
morela, Twój link nie działa, ale jeśli szukasz karmy dla Ciri (którą przypadkiem może skubnąć Rysiek), to nie ma karmy o mniejszej zawartości węglowodanów niż Power of Nature - 3-8%. http://sklep.modernpet.pl/main/product. ... roduct=538
Moderator: Moderatorzy
Małgorzato, dziękuję, właśnie o tą karmę się pytałamMałgorzata i Toffee pisze:morela, Twój link nie działa, ale jeśli szukasz karmy dla Ciri (którą przypadkiem może skubnąć Rysiek), to nie ma karmy o mniejszej zawartości węglowodanów niż Power of Nature - 3-8%. http://sklep.modernpet.pl/main/product. ... roduct=538
Iwooona pisze:Tinka07 pisze:Iwooona pisze:No i zmierzyłam-zawzięłam się i zmierzyłam.. Tinka wpłynęła na moja ambicję ..I się załamałam. Miniu ma cukier-35. Co to znaczy?Od dwóch tygodni nie dostaje insuliny-jedynie karmę mokrą Animonda Integra Diabetic.Może powinnam dawać mu normalną Animonde? A może ten lek na trzustkę Amylan- powoduje takie wyniki.Kot bawi się -wygląda zdrowo. Co robić? Nakarmić...Karmy mokrej nie chce-dam mu trochę suchych...Zjadł i się myje...Nic niepokojącego w nim nie widzęMałgorzata i Toffee pisze:Iwoona, ja bym była mocno zaniepokojona, bo według mnie to hipoglikemia. Jednak Twój kot wydaje się normalnie funkcjonować. Mój przy takim cukrze pewnie lałby się przez ręce i miał szklane oczy. Ja nie podaję insuliny jeśli glikemia jest 100 i mniej. Na Twoim miejscu nakarmiłabym kota jakąś normalną karmą wysokiej jakości, a potem się zastanawiała co powoduje takie spadki. Glukometr na pewno działa dobrze? Sprawdź na własnej krwi może.
To jeszcze ja, Tinka, ze swoimi sprostowaniami![]()
Małgosiu, Iwoona nie ma powodu, żeby być zaniepokojona, bo jej kot insuliny nie dostaje. Wiele kotów w remisji reaguje na początku dosyć niskimi wynikami. Miałyśmy nawet taki przypadek w V wątku. Ten kot podobnie jak kociak Iwooona był na horrendalnych dawkach Caninsuliny. Jakimś cudem udało się nam w wątku cukrzycowym po natychmiastowym zmniejszeniu dawki doprowadzić do remisji i odstawienia insuliny. Kociak jednak jeszcze przez wiele dni miał wyniki na granicy 35-40 mg/dl. Właśnie znalazłam – to był kot Kikin. Tu się zaczyna ich historia: viewtopic.php?f=36&t=131572&hilit=kikin&start=945 Jeśli masz czas, przeczytaj ją. Na początku pisał wojtekn, mąż Kikin, a potem to już przez cały czas ona sama.
Inna opcja, tłumacząca tak niskie wyniki, to za mała kropla krwi. Niektóre glukometry podają fałszywie niskie wyniki, kiedy nabierzemy za małą kropelkę.
Pozdrawiam serdecznie
Tinka
PS: W związku z tym, że nie zdążyłam przeczytać ostanich dzisiejszych postów i ewentualnych sprostowań postu Małgosi, tekst mój musi pozostać tak, jak napisałam.
