoznaniem, przeprowadza się kolejne testy hormonalne pozwalające na określenie przyczyny choroby (nadczynność przysadkowa/ nadnerczowa/ jatrogenna – z błędu lekarza). Po zakończeniu diagnostyki, wdrażana jest terapia."





Jeśli jest takie podejrzenie, to trzeba zrobić badania, ale porządne, nie u jakiegoś weta. Jeśli wet nie ma oferty Laboklinu to zajrzyj na ich stronę, albo tam zadzwoń i ustal jakie powinni zrobić badania w przypadku Twojej suni. Ja robię swojemu psu poszerzoną morfologię + badania na nerki, wątrobę i trzustkę i to kosztuje ok. 150zł z kurierem, bo próbki muszą szybko dotrzeć (kuriera zamawia mój wet po pobraniu krwi do badań). Z badaniami tarczycy wychodzi ok 180zł.

Na prawdę bardzo przepraszam za to co piszę, ale ogarnij się kobieto!!! Ja wiem, że ciężko jest na wszystko znaleźć czas i przyswoić nagle nowe wiadomości, ale albo leczy się zwierzaka, albo nie. Podstawa, to porządne badania, a potem leczenie. Czytałaś na tym wątku o insulinach i ich działaniu? Przeszłaś na Lente - ale po co? To nie jest dobra insulina i działa tak jak canin. I co to znaczy, że wet do tego przekonuje? Ile psów udało mu się utrzymać przy życiu na tej insulinie i jak długo?
Przepraszam, że piszę tak ostro, ale ręce mi opadły i tyle. Każdy by chciał, żeby jego wet był kompetentny, ale co do cukrzycy, to ze świecą takiego szukać - ja nie znalazłam. Więc jeśli czekasz na cud, że wet Ci sunię wyleczy, to życzę powodzenia.

Jeszcze raz przepraszam, zrozumiem jeśli się pogniewasz, ale to wszystko piszę na prawdę w dobrej wierze. Mnie nie miał kto otrzeźwić i bujałam się z kretyńskim leczeniem przez dobre 4 miesiące, co tylko uszkodziło mojemu psu nerki i tyle.

Pozdrawiam :)


nonsuch, nie gniewam się,wiem, że chcesz dobrze.
nie będę się tłumaczyć, bo nawet nie wiem jak. jesteśmy drugi dzień na lencie, dzisiejszy wynik PRE rano to 324 - bardzo niski jak na nasze dokonania ostatnio.
robiłam teraz poszerzoną morfologię, badania wątrobowe i tarczycy. monitoruję poziom cukru.
nie jest to napewno usprawiedliwienie, ale jestem w tych zmaganiach sama, zero wsparcie, nikt nie chce walczyć, starać się, wydawać kasę.
muszę uciekać, pozdrawiam,

nicka

 
Posty: 55
Od: Pon lis 05, 2012 22:44

Post » Pt lis 16, 2012 15:59 Re: Wątek cukrzycowy VII

Morelo- dziękuje...
Obrazek

Iwooona

 
Posty: 229
Od: Śro paź 10, 2012 12:24

Post » Pt lis 16, 2012 18:32 Re: Wątek cukrzycowy VII

nicka,
mam nadzieję, że wierzysz, że nie chciałam Cię urazić. Po prostu się martwię i tyle. A z chorobą zwierzaka, każdy jest sam, zwłaszcza jak to wszystko tyle kosztuje. Ja też chwilami nie wyrabiam, nie tylko psychicznie, ale i finansowo. Początki zawsze są trudne.
Z canin i lente jest po prostu taka sprawa, że są słabo oczyszczone i o zmiennej proporcji insuliny krótko i długodziałającej (bo to są mieszanki takich insulin, jak na przykład humalog 25/75, czyli 25% krótkodziałającej i 75% długodziałającej). Te dwie insuliny dla zwierząt nie mają określonych konkretnych proporcji i dlatego tak ciężko uzyskać na nich powtarzalność wyników (bo dwie fiolki z dwóch różnych partii mogą mieć różne proporcje).
Cóż, jest jak jest. Bardzo się cieszę, że wyniki wątrobowe się poprawiły, bo to chyba wyklucza nowotworowe sprawy. Mierz cukier tak często jak możesz, bo przydałaby się krzywa. Sprawdzasz ketony w moczu? Jak ułożyłaś się z karmieniem?
Pozdrawiam :)

nonsuch

 
Posty: 76
Od: Pt sty 13, 2012 12:17

Post » Pt lis 16, 2012 22:27 Re: Wątek cukrzycowy VII

Dzisiaj bratanica pomogła mi pobrać krew Misiowi-trwało to sekundę i dwa burknięcia Minia. Szkoda,ze ja tak nie potrafię.Tylko ,ze jak jesteśmy dwie, to ja go trzymam tak,ze nie ucieknie. Udało się,ale cukier wzrósł-133- czy cukrzyca wraca?? :cry: Ostatnio Miniek jadł rożne przysmaki, których nie powinien. 15 dni bez insuliny.... dobre i to. Dobry kazdy dzień....Mogłoby już nie rosnąć..
Obrazek

Iwooona

 
Posty: 229
Od: Śro paź 10, 2012 12:24

Post » Pt lis 16, 2012 22:43 Re: Wątek cukrzycowy VII

Iwooona pisze:Dzisiaj bratanica pomogła mi pobrać krew Misiowi-trwało to sekundę i dwa burknięcia Minia. Szkoda,ze ja tak nie potrafię.Tylko ,ze jak jesteśmy dwie, to ja go trzymam tak,ze nie ucieknie. Udało się,ale cukier wzrósł-133- czy cukrzyca wraca?? :cry: Ostatnio Miniek jadł rożne przysmaki, których nie powinien. 15 dni bez insuliny.... dobre i to. Dobry kazdy dzień....Mogłoby już nie rosnąć..


Stres zawsze podwyższa ale remisja musisz pamiętać jest krucha... Nie powinien jeść przysmaków, których mu nie wolno jeść czyli te które zawierają węglowodany... cukier przede wszystkim a jest to nagminne w kocich przysmakach...

Patii

 
Posty: 705
Od: Wto cze 10, 2008 9:05
Lokalizacja: Olkusz

Post » Pt lis 16, 2012 22:58 Re: Wątek cukrzycowy VII

Dostawał troch suchej karmy i surową pierś kurzą- bo nie chciał jeść nic absolutnie oprócz tego.Wyniki wychodziły mi ostatnie jakieś kosmiczne-35 jakieś. Może to nieporadne mierzenie mnie zmyliło .Najgorzej wkurzało mnie to,ze nic nie jadł już od kilku dni... Robię od jutra dyscyplinę i powrót do mokrej karmy diabetc...tylko czy to coś zmieni...oby..Ale jak mówisz Pati-remisja jest krucha....a jednak się łudzę...Bo złudzenia pomagają żyć...
Obrazek

Iwooona

 
Posty: 229
Od: Śro paź 10, 2012 12:24

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 28 gości