No i złość,wstyd,rezygnacja...Mam dość. Z pomiarów dzisiaj klapa..Miniek dostał wścieklizny ( w cudzysłowie oczywiście). Nie jestem w stanie z nim już walczyć. Nie mam już dzisiaj cierpliwości.Od trzech dni nie mam pomiaru wiarygodnego. Niby nie wygląda źle,rano bawił się myszką..Ale nie chce jeść nic oprócz surowego mięsa i serka topionego.Przecież to koszmar. Lodówka zapakowana rożnymi karmami właściwymi dla niego-a on nic wykręca tylko mordkę w druga stronę albo odwraca się do mnie tyłem,albo w ogóle chowa gdzieś po kątach. Nie daje sobie zmierzyć cukru, nie jestem w stanie go utrzymać ani po dobroci ani na siłę..Mam dość..klapa.Czytam jak to tutaj kotki ładnie jedzą, a mój odkąd odstawiłam insulinę je coraz mniej.Nie wiem do czego to doprowadzi.Nie mogę go przecież głodzić a na silę tez wpychać do pyska tez nie. Leży sobie teraz i się myje. Drugi kot tez jakiś mrukowaty,jakby go nie było.Tez po zastrzyku niezbyt mu się poprawiło.Dostał antybiotyk długo działajaący i steryd na chore dziąsła.Niby je,ale jest smutny i tylko spi-jakby jej nie było ,a zawsze był jej pełen dom. Nie wiem co mam robić z moim cukrzykiem,dlaczego on nie chce jeść?. Na śniadanie zjadł tylko tabletki, na obiad trochę surowej kurzej piersi i koniec. Czy ja mogę go karmić samym miksem drobiowym? Tylko to je i nic nie chce ruszyć. Do tego nie wiem jaki ma cukier.Idę spać cała w nerwach. Dlaczego on nie chce jeść? jak podawałam insulinę zjadał 400g karmy Animonda Integra Dibetic- a teraz nie chce jej nawet powąchać. Jest mi wstyd.Tyle osób mi radziło jak mam dokonywać pomiaru itd. a ja jestem chyba jakąś kaleką życiową. O ile byłoby wszystko prostsze gdybym miała wiedzę,co eis dzieje z jego cukrem..A tak trwam w niewiedzy...Moje leczenie to kompletna klapa.ani insuliny ani pokarmu- nie wiem do czego to doprowadzi.jedynie w moczu sprawdzam co się dzieje- nic tam na szczęście nie widać niepokojącego.Czasami wątpię już czy te paski do badania moczu są dobre, bo cały czas wskazują,ze jest ok...Pociesza mnie jedynie to, ze kot nie zachowuje się tak jak miał cukier w granicach 400- wtedy było widać ,ze jest chory..Ciągłe leżał na podłodze jakby miał gorączkę, nie mógł sobie znaleźć miejsca i pił tylko i sikał...Teraz tego nie ma...Ale nie je....boje sie ze jak zacznę karmić go mięsem to całe leczenie pójdzie na marne...Co robić...pozwolić mu na dietę jaka sobie funduje czy wymyślać jakies smakołyki,których nie powinien jeść..Co lepsze,co gorsze...nie wiem.
morela_i_ryś pisze:Iwooona, doskonale Cię rozumiem. Ryś dziś znowu nie dał się pokłóć, spróbuję jeszcze raz wieczorem. W weekend z kolei nie ma mnie w domu po 12 godzin i już się stresuję co to będzie. Z nerwów nie śpię po nocach. Czasem na mojego Rysia pomaga dawanie smakołyków też w trakcie pomiaru (wiem, że to politycznie niepoprawne
)- serową roladkę Gimpetu dostaje jak go usadzę, jak chwycę dobrze uszko (baardzo tego nie lubi), jak ukłuję i ostatnią jak pobiorę kropelkę. Rysiek też jest kłopotliwy, wierci się, uszami rusza i trzepie (zdarzyło mi się nie raz, że kropelkę strzepywał zanim ją pobrałam i trzeba było zaczynać od początku), czasem ucieka. Jak widzę, że ma już apetyt na "łapoczyny" to daję spokój żeby go nie zniechęcać. Też teraz jestem kłębkiem nerwów, na męża niestety nie mam co liczyć bo pracuje za granicą. Powtarzam sobie, że muszę dać radę-bo nikt tego za mnie nie zrobi i próbuję. Martwię się co to będzie jak przejdziemy na nową insulinę, tam przecież będę musiała często mierzyć.
Iwooona- masz wiadomość, pozdrawiammorela_i_ryś pisze:Czy ktos moze mnie nauczyc pisac tu nowrmalne posty- bo jak dotąd tylko przez cytowanie wysyłam swoje informacje.
nonsuch pisze:nicka,
nie chcę być niemiła, ale czy czytałaś coś o zespole cushinga?
http://www.cafeanimal.pl/artykuly/porad ... hinga,3289
"Objawy Zespołu Cushinga bywają bardzo różne. Ich nasilenie również nie jest stałe i bezpośrednio zależy od stężenia kortyzolu we krwi. Sztandarowymi symptomami tej choroby są: obwisły, masywny brzuch; chude nogi o słabej muskulaturze; cienka skóra – często z zaskórnikami, siniakami i rozstępami oraz matowe, słabo osadzone włosy. Dodatkowo występują: wzmożone pragnienie i łaknienie; częste oddawanie moczu; ospałość; otyłość; brak rui; zanik jąder; porażenie nerwów twarzowych i zmiany skórne.
Rozpoznanie nadczynności kory nadnerczy wymaga przeprowadzenia szeregu laboratoryjnych badań surowicy krwi oraz moczu. Dodatkowo psom, u których objawy kliniczne oraz wyniki uzyskane z badań laboratoryjnych potwierdziły podejrzenie tego schorzenia, wykonuje się testy endokrynologiczne mające na celu ostatecznie uwierzytelnić diagnozę. Następnie, u czworonogów z potwierdzonym rozpoznaniem, przeprowadza się kolejne testy hormonalne pozwalające na określenie przyczyny choroby (nadczynność przysadkowa/ nadnerczowa/ jatrogenna – z błędu lekarza). Po zakończeniu diagnostyki, wdrażana jest terapia."
Jeśli jest takie podejrzenie, to trzeba zrobić badania, ale porządne, nie u jakiegoś weta. Jeśli wet nie ma oferty Laboklinu to zajrzyj na ich stronę, albo tam zadzwoń i ustal jakie powinni zrobić badania w przypadku Twojej suni. Ja robię swojemu psu poszerzoną morfologię + badania na nerki, wątrobę i trzustkę i to kosztuje ok. 150zł z kurierem, bo próbki muszą szybko dotrzeć (kuriera zamawia mój wet po pobraniu krwi do badań). Z badaniami tarczycy wychodzi ok 180zł.
Na prawdę bardzo przepraszam za to co piszę, ale ogarnij się kobieto!!! Ja wiem, że ciężko jest na wszystko znaleźć czas i przyswoić nagle nowe wiadomości, ale albo leczy się zwierzaka, albo nie. Podstawa, to porządne badania, a potem leczenie. Czytałaś na tym wątku o insulinach i ich działaniu? Przeszłaś na Lente - ale po co? To nie jest dobra insulina i działa tak jak canin. I co to znaczy, że wet do tego przekonuje? Ile psów udało mu się utrzymać przy życiu na tej insulinie i jak długo?
Przepraszam, że piszę tak ostro, ale ręce mi opadły i tyle. Każdy by chciał, żeby jego wet był kompetentny, ale co do cukrzycy, to ze świecą takiego szukać - ja nie znalazłam. Więc jeśli czekasz na cud, że wet Ci sunię wyleczy, to życzę powodzenia.
Jeszcze raz przepraszam, zrozumiem jeśli się pogniewasz, ale to wszystko piszę na prawdę w dobrej wierze. Mnie nie miał kto otrzeźwić i bujałam się z kretyńskim leczeniem przez dobre 4 miesiące, co tylko uszkodziło mojemu psu nerki i tyle.
Pozdrawiam
Iwooona pisze:Dzisiaj bratanica pomogła mi pobrać krew Misiowi-trwało to sekundę i dwa burknięcia Minia. Szkoda,ze ja tak nie potrafię.Tylko ,ze jak jesteśmy dwie, to ja go trzymam tak,ze nie ucieknie. Udało się,ale cukier wzrósł-133- czy cukrzyca wraca??Ostatnio Miniek jadł rożne przysmaki, których nie powinien. 15 dni bez insuliny.... dobre i to. Dobry kazdy dzień....Mogłoby już nie rosnąć..
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